niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział II~Uczucia

Weszli do zalanej słońcem kuchnii, Scorpius'owi bardzo podobał się dom Rudej i nie tylko. Był zaskoczony kiedy zobaczył Weasley, tak bardzo że bał się zdjąc kask żeby jego towarzysze nie zauważyli że coś mogło go tak zbic z tropu. Dopiero kiedy czuł się trochę bardzej pewny zdjął kask. Przez te kilka tygodnie dziewczyna bardzo się zmieniła: urosła, schudła, nabrała bardziej kobiece kształty a oczy lśniły teraz tajemniczy blask. ''A może sobie to wszystko wyobraziłeś, bo wcześniej byłeś zbyt pochłonięty potępianiem jej, żeby to wszystko zauważyc?'' szepnął szyderczy głosik w jego głowie. Scor zmarszczył brwi siadając jednocześnie siadając na jednym z krzeseł z obitym oparciem, to by postawiło w złym świetle jego osobę, a Scorpius Malfoy nie lubił kiedy mu się mówiło jaki jest naprawdę, musiał jednak przyznac że ten szyderczy głosik w jego głowie mógłby mieć rację.. Ale on nie mógł ją lubic! Przecież jest zdarajczyniął włąsnej krwi. W tej chwili jednak zdał sobie sprawę że będzie siedział całe 5 dni z nią, i poczuł że te kilka doby zostaną wyryte w pamięc wszystkich na wieki...

---***

Rose wkroczyła z chłopakami do kuchnii w tym sam momencie kiedy czajnik zaczął gwizdac, więc szybko go wyłączyła.-
Kawa czy herbata?- rzuciła w przestrzeń
-Kawa -odpowiedziały zgodnie dwa nie wyspane głosy.
Więc dziewczyna nasypała po łyżeczce rozpuszczalnej kawy do trzech kubków i zalała wrzątkiem, Kiedy szła do stoły miała okazje przyjrzec się dokładnie chłopcom. Al miał cienie pod oczami ale ogólnie wyglądał na zdrowego i szczęśliwego. Ruda przeniosła spojrzenie jasnych oczów na blondyna, ''on wyglądał trochę gorzej'' pomyslała też miał cienie pod oczami, ale również usta spuchnięte, zdecydowanie wyglądał na bardziej niewyspanego. Postawiła na stole kubki i poszła po cukier i mleko I dopiero wtedy siadła z chłopakami. Którzy już zjedli połowę croissant z talerza. Upiła łyk kawy i uświadomiła sobie że młodziaki nie mają ze sobą bagaży.-Al, czy wy przyjechaliście bez żadnych bagaży?- rzuciła marszcząc brwi.
Al odpowiedział jej zdziwionym spojrzeniem i klapął się w czoło rzucając do przyjaciela - Scor zapomnieliśmy wyjąc bagaży!-i rzucił się biegiem do wyjścia.
Rose nadal ze zmarszczonymi brwiami spojrzała na Malfoya, który widząc wyraz jej twarzy zaczął tłumaczyc niepatrząc na nią - Motor miał pod siedzeniem miejsce na małe bagaże, wiesz torby, plecaki.. więc twój wujek rzucił na niego rok temu niewykrywalne zaklęcie zmniejszająco-zwiększające. Bagaże są tam.
Chwilę póżniej Albus wrócił do kuchni z dwoma wielkimi torbami.
I wtedy Rose sobie przypomniała o łóżkach..
-Eee.. słuchajcie chłopaki, jest sprawa. Wszystkie pokoje, w którym są jakiejś łózka są zamknięte za pomocą różdżek, kluczy nie ma. Jednak pokój gościnny jest otwarty bo powiedziałam rodzicom że zaprosiłam Al'a na czas ich nieobecności żeby nie czuc się zbyt samotna. Problem w tym że w pokoju gościnnym jest tylko jednoosobowe łóżko... Ale ja mam dwuosobowe w swoim pokoju,..-rzuciła niechętnie, starając się nie patrzec na żadnego z nich sugerując że jeden z nich będzie musił z nią spac.
-Proponuję żeby wieczorem po kolacji zagramy w papier, nożyce kamień i ten kto wygra będzie spac sam- rzucił Malfoy, a kiedy Rose na niego spojrzała, dostrzegła że chłopak na nią patrzy z rozbawieniem w oczach. Od tamtej chwili zaczęły ją nękac myśli o tym że może będzie musiała z nim spac w jednym łóżku.

---***

Przedpołudnie minęło im przyjemnie. Gotowali razem schabowe z frytkami i sałaką, po obiedzie posprzątali ze stoły i umyli naczynia i poszli porzucac trochę piłką. Potem poszli oglądac starą komedie angielską. Rose siedziała pomiędzy Scorpiusem i Al'em, komedia, sama w sobie nie była śmieszna, jednak komentarze jej towarzysze spowodowały że popłakała się ze smiechu. Kiedy wreszcie się skończyło Rose spojrzała na zegarek i stwierdziła na głos że jest już w pół do dziewiątej. Spojrzeli na siebie znacząco i pobiegli w stronę łazienki, gdzie wcześnie przygotowali sobie wszystkie rzeczy potrzebne do wieczornej toalety. Score wygrał i poszedł się myc, a Rose i Al siedzieli pod drzwiami łazienki próbując złapac oddech i śmiejