wtorek, 20 sierpnia 2013

RozdziałVII~Impreza

Uwaga opowiadanie zawiera treści +18 więc młodzi nie czytac!
~~~~
Rosie byla w stanie tylko stać i patrzeć. W uszach jej szumiało a szczęka jej opadła. 'Nie.. nie nie nie nie nie nie nie NIE!' krzyczała w duchu, spojrzała na Albus'a, miał taką samą oszałomioną minę co ona, i też patrzył na nią, rozejrzała się po twarzach reszty towarzyszy, Clary uśmiechała się szeroko do niej i robiła śmieszne ruchy z brwiami, a Malfoy uśmiechał się szczęśliwie-kpiąco. Na widok tego uśmiechu zrobiło jej się niedobrze ale też oprzytomniała. - Nie będę z tobą spała palancie! Już wolę się zmierzyc z rogogonem węgierskim!- krzyknęła oburzona – Ja śpię z Clary! - uśmiech Malfoy'a zrobił się bardziej kpiący , roześmiał się cichutko – Nie moja droga, nie było tego w umowie, kiedy ustalaliśmy zasady gry, prawda Al? -powiedział spokojnie i spojrzał na przyjaciela, który chwilę wcześniej oprzytomniał. Szatyn spojrzał niepewnie na Score'a – Wiesz co, może jednak zrobimy wyjątek- powiedział tak cicho że przez muzykę usłyszał go tylko blondyn.
-Nie mój drogi, powiedziałem że dziś wieczorem się nią zajmę -odszepnął również cicho- i ty też powinieneś się zabrać za swoje marzenia, nie sądzisz? -powiedział z uśmiechem kiedy koło niego przechodził. Tymczasem mózg Ross pracował na najwyższych obrotach, żeby znaleść jakiś sposób żeby się z tego wyplątać. -Daj sobie z tym spokój Rosie, przecież będzie zbyt pijany żeby od razu nie zasnąć. My jednak nie możemy się upić- szepnęła z uśmiechem jej przyjaciółka, ruda uśmiechnęła się niepewnie i skinęła głową. Nie umrze jeśli będzie spała jedną noc z nim, w końcu jej łóżko jest duże, zbuduje barierę z kołdry i będzie bezpieczna. Spojrzała na Malfoy'a i spostrzegła że chłopak cały czas się w nią wpatruję, puścił jej oczko i oblizał wargi. Przez jej kręgosłup przebiegł dreszcz, 'a co jeśli jednak się upiję?' pomyślała.
Clary tymczasem zabrała się już za pierwszą butelkę piwa mugolskiego, którego wypiła prawię jednym haustem i śmiejąc się powiedziała – ej chodzicie, zagrajmy w pytania czy wezwania- Chłopakom od razu spodobał się ten pomysł więc zasiedli wszyscy w kółko, które wyglądało bardziej ja kwadrat (bo w końcu było ich tylko 4). zanim Weasley usiadła przyniosła wódkę, butelkę ognistej i miód pitny z 4 szklaneczkami. Na zdziwione i pytające spojrzenia powiedziała ze śmiechem- To będą moje wezwania- więc wzięła pustą butelkę od Clary, postawiła na środku ich kręgu i zakręciła szklane naczynie – Ja zaczytam- powiedziała jeszcze śpiewnym głosem. Wszyscy wpatrywali się w butelkę jak urzeczeni aż ona zatrzymała się na Albus'a. Rosie klasnęła rękami jak ucieszone dziecko i spytała- no to jak kuzyneczku? Pytanie czy wezwanie?- Al wybrał wezwanie, które polegało na wypiciu 6 łyków wódki z gwinta. I tak mijał im wieczór pijąc i śmiejąc się, butelka najczęściej zatrzymywała się na Rosie i Malfoy'a. Gdzieś pod koniec 2 butelki ognistej butelka zatrzymała się na Albus'a, a on wybrał wezwanie, Malfoy który był najbardziej wystawiony z wszystkich, a kręcił butelką, nie myśląc o konsekwencjach rzucił -Stary, pocałuj najładniejszą dziewczynę w tym pomieszczeniu.
Albus, wstał, podszedł do Clary uklęk i pocałował ją w usta. Ross i Score patrzyli na nich z największym z dziwieniem. Szatyn najpierw ją pocałował nieśmiało jakby pytało pozwolenie, dopiero kiedy złotooka dziewczyna oddała pocałunek, pogłębił go. Czuł jakby jego wnętrzności podpaliły się i eksplodowały jak fajerwerki. W tej chwili był szczęśliwy.
