Szła
przez las wiedząc że ktoś gdzieś na nią czeka. Księżyc był w
pełnii i oświetlał jej drogę tak że widziała każdy kamyk na
ścieżce, która właśnie rozdzieliła się przed jej oczami
na dwie mniejsze . Prawa była jaśniejsza ale pełna przeszkód.
Lewa była zupełnym przeciwieństwem prawej - ciemna ale bez
najmniejszej przeszkody. Instynkt podpowiedział jej żeby wybrała
tę. Szła w ciemnośc jak lunatyczka aż doszła do pięknej
obszarnej polany, pełnej białych kwiatów o niebieskich
środkach. Nagle z drugiej strony polanki poruszył się wysoki i
smukły cień, Rose sięgneła do kieszeni po różdżkę i
zdała sobie sprawę ze ma na sobie tylko niebieską koszulę nocną,
zmarszczyła brwi i ruszyła naprzód aż dotarła do środka
polany, cień powoli szedł do niej, można było wywnioskowac po
sylwetce że jest to chłopak, smukły, wysoki, o kocich ruchach i
pewnym kroku, szedł jeszcze kawałek a kiedy wkroczył na zalaną
światłem polanę, Rose jęknęła. Chłopak miał oczy zielone jak
liście dębu ozdobione skośnymi brwiami, które mógłby
każdy mu zazdrościc a włosy ,które w świetle księżyca
wyglądały na białe jak sól, pięknie okalały twarz o
delikatnych rysach i idealnie wykrojone usta. Powoli zbliżył się
do Rose, która patrzyła na niego jak zaczarowana. Miał na
sobie ciemne spodnie i zielony T-shirt. Podszedł do niej a jego
twarz miała tak czuły wyraz że ruda poczuła jak topiła w środku.
Powoli chłopak obiął ją w talii i przytulił ją do siebie. Rose
uniosła głowę a chłopak uśmiechnął się łobuziarskim
uśmiechem i się pochylił, Powoli dziewczyna zamknęła oczy i
wtedy poczuła na swoich ustach jego wargi...
~~~~~~
Rose
siadła raptownie na łóżku. Serce biło w jej piersi jakby
dopiero co przebiegła maraton. ''Och znowu te sny - pomyślała z
rezygnacją - czy one nigdy nie przestaną? ''
Na
łóżku opadało miękko już kilka złotych promyczków
słońca. Dziewczyna spojrzała na zegarek i jęknęła, było już
za 15 szósta!. Raptownie wstała z łóżka i weszła
pod prysznic, wyszła po 4 minutach podbijając swój rekord w
najszybszym prysznicu jaki wzięła w życiu. Wkroczyła do sypialni
owinięta cienkim ręcznikiem i wyjęła z dolnej szuflady bieliznę,
potem zakładając ją podbiegła do szafy i wyjęła z niej dżinsowe
szorty i niebieski T-shirt który pożyczyła od Hugo ale
prawdopodobnie, nigdy nie odda. Wybiegła na dół i nastawiła
wodę na herbatę, położyła kilka kubków na blacie, potem
wyjęła z kredensu croissant które kupiła poprzedniego dni w
spożywczym i położyła na stole, pobiegła do holu i założyła
raptem stare czerwono - złote trampki wychodząc na dwór.
Biegła po ogrodzie, minęła altankę i już widziała jezioro, koło
którego właśnie wylądował Albus z jakimś chłopakiem na
latającym motorem wujka Syriusza właśnie zeszli z niego kiedy do
nich dotarła zadyszana. Al zdjął kask a Rose rzuciła się w
ramiona kuzyna, który pokręcił nią w kółko kilka
razy i postawił na ziemi. Wtedy tajemniczy chłopak zdjął kask a
pod nim ukazała się prawie biała czupryna blond włosów i
zielone jak liście dęba oczy, rzucił złośliwy uśmieszke Rose
,która z kolei patrzyła jak spetrypifokwana na tego chłopaka
niezdolna się poruszac. a w jej myslach zabrzmiało tylko jedno
słowo -''Fuck..''. Patrzec na niego z otwartymi ustami jednak po
kilku sekundach odzyskała panowanie nad sobą, odwróciła
się do Al' a z dziwnym blaskiem w oczach, a Potter w zamian zrobił
minę niewiniątka. Albus jako jedyny wiedział że ten właśnie oto
chłopak jako jedyny podoba się Rose od zawsze, był jedyną osobą
która o ty wiedziała i przysięgał na swoją ukochaną
miotłe -Asteroid 3000 najnowsza i najdroższa miotła na świacie,
godna tyłków graczy narodowych reprezentacij Anglii
quidditch'a- że nikomu nie powie o jej sekrecie.
-A
więc tego kolegę przywiozłeś ze sobą -rzekła ze złoścą do
kuzyna, wiedziała że blondyn przyjażnił się z Potter'em ale
wierzyła że kuzyn przywiezie kogoś innego, jednak teraz jej
nadzieje zostały gwałtownie zabite przez niedowierzenie. A teraz
nie mogła uwierzyc że będzie go gościc w swoim domu przez 5 dni!
Poza tym rezydencja Weasley'ów miała tylko jeden pokój
gościnny z jednoosobowym łóżkiem a reszta pokoi w którym
były łóżka były zamknięte na klucz za pomocą różdżek.
Cóż jeden z nich będzie musiał spac zemną - miałkneła w
myślach z rezygnacją. Albus tymczasem rzucił jej przepraszające
spojrzenie.
-Przepraszam
że dopiero wczoraj ci odpisałam, ale w domu nie szło już
wytrzymac. Chyba znasz mojego kolegę nie? -rzekł z niewinną miną
ale w oczach miał wesołe iskierki. -Scorpiusie Malfoy poznaj moją
kuzynkę- Rose Weasley.
Blondyn
wyciągnął rękę i uśmiechną się promienie a Rose czuła że
uginają się pod nią kolana. Ale nie wyciągnęła ręki , tylko
pozbierała w sobie wszystkie siły woli i uśmiechnęła się
najbardziej złośliwie jak umiała, a ton jej głosu przebrał tak
chłodny wyraz jak wiatr w grudniu.-Nie
trzeba tych formalności Malfoy przecież się znamy, czyżbyś już
zapomniał jak mnie przezywałeś począwszy od kujonów
kończąc na szlamy, kilka tygodnii temu?-wycedziła przez zęby
Rose.
Chłopak
na te słowa oblał się lekkim rumieńcem, wbił wzrok w ziemie a
ten śliczny uśmiech zgasł. Dziewczyna w tej chwili poczuła
wielką falę nienawiści do samej siebie za to że pozwoliła aby
ten uśmiech, który był zadedykowany dla niej zgasł z jej
winy, ale była zadowolona z tego że go zawstydziła.
-Słuchaj
ja... chciałbym cię przeprosic... za te wszystkie rzeczy które
mówiłem... Ale w końcu kto by wiedział że kiedyś będę
musiał przenocowac w twojej skromnej rezydencij aż 5 dni.- przy
ostatnim zdaniu jego ton przeobraził się z przepraszającego do
złośliwego i do tego dodał jeszcze ten swój wyrozumiały
uśmieszek. Rose zagotowała się w środku.
-Masz
rację Malfoy, kto by pomyślał.- rzuciła gniewnie w przestrzeń
ale przy tym patrzyła znacząco na Albusa-Oj
no nie gniewaj się Rosie... -odpowiedział szatyn
-No
dobrze.. chodzmy już do domu nastawiłam wodę na herbatę..-rzekła
głośno ruda- Któregoś dnia cię
zabiję...- dodała szepnęła do Al'a tak żeby nie mógł ich
usłyszec Scorpius, a jej kuzyn tylko odwrócił się do niej i
posłał jej najładniejszy uśmiech na jaki mógł się
zdobyc, aby powstrzymac atak śmiechu. Więc we trzech ruszyli przez
trawnik do rezydencij Weasley'ów.
~~~~~~
~~~~~~
mam
nadzieje że was nie zawiodłam ;3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
~M.Black
kiedy następny
OdpowiedzUsuńcheba jutro dodam, jestem w połowie jego pisania, a podobał ci się? nie masz rzadnych zastrzeżeń? :)
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na 2 część ;*
OdpowiedzUsuń~Gail Havehort.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na kolejną część!
OdpowiedzUsuńWpadniesz do mnie?
http://skyler-ze-slytherinu.blogspot.com/
Wciągnęłam się :3 I to przez Ciebie bo tak dobrze piszesz ;D.Podoba mi się, a to już wielki wyczyn.
OdpowiedzUsuńŻyczę Weny :D
Wszystko świetne tylko pamiętaj mogą cię czytać młodsze dzieci więc pisz pierwszą i ostatnią literą przekleństwa w środku gwiazdki np. F**k
OdpowiedzUsuńAle blog genialny
Dobrej Wenus
Bez przesady. Niech pisze jak chce. Takich blogów nie czytają osimiolatki. A z resztą jedno słowo to nie grzech.
UsuńDobrze wiem o tym ala ale to taka mała rada
UsuńBardzo ciekawy rozdział. Lekko się go czyta. Nie mam żadnych zastrzerzeń.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny,
Ala
Imię Malfoyka wymyśliłaś nie ?? bo nie przypominam sobie żeby w książce było jego imię ? ;3 świetny !
OdpowiedzUsuńEee nie nie wymyśliłam, jeśli czytałas WSZYSTKIE książki z HP od deski do deski to sądze że załważyłabyś w ostatnim rozdziale 'Insygni śmierci' jest wymienione imię syna Dracona. dokładniej wymienia go Ron kiedy widzi młodego Malfoy'a :)
UsuńSuper :) I no tak, Malfoy nawet przepraszać nie umie, tak to jest być zbyt rozpieszczonym :)
OdpowiedzUsuń:D widze że niezbyt ciprzepada do gustu :D
UsuńCiekawe przyjaźnie. I interesujący sen Rosy. Poza tym po dwóch rozdziałach ( ten i prolog ) muszę powiedzieć, że naprawdę nieźle idzie Ci samo pisanie. Bo nawet najlepsze pomysły przy kiepskiej technice nie są za wiele warte.
OdpowiedzUsuń