piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział I ~Sen

Szła przez las wiedząc że ktoś gdzieś na nią czeka. Księżyc był w pełnii i oświetlał jej drogę tak że widziała każdy kamyk na ścieżce, która właśnie rozdzieliła się przed jej oczami na dwie mniejsze . Prawa była jaśniejsza ale pełna przeszkód. Lewa była zupełnym przeciwieństwem prawej - ciemna ale bez najmniejszej przeszkody. Instynkt podpowiedział jej żeby wybrała tę. Szła w ciemnośc jak lunatyczka aż doszła do pięknej obszarnej polany, pełnej białych kwiatów o niebieskich środkach. Nagle z drugiej strony polanki poruszył się wysoki i smukły cień, Rose sięgneła do kieszeni po różdżkę i zdała sobie sprawę ze ma na sobie tylko niebieską koszulę nocną, zmarszczyła brwi i ruszyła naprzód aż dotarła do środka polany, cień powoli szedł do niej, można było wywnioskowac po sylwetce że jest to chłopak, smukły, wysoki, o kocich ruchach i pewnym kroku, szedł jeszcze kawałek a kiedy wkroczył na zalaną światłem polanę, Rose jęknęła. Chłopak miał oczy zielone jak liście dębu ozdobione skośnymi brwiami, które mógłby każdy mu zazdrościc a włosy ,które w świetle księżyca wyglądały na białe jak sól, pięknie okalały twarz o delikatnych rysach i idealnie wykrojone usta. Powoli zbliżył się do Rose, która patrzyła na niego jak zaczarowana. Miał na sobie ciemne spodnie i zielony T-shirt. Podszedł do niej a jego twarz miała tak czuły wyraz że ruda poczuła jak topiła w środku. Powoli chłopak obiął ją w talii i przytulił ją do siebie. Rose uniosła głowę a chłopak uśmiechnął się łobuziarskim uśmiechem i się pochylił, Powoli dziewczyna zamknęła oczy i wtedy poczuła na swoich ustach jego wargi...
~~~~~~
Rose siadła raptownie na łóżku. Serce biło w jej piersi jakby dopiero co przebiegła maraton. ''Och znowu te sny - pomyślała z rezygnacją - czy one nigdy nie przestaną? ''
Na łóżku opadało miękko już kilka złotych promyczków słońca. Dziewczyna spojrzała na zegarek i jęknęła, było już za 15 szósta!. Raptownie wstała z łóżka i weszła pod prysznic, wyszła po 4 minutach podbijając swój rekord w najszybszym prysznicu jaki wzięła w życiu. Wkroczyła do sypialni owinięta cienkim ręcznikiem i wyjęła z dolnej szuflady bieliznę, potem zakładając ją podbiegła do szafy i wyjęła z niej dżinsowe szorty i niebieski T-shirt który pożyczyła od Hugo ale prawdopodobnie, nigdy nie odda. Wybiegła na dół i nastawiła wodę na herbatę, położyła kilka kubków na blacie, potem wyjęła z kredensu croissant które kupiła poprzedniego dni w spożywczym i położyła na stole, pobiegła do holu i założyła raptem stare czerwono - złote trampki wychodząc na dwór. Biegła po ogrodzie, minęła altankę i już widziała jezioro, koło którego właśnie wylądował Albus z jakimś chłopakiem na latającym motorem wujka Syriusza właśnie zeszli z niego kiedy do nich dotarła zadyszana. Al zdjął kask a Rose rzuciła się w ramiona kuzyna, który pokręcił nią w kółko kilka razy i postawił na ziemi. Wtedy tajemniczy chłopak zdjął kask a pod nim ukazała się prawie biała czupryna blond włosów i zielone jak liście dęba oczy, rzucił złośliwy uśmieszke Rose ,która z kolei patrzyła jak spetrypifokwana na tego chłopaka niezdolna się poruszac. a w jej myslach zabrzmiało tylko jedno słowo -''Fuck..''. Patrzec na niego z otwartymi ustami jednak po kilku sekundach odzyskała panowanie nad sobą, odwróciła się do Al' a z dziwnym blaskiem w oczach, a Potter w zamian zrobił minę niewiniątka. Albus jako jedyny wiedział że ten właśnie oto chłopak jako jedyny podoba się Rose od zawsze, był jedyną osobą która o ty wiedziała i przysięgał na swoją ukochaną miotłe -Asteroid 3000 najnowsza i najdroższa miotła na świacie, godna tyłków graczy narodowych reprezentacij Anglii quidditch'a- że nikomu nie powie o jej sekrecie.
-A więc tego kolegę przywiozłeś ze sobą -rzekła ze złoścą do kuzyna, wiedziała że blondyn przyjażnił się z Potter'em ale wierzyła że kuzyn przywiezie kogoś innego, jednak teraz jej nadzieje zostały gwałtownie zabite przez niedowierzenie. A teraz nie mogła uwierzyc że będzie go gościc w swoim domu przez 5 dni! Poza tym rezydencja Weasley'ów miała tylko jeden pokój gościnny z jednoosobowym łóżkiem a reszta pokoi w którym były łóżka były zamknięte na klucz za pomocą różdżek. Cóż jeden z nich będzie musiał spac zemną - miałkneła w myślach z rezygnacją. Albus tymczasem rzucił jej przepraszające spojrzenie.
-Przepraszam że dopiero wczoraj ci odpisałam, ale w domu nie szło już wytrzymac. Chyba znasz mojego kolegę nie? -rzekł z niewinną miną ale w oczach miał wesołe iskierki. -Scorpiusie Malfoy poznaj moją kuzynkę- Rose Weasley.
Blondyn wyciągnął rękę i uśmiechną się promienie a Rose czuła że uginają się pod nią kolana. Ale nie wyciągnęła ręki , tylko pozbierała w sobie wszystkie siły woli i uśmiechnęła się najbardziej złośliwie jak umiała, a ton jej głosu przebrał tak chłodny wyraz jak wiatr w grudniu.-Nie trzeba tych formalności Malfoy przecież się znamy, czyżbyś już zapomniał jak mnie przezywałeś począwszy od kujonów kończąc na szlamy, kilka tygodnii temu?-wycedziła przez zęby Rose.
Chłopak na te słowa oblał się lekkim rumieńcem, wbił wzrok w ziemie a ten śliczny uśmiech zgasł. Dziewczyna w tej chwili poczuła wielką falę nienawiści do samej siebie za to że pozwoliła aby ten uśmiech, który był zadedykowany dla niej zgasł z jej winy, ale była zadowolona z tego że go zawstydziła.
-Słuchaj ja... chciałbym cię przeprosic... za te wszystkie rzeczy które mówiłem... Ale w końcu kto by wiedział że kiedyś będę musiał przenocowac w twojej skromnej rezydencij aż 5 dni.- przy ostatnim zdaniu jego ton przeobraził się z przepraszającego do złośliwego i do tego dodał jeszcze ten swój wyrozumiały uśmieszek. Rose zagotowała się w środku.
-Masz rację Malfoy, kto by pomyślał.- rzuciła gniewnie w przestrzeń ale przy tym patrzyła znacząco na Albusa-Oj no nie gniewaj się Rosie... -odpowiedział szatyn
-No dobrze.. chodzmy już do domu nastawiłam wodę na herbatę..-rzekła głośno ruda- Któregoś dnia cię zabiję...- dodała szepnęła do Al'a tak żeby nie mógł ich usłyszec Scorpius, a jej kuzyn tylko odwrócił się do niej i posłał jej najładniejszy uśmiech na jaki mógł się zdobyc, aby powstrzymac atak śmiechu. Więc we trzech ruszyli przez trawnik do rezydencij Weasley'ów.
~~~~~~
mam nadzieje że was nie zawiodłam ;3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ



~M.Black

15 komentarzy:

  1. cheba jutro dodam, jestem w połowie jego pisania, a podobał ci się? nie masz rzadnych zastrzeżeń? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Czekam na 2 część ;*
    ~Gail Havehort.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! Czekam na kolejną część!
    Wpadniesz do mnie?
    http://skyler-ze-slytherinu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wciągnęłam się :3 I to przez Ciebie bo tak dobrze piszesz ;D.Podoba mi się, a to już wielki wyczyn.
    Życzę Weny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko świetne tylko pamiętaj mogą cię czytać młodsze dzieci więc pisz pierwszą i ostatnią literą przekleństwa w środku gwiazdki np. F**k
    Ale blog genialny
    Dobrej Wenus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady. Niech pisze jak chce. Takich blogów nie czytają osimiolatki. A z resztą jedno słowo to nie grzech.

      Usuń
    2. Dobrze wiem o tym ala ale to taka mała rada

      Usuń
  7. Bardzo ciekawy rozdział. Lekko się go czyta. Nie mam żadnych zastrzerzeń.
    Życzę weny,
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  8. Imię Malfoyka wymyśliłaś nie ?? bo nie przypominam sobie żeby w książce było jego imię ? ;3 świetny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee nie nie wymyśliłam, jeśli czytałas WSZYSTKIE książki z HP od deski do deski to sądze że załważyłabyś w ostatnim rozdziale 'Insygni śmierci' jest wymienione imię syna Dracona. dokładniej wymienia go Ron kiedy widzi młodego Malfoy'a :)

      Usuń
  9. Super :) I no tak, Malfoy nawet przepraszać nie umie, tak to jest być zbyt rozpieszczonym :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe przyjaźnie. I interesujący sen Rosy. Poza tym po dwóch rozdziałach ( ten i prolog ) muszę powiedzieć, że naprawdę nieźle idzie Ci samo pisanie. Bo nawet najlepsze pomysły przy kiepskiej technice nie są za wiele warte.

    OdpowiedzUsuń