piątek, 13 lutego 2015

Rozdział XXV- Determinacja i Miłość

 Ciemność. Otaczała go ciemność. Aksamitna, spokojna, cicha, kojąca...
Dźwięki nie dochodziły do niego, jednak cały czas słyszał melodie, którą jego ojciec grał w dzieciństwie.
Nie wiedział ile czasu spędził w tym stanie. Mogły to być minuty, godziny jak i również miesiące albo lata, jeśli nie dekady.
Tęsknił za rodziną. Za ojcem, za matką, Georgem i bliźniakami.
Nigdy do końca nie przeżył fakt że rodzice rozstali się i matka założyła nową rodzinę. Jednak nie miał do nich pretensji- wiedział, że ich małżeństwo było wymuszone przez rodzinę a nie z czystej miłości. Rozumiał to i nie żywił urazy, chociaż w dzieciństwie czuł że to jego wina. Kiedy dorósł zrozumiał i przejrzał na oczy. Draco i Astria byli dobrymi przyjaciółmi, często widywali się razem z nową rodziną kobiety. Oboje kochali Scorpiusa, zawsze byli kiedy ich potrzebował. Kiedy  widzieli że coś go tropi, zawsze znajdowali dla niego chwilę, żeby pogadać, zwierzać się, upewnić się iż wszystko jest dobrze. Tworzyli jedną wielką rodzinę poniekąd. Ojciec Scora był dla Anastasii i Maxa jak wujek, a George- nowy małżonek Astrii, był przyjacielem dla młodzieńca.
Teraz tęsknił za nimi, za ich głosem i śmiechem. W piersiach czuł ból, intensywny i dokuczliwy. Wiedział co jest przyczyną ale wolał o tym na razie nie myśleć.
W pewnym momencie czarna próżnia zaczęła ustępować.
Zielone jak liście dębu tęczówki zerknęły spod prawie białych rzęs. Potrzebowały dobrą chwilę aby przyzwyczaić się do jasności. Po chwili rozglądały się ciekawie po pomieszczeniu. Naprzeciwko swojego łózka widział parawan przy którym stała gromadka nauczycieli z dyrektorem kiedy przybył. Siadł powoli i wtedy dostrzegł przyjaciela siedzącego na krześle przy łóżku.
Al był zatopiony w lekturze. Ze zdziwieniem Score zauważył że czytane przez niego opasłe tomisko nosi tytuł „Czarnomagiczne istoty i ich wpływy na czarodziejów”. Szatyn wraz z kolejnymi linijkami tekstu przeklinał coraz głośniej.
-Co jest stary? Mamy inwazje wampirów?- zażartował Malfoy schrypniętym głosem.
Słysząc głos przyjaciela ślizgon drgnął i opuścił książkę na podłogę. Ze zdziwieniem blondyn odkrył, iż rzeczywiście była otwarta na rozdział o wampirach.
-Al? Czy ja o czymś nie wiem?- zapytał poważnie.
-Stary... żeby to była jedna rzecz- odpowiedział z westchnieniem Potter.
-Ile tu leżałem?
-Dokładnie... 20 godzin, 13 minut i.... 4 sekundy.- opowiedział z lekkim uśmiechem patrząc na zegarek.
-O co chodzi z wampirami?- zapytał Score ściszonym głosem.
-Są w szkole. Atakują uczniów i hipnotyzują. 
-Ile ofiar?
-4 uczennice zaatakowane, jednak wszystkie żyją. I jak na razie 1 osoba zahipnotyzowana. Zresztą hipnozę trudno sprawdzić.
-Zaatakowane w sensie że...?- zapytał blondyn.
-Wiesz... szyja, tętnica, krew... nieprzyjemna sprawa.-rzekł krzywiąc się.
-A kto zahipnotyzowany?- zapytał poważnie.
Albus nie odpowiedział od razu, przejrzał mu się najpierw uważnie, jakby oceniając czy informacja mu nie zaszkodzi potem wypowiedział słowa bardzo powoli i poważnie.
-Rose.
Clary tymczasem polowała na smoczą krew, włosy Charliego i zaklęcie Vivurtusa. Smoczą krew ukradła ze schowka Lestanga, po raz kolejny włamując się do niego. Wiedzieli iż w końcu się wyda że to oni podkradają zasoby mistrza eliksirów jednak to była konieczność. 
Włosy wampira zdobyła dość łatwo. Ale i komicznie.
Idąc na śniadanie dostrzegła grupkę nowych uczniów, wśród nich Charliego. I nagle dostała olśnienia. Podbiegła do chłopaka i zapiszczała głośno.
-O MÓJ BOŻE MASZ PAJĄKA WE WŁOSACH!!- krzyknęła zaraz potem.
Blondyn odrobinę spanikował, tymczasem Clary zanurzyła rękę w jego włosach i pociągnęła mocno, zaraz potem udając że wyrzuca pajęczaka w grupę drugoklasistek, które również zapiszczały, biegając jak rozhisteryzowane małpy.
-Nie ma za co, polecam się na przyszłość- powiedziała po chwili do Stokera, uśmiechając się przy tym słodko i odchodząc w zupełnie innym kierunku. Pobiegła do dormitorium i włożyła zdobycz (10 włosów nie 3 jak planowała) do próbki na eliksiry.
Nie zważając na to że zajęcia trwały w najlepsze, poszła zaraz potem do biblioteki,gdzie spędziła najbliższe 4 godziny.
Wreszcie w starej zakurzonej księdze o pradawnej magii znalazła zaklęcie. Szybko zrobiła kopię strony i pobiegła do skrzydła szpitalnego gdzie Albus czuwał nad Scorpiusem.
-AL MAM TO!- krzyknęła wchodząc z impentem do skrzydła szpitalnego. Momentalnie uciszyło ją parę ludzi. Speszone przeprosiła i podeszła do wyrywającego się Scora.
-Widzę że Al powiedział ci- szepnęła ze smutkiem.
-Tak. Idę mu dupę skopać.- powiedział zły Score.
-Wiesz nie sądzę żeby to wypaliło. Zwłaszcza że jesteś w bokserkach Malfoy.- rzekła z powstrzymując uśmiechem, kiedy Score wstał
-Cholera- powiedział speszony, wchodząc z powrotem pod kołdrą.
-Nic nie wskórasz „skopiąc mu dupę” musimy najpierw uratować Rosie. Ty jesteś najlepszy z zaklęć, będziesz musiał rzucić na niej zaklęcie Vivurtusa, kiedy damy jej eliksir.
-Jakie zakęcie?- zapytał zdezorientowany Score.
-Opowiem ci wszystko w drodze do Wielkiej  Sali. Teraz ubieraj się idziemy na kolacje.
Kiedy już się ubrał Clary weszła zza parawanu.
-Masz Malfoy. Nie spieprz tego,- powiedziała  podając mu pergamin z zaklęciem.
***
Score mało jadł na kolacji. dźgał bezmyślnie zapiekankę, aż Al szturchnął go patrząc wymownie na breje na jego talerzu. Wyszedł jako jeden z pierwszych i pobiegł do pokoju przeczytać zaklęcie
Było dość skomplikowane. Łacina dziwnie brzmiała w ustach chłopaka a do tego trzeba kreślić skomplikowane wzory w powietrzu. Scorpius przeczytał  jeszcze raz na głos.

-Nox mihi sorte Creaturo penes potentia quae imperat vobis non vexare victimam corpus. In nomine naturae, quam antiquis magicae fatum ! Victimae nos dimitti sequi !

-Spierniczę to- szepnął blondyn opadając na łózko. Jednak po chwili poczuł żar determinacji w piersiach. Wstał wyprostował się i patrząc na zaklęcie z mocą powiedział:
-Muszę dać radę od tego zależy jej życie. 

~~~~~~~~    
Tak wiem troche krótkie ale lepsze niż nic ;)
 będę wchodzic częściej ;*
zapraszam na:
historia-z-sherlockiem-holmsem.blogspot.com
gdzie znów pojawiająsię nowerozdziały
specjalna zakładka dla LBA ;)
z miłościa ;)
wasza A