niedziela, 25 sierpnia 2013

RozdziałVIII~Znów las

Pierwsze promyczki słońca głaskały piękne policzki rudowłosej dziewczyny, która odwróciła się właśnie na drugą stronę próbując jeszcze trochę pospać. Niestety bez skutku. Westchnęła. Dlaczego jak człowiek ma piękny sen musi się zawsze wcześniej budzić, a jak śnią mu się koszmary nie może się w ogóle obudzić? Rudowłosa otworzyła błękitne oczy i spojrzała na chłopaka, który jeszcze smacznie spał u jej boku. Właśnie o nim śniła, śniła o jego ustach, o jego rękach, o jego głosie.. Zaczerwieniła się na wspomnienie ostatniego wieczoru, tak czule ja całował....'może on też do mnie coś czuje?' spytała samą siebie w myślach. Sarkastyczny śmiech rozległ się w jej głowie, dziewczyna skrzywiła się, ' no tak.. kolejna zabawka' pomyślała zrezygnowana. Ta myśl wystarczyła żeby samotna łza potoczyła się po jej policzku. Spojrzała na zegarek i stwierdziła że trochę za wcześniej aby wstać, Nagle ogarnęła ją senność, zamknęła oczy i ogarnęła ją aksamitna ciemność.
Znów była w lesie. To był piękny las. Drzewa sięgały księżyca, który nadal świecił na niebie, 'muszą być bardzo stare' pomyślała oczarowana. Z roślinności mogła wywnioskować że jest to las wschodnio-europejski, typowy dla Polski. Stuletnie dęby, sosny, kasztany i inne piękne drzewa otaczały ją ze wszystkich stron. Nagle za sobą usłyszała szelest liści, odwróciła się błyskawicznie i ujrzała przed sobą chłopaka. Nie była zaskoczona jego widokiem, kiedy go zobaczyła raczej poczuła... ulgę, jakby długo na niego czekała i wreszcie się zjawił. Był o głowę wyższy od niej i... sprężysty. Rose spojrzłą na jego twarz i wstrzymała oddech. Miał piękną buzie, klasyczne łagodne rysy, rówież dobrze mogłyby należec do dziewczyny, Miał jasną cerę, krótkie włosy miały koloru pszenicy a oczy srebrne jak księżyc, który nad nimi świecił. Usta zdobił bladoróżowy kolor, ale były nie do opisania, 'najpiękniejsze usta jakie kiedykolwiek widziałam...' to zdanie przeszyło głowę dziewczyny jak strzała. Chłopak wydawał jej się znajomy, mogłaby przysiąc że już gdzieś go widziała, że go przytulała... że całowała jego jasne policzki... że czuła się przy nim bezpieczna... popatrzyła z czułością na nieznajomego-znajomego a ten oddał spojrzenie z jeszcze większą czułością
-Jesteś wreszcie...= powiedział z takim utęsknieniem i ulgą że Rosie też je poczuła. Ten szept można było porównac do głosu wiatru, miał taki melodyjny głos...
Chłopak zaczął się zbliżył swoją twarz do jej bużki i ją pocałował. Zrobił to tak delikatnie że ten pocałunek był jak dotknięcie skrzydeł motyla. I w tamtym chwili Rosie poczuła że nie potrzebuje nic więcej do szczęścia oprócz jego...
I wtedy się obudziła.
Nie wiedziała w pierwszej chwili jak to się stało że się obudziłą. Zaczęła się rozglądoac zrozpaczona w we wszystkie strony a w duchu krzyczała 'GDZIE JESTEŚ?? GDZIE SIĘ PODZIAŁEŚ?? GDZIE ON SIĘ PODZIAŁ? ' czuła się taka bezpieczna... kilka łez potozyło się po jej policzkach, znowu, zanim opamiętała się i stwierdziła że zachowuje się dosyć dziecinnie. Spojrzała jeszcze na zegarek, była 10:50, prychnęła, zirytowana i zaczęła szukac to coś co ją obudziło, okazało się że to Minos puka w oknie z listem. Wstała z głośnym westchnieniem i otworzyła okno na całą szerokośc. Nie martwiła się o to czy obudzi blondyna, w końcu była już jedenasta, trzeba było obudzic resztę. Wzięła sóweczkę i odwiązała list z jej nóżki a sóweczka radośnie poleciała w stronę podwórka. Dziewczyna spojrzała na list. Na białej kopercie widniało pająkowate pismo trochę trudne do odczytania, zmarszczyła brwi- po co jej tata miałby do niej napisac? Przecież nieraz ją samą zostawili w domu i ufali jej, wiedząc doskonale jaką odpowiedzialną jest osobą. Zniecierpliwiona i trochę zła otworzyła list.
Droga Rose,
Pisze do ciebie nie bo ci nie ufamy tylko dlatego zeby cię zawiadomić
ze jutro z mama i Hugo wracamy do domu, ten hotel w którym się zatrzymalismy
nie byl najlepszy, a ze w poblizu nie ma zadnych innych zdecydowalismy sie wrucic do domu wczesniej.
Przepraszam, wiem ze zaprosilas Al'a i Clary do siebie zebys nie czula
się samotna ale nie mamy innego wyjscia. Teleportujemy się do domu jutro o 10 rano.
i oczekujemy aby dom byl posprzatany i gosci juz nie bylo,
jeszcze raz przepraszam -kocham Cie
Ron Weasley
Rosie przeczytała kilka razy list żeby mieć pewność że dobrze zrozumiała. I wtedy dzwonek alarmowy włączył się w jej głowie.'RODZICEJADĄDODOMU?!? JUTRO BĘDĄ O 10?!?' wzięła kilka głębokich wdechów aby się uspokoić i pomyślała ' ok rodzice będą o 10. Jutro . Masz jeszcze cały dzień musisz to wytłumaczyć reszcie i posprzątać dom, a alkohol wezmą chłopaki schowają do kufrów i wezmą do Hogwartu.'. Spojrzała na Malfoy'a i się uśmiechnęła wyglądał tak słodko jak spał, włosy miał całe rozczochrane , nagle przed oczami stanął jej obraz chłopaka ze snu, przestała się uśmiechać i wypełniła ją pustka. ' to głupie, to był tylko sen, może ten gość nawet nie istnieje' skarciła się.. wzięła rozbieg i skoczyła na Scorpiusa. Ten drgnął zaskomlał i spojrzał na uśmiechnięty powód jego pobudki. Też się uśmiechnął
- Hej kochanie , dasz buzi na dzień dobry – zapytał zaspanym głosem. Ruda prychnęła jak kotka
- I co jeszcze? Śniadanie do łóżka?- powiedziała sarkastycznie wciąż się uśmiechając. Chłopak zrobił smutną minkę i błyskawicznie złapał dziewczynę za nadgarstki, i odwrócił się , taż teraz on leżał na nią i trzymał jej nadgarstki na wysokości jej głosy.
-W takim razie sam sobie wezmę- szepnął zbliżając usta do jej warg. Ruda przestała się uśmiechać, a on widział jak jej żrenice rozszerzają się. To spowowała że mrowienie w brzuchu jeszcze bardziej się nasiliło. Nie pojmował w ogóle jak to było możliwe że tak na niego działała. Pocałunek trwał kilka chwil jednak ruda nagle go przerwała .
-Przestań- powiedziała zimno. Wstała i poszła się ubrać a Score opadł na łóżku i zamknął oczy ' cholera chyba mi na niej zależy..' pomyślał zdumiony i zły na siebie.
---***Tymczasem***---
Clary nie mogła spać dłużej. Było za piętnaście 8 a ona byłą tak podekscytowana tym że Al ją kocha że nie mogła leżeć bezczynnie. Al sobie smacznie spał 'och! Jak on może spać?!' pomyślała na z irytacją. Położyła się znowu w łóżku, zaczęła całować twarz chłopaka, i głaskać jego brzuch. Po kilku chwil chłopak zamruczał i zaczął oddawać pocałunki. 'Dzień dobry amore*-powiedział, Clary uśmiechnęła się -Buongiorno*- odpowiedziała z kiepskim włoskim akcentem. Po kilku chwilach ich pocałunki stały się gorętsze. Całowali się tak łapczywie jak pije człowiek po całodniowej wędrówce w pustynie, i jak owy człowiek obaj potrzebowali siebie jak on wodę. Po kilku minutach Al oderwał się od dziwczyny -Chodz, zrobię ci takie śniadanie że nie zapomnisz go nawet jak będziesz taka stara jak Statuła Wolności – powiedział ze śmiechem. I tak Clary i Al zeszli robic naleśniki co kilka kroków się całując. Wchodząc do kuchni spojrzeli na zegar,który wskazywał już 10;30.
~~~~~~~
Hej kochani :) dziękuję za tyle odwiedzin i odpowiedzi w ankiecie, cieszę się że podoba wam się wygląd bloga :) jednak liczba komentarzy przy ostatnim rozdziale trochę mnie zawiodła.. i zastanawiam się czy nadal pisac tego opowiadania. Boję się że już nie podoba wam się mój styl pisania i treści notek.. Więc jeśli to czytasz, zostaw ślad po sobie :) milej się pisze jak widzę że wam się podoba :)
Na koniec ogłaszam że będę dodawała rozdziały systematycznie. Będą się pojawia W weekendy :)
~Acruxia
*amore-z włoskiego, samo słowo znaczy miośc ale tu jest użyte jako 'kochanie'

*Buongiorno-również w włoskiego, znaczy dzień dobry

musiałam usunąc trochę ostatnego postubo wyskakiwało mi że chcą zawiecic mi profil ... nie wiem od czego to ale uważam ze to nie jestok,  niektóre blogi też mają treści +18 i jakaś nie zawieszajaim profily ah i że mam nazwe nie tak. znlazłam inne profily które mieljeszcze krótszą odmnie.jestem zła.

13 komentarzy:

  1. Nie no błagam cie, nawet nie próbuj porzucić tej historii.
    Rozdział jest świetny i już się nie mogę doczekać następnego :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu, świetne.
    czekam na więceeej :*
    ~Expecto

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby Rose zdążyła przed powrotem rodziców ;)
    Nowy rozdział będzie 01.09 :)

    ------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpadłam na twojego bloga już kiedyś ale gdzieś mi się śpieszyło i wyszłam. Dobrze że mi podesłałaś linka ;) Muszę dużo nadrobić ale myślę, że bardzo mi się podoba twój blog :P

    OdpowiedzUsuń
  5. super blog :) postarałaś się w tym poście.
    zapraszam na mój gdzie jest nowy rozdział :)
    http://evanslily.blogspot.com/2013/08/rozdzia-1.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zawieszaj! :) Opowiadanie jest naprawdę wciągające :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie waż się zaiweszać, bo Cię znajdę ;) Blog jest świetny :D Czytam go od pewnego czasu, ale nigdy nie miałam czasu skomentować :c Poprawię się :) Podoba mi się bardzo twój styl pisania :D
    NIE PRZESTAWAJ ;)
    ~Tysia

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie nowa miniaturka +18

    :)


    ------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. nie czytałam 50 twarzy Grey'a. Nie lubię takich książek :P Sceny +18 to moje własne... hmm doświadczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super się to czyta. Czatuję na twoim blogu na nowy rozdział. Przy okazji zapraszam do siebie:
    http://szufladoweopowiesci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział i tyle.
    Nic więcej nie mam do powiedzenia.
    Everybody dance now!!!
    Heh, lekkie odskoczenie od tematu (:.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oczywiście, że mi się podoba wygląd bloga - jest cudny :3. U mnie na bloog nie da się zrobić takiego cudeńka.. ( no dobra, może po prostu ja nie umiem :) )
    Super i NIEEE, nie przerywaj pisania please, na pewno znajdziesz natchnienie :)
    tytankiwschodu.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki miły komentarz w boże narodzenie <3
      dodałam nowy rozdział mam nadzieję że ktoś jeszcze czyta xd dosyc dawno mnie nie było :c za dużo nauki ;)

      Usuń