-heej gołąbeeczkii, dokończycie w łóżku- zawołał Malfoy, leżąc na podłodze i przyglądając się im z uśmiechem. Po chwili odwrócił się do rudej, która się na niego patrzyła i poruszył ustami, chociaż nie powiedział nic Weasley wiedziała że powiedział: 'a my zaczniemy'. Całująca się para oderwała się od siebie i spojrzeli sobie głęboko w oczy. Po czym bez słowa Al wstał i wrócił na swoje miejsce. Grali dalej pytając siebie najróżniejszych rzeczy i śmiejąc się jeden z drugiego. Gdzieś około północy zaczęli sobie opowiadać najśmieszniejsze przeżycia. Malfoy leżący na podłodze opowiadał jak przyłapał prof. de Montalie i profesorkę Lewis w 3 klasie. -to było wtedy jak wylałem atrament na głowie Jane Pollimon* bo nie wyszło mi zaklęcie przywołujące. Ta jędza dała mi szlaban w sobotę o 20, no więc poszedłem do jej gabinetu, a tam ona leży na biurku, on na nią, całują się te gamonie, w ogóle mnie nie zauważyli, on rozpina guziki jej koszuli a ona majstrowała przy jego pasku, nagle na odchrząknąłem, oni jak na znak odwrócili się do mnie. Wstali Lewis poprawiła bluzkę a De Montalia puścił mi oczko -to palant nie cierpię go kurwa- i poprosiła mnie na korytarz, jak już wyszliśmy powiedziała do mnie, oczywiście była wściekłą jak diabli -Ok czego chcesz Malfoy w zamian na twoje milczenie -popatrzyła na mnie zła. Ja uśmiechnąłem się a ona pobladła. Pewnie pomyślała bóg wie co jakie mam zamiary a ja wychodzę z takim tekstem -Chcę żeby pani odwołała ten szlaban i wszystkie następne które zarobie u pani i profesora de Montalia, ach i zdać zaklęcia na wybitny przez następne 3 lata- ona zrobiła zdziwioną minę najpierw, potem złą a na końcu uległa powiedziała zgoda i poszła się pieprzyc dalej z tym głąbem- nagle ślizgon zaczął się śmiać, że wyglądało to jakby dostał padaczkę. Jak już się uspokoił powiedział- Ale ona nie wiedziała że jak wchodziłem zastosowałem na jej drzwi zaklęcie registro*, haha.. mam całe to nagranie w razie gdyby zapomnieli o naszym układzie haha i głupia nawet nie sprawdziła czy nie rzuciłem to żadne zaklęcie na drzwi, haha- Rosie leżała trżesąc się za śmiechu, normalnie nie śmiałaby ją ta historia ale jak mogła Lewis nie zauważyć że rzucił zaklęcie na jej drzwi! Nagle jej się coś przypomniało.
-O cholera! A wiecie że ja też przyłapałam Lewis w tym roku tylko że z Lestrange? Akcja była podobna do tej w której Malfoy miał drugoplanową rolę ale tym razem ona siedziała okrakiem na nim a on siedział na krześle... no i oczywiście nie miałam takiego głupiego pomysłu żeby to wszystko nagrać,-
-Chciałaś powiedzieć genialny Rosie -wtrącił się Scorpius, oczywiście go zignorowała
-Po prostu przeprosiłam i uciekłam zanim ona zdążyła wyjść z klasy...- to wywołało wielką gromadkę śmiechu... -kuurwa ta baba jest nienormalna ciekawe czy uczniowi by odmówiła jakby się postarał..- powiedziała Clary, na to stwierdzenia też się zaśmialiśmy. Nagle Albus spoważniał i spojrzał na zegarek -Hej ludziska jest wpół do drugiej, może zostawmy resztę procentów na jutro i teraz pójdziemy spać?- zaproponował. Malfoy'a zielone oczy zaświeciły jaskrawą zielenią i spojrzał na Rosie która odwzajemniła spojrzenie i uniołsa pytająco brew. Co on po niej się spodziewał?
Clary wstała pomogła to samo zrobic Albusowi, a Rosie i Score poszli w ich ślady i razem ruszyli w milczeniu na piętro. Serce Ross biło w nieregularnym tempie ' czy to przez alkohol? Czy może przez NIEGO?' pomyślała i spojrzała na Malfoy'a, który szedł równo z nią, zauważyła że trochę się chwiał ' nic dziwnego, wypił chyba z butelkę ognistej i ćwierć litrowej wódki..' parsknęła cichym śmiechem. Kiedy dotarli do drzwi Rose, Clary i Al się odwrócili i powiedzieli dobranoc. Malfoy nawet ich nie zauważył, był zbyt zajęty wpatrywaniem się w rudą, która trzęsącymi się rękami otworzyła drzwi do jej pokoju, chłopak wszedł pierwszy wysyłając na wyjebanemamlandii dobre maniery. Nie zapalili światła także pokój był skąpany tylko w światło księżyca który był już dosyć wysoko na niebie. Weasley odwróciła się żeby zamknąć nagle poczuła e ktoś obejmuje ją w pasie, odgarnia włosy z szyi wciągnęła głęboko powietrze siląc się na spokój -Zostaw mnie Malfoy- powiedziała łamiącym się głosem od emocji, ten zaczął całować jej szyję i czułe miejsce koło ucha. Rosie wyrwała mu się i podeszła do szafy i wyjęła w ekspresowym tempie ,żeby Score jej nie dogonił, szorty do biegania, które służyły jej za piżamę i za dużą zieloną bokserkę i zawsze ekspresowym tempem udała się do jej prywatnej łazienki i zabarykowała się krzesłem ' oh dlaczego chociaż ja nie dostałam kluczyków od łazienkowych drzwi!' pomyślała rozgoryczona, weszła szybko pod prysznic, tylko się wypłukała, bo wcześniej brała prysznic, wytarła ciało i ubrała się w 'piżamę' po czym rozczesała włosy i umyła zęby. Kiedy już wyszła z toalety przystanęła na progu. To co zobaczyła zaszokowało ją. Malfoy leżał na jej łóżku w czarnych bokserkach i patrzył na nią, 'jest nieżle wysportowamy' powiedział złośliwy głosik w jej głowie. Nagle uśmiechął się – zdejm tą bluzkę i te seksowne spodenki.. daj spokój ty mnie widzisz w bokserkach nie uważasz że byłoby sprawiedliwie jakbym ja cię zobaczył w bieliznę? Będzie ci też wygodnie Ross... -wyszeptał starając się nie śmiac na minę dziewczyny, która dosłownie pożerała go wzrokiem, ruda uśmiechnęła się -Przykro mi Score nie ma sprawiedliwości na tym nędznym świecie, więc ja zostanę w 'piżamie' – zaakcentowała ostatnie słowo. I ruszyła w stronę łóżka mówiąc z uśmiechem -posuń się wstrętny ślizgonie- Kiedy Weasley położyła się Malfoy zareagował błyskawicznie, złapał dziewczynę za nadgarstki i siadł okrakiem na nią.
-Jak mnie nazwałaś piękna gryfonko?- przybliży swoją twarz do jej tak ze teraz dzieliły ją kilka centymetrów – Odważysz się powtórzyć teraz? Podobno lwy słynął z odwagi skarbie..-wyszeptał wbijając oczy w jej pięknym spojrzeniu. Gryfonka została powoła na bronienia jej kochanego domu wyszeptała z lekkim uśmiechem – Nazwałam cię wstrętnym ślizgonem Malfoy, i co niby mógłbyś mi zrobić?- zapytała ironicznie. Scorpius na te słowa zaśmiał się cicho, spojrzał na nią i... tak po prostu, błyskawicznie zbliżył usta do jej ust. Przez kilka sekund Ross leżała bez ruchu, nie mogąc uwierzyć że to się naprawdę dzieję, po czym oddała pocałunek z taką pasją że sama się zdziwiła skąd umie tak dobrze całować. Po chwili już nie myślała liczyły się tylko jego usta i ręce wędrujące na jej ciele. Scorpius też nie myślał zbytnio, nigdy nie czół czegoś takiego kiedy całował dziewczynę pogłębił pocałunek a ta ruda wróżka oddała go z taką samą pasją. Wślizgnął rękę pod jej bokserkę i zaczął głaskać jej brzuch, to ona objęła go w szyję i pociągnęła bliżej siebie, zdjął jej bluzkę, ona wzięła gumkę jego bokserków i strzeliła nią o jego skórę, chłopak jęknął po czym zaczęła gładzic jego brzuch, a on zdjął jej spodenki i zaczął gładzic piersi,węschnęła. Chciała już włożyc ręce w jego bokserki kiedy w głowie usłyszała drwiący głos ' haha kolejna zabawka ' oderwała się szybko i odepchnęła blondyna, który w zupełnie się tego nie spodziewając wylądował na podłodze z głośnym 'ooou..' Ross szybko włożyła bluzkę i przykryła się cienkim kocem. -Dobranoc Malfoy- powiedziała szeptem dosłownie wypluwając ostatnie słowo. Zdezorientowany blondyn leżał jeszcze dobrą półgodziny na podłodze tocząc zawziętą walkę sam ze sobą
' co ja do cholery źle zrobiłem?' pytał jeden głos pełan niedowierzenia i bólu
' kretynie nie postąpiłeś trochę za szybko? To nie Amy Frey że od razu rozkłada nogi..'
;wiem cioto, ok?!? ale przecież sama chciała włożyc mi rękę w majtki sam widziałeś kurwa'
' powinnienieś ją trochę zostawić, myślę że musisz jej jednak udowodnić że nie będzie kolejną zabawką jak chcesz ją zdobyc..'
' o to się nie martw nie odpuszczę tak szybką, nie z nią'
W końcu wstał i położył się na łóżko, jeszcze tylko pocałował lekko rudą w policzek i wpadł prosto w ramiona Morfeusza..

---***Tymczasem

Clary całowała namiętnie Albusa siedząc na niego okrakiem, a on oddawał pocałunek z taką czułością że dziewczyna zaczynała się rozpuszczać. Al nie mógł w to uwierzyć, Marzył o tym od 3 lat! Kiedy weszli do pokoju nie zapalili światła a Potter kiedy się odwrócił stanął twarz w twarz z Smith która już po chwili całowała go żarliwie po czym oderwała się od niego i zrzuciła go na łóżku gdzie do tej pory się całowali. Jednak Clary chciała więcej, kochała tego nieśmiałego chłopaka od dawna ale bała się że on nie chce z nią chodzić. Teraz złotooka ściągnęła z niego t-shirt i rzuciła na podłogę i zaczęła majstrować przy jego pasku tymczasem całując go w szyję. Al włożył rękę pod bluzką dziewczyny i zaczął głaskac jej płaski brzuch, dziewczyna mruknęła.  -poczekaj- powiedział zatrzymując jej rękę tuż przy jego brzuchu- teraz jesteś pijana, jak mnie naprawdę kochasz jutro znów spróbujemy. Na trzeżwo. Ok kochanie?- zapytał. W jego oczach nadal czaiło się pożądanie, ale on chciał być pewny że nie jest rozgrywką na jedną noc. Złotooka niechętnie westchnęła, znów pocałowała chłopaka . - Kocham Cię- powiedziała patrząc mu głęboko w oczach- i będę kochać do końca życia- po czym przytuliła chłopka i tak splecieni, zasnęli śniąc jeden o drugiego.
~~~~~
*registro- zaklęcie które działa jak kamera, rejestruje dopóki czarodziej który rzucił to zaklęcie nie wypowie 'stop' w zaczarowany obiekt
*Jane Pollimon- sprawdz zakładkę 'Bohaterowie'
~~
mam nadzieję że podoba się i może trochę przesadziłam? ;)
zapraszam do zakładki bohaterowie! ;D


i dzięki za głosowanie w ankiecie :* jesteście kochani :)

6 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo fajny :) Niecierpliwie czekam na kolejny :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ dzieciaki szaleją :D

    zapraszam do mnie


    -------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojojoj! ;D
    Ale się dzieje ;*
    Świetne!
    Czekam niecierpliwie na następny rozdział :3
    ~Expecto

    OdpowiedzUsuń
  4. Nono..rozdział bardzo fajny..mam nadzieję, że następna notka pojawi się niedługo ;*
    Julie
    http://music-of-lover.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, Świetny rozdział ;)
    Z nie cierpliwością czekam na kolejny :3
    Pisz, pisz, pisz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział! czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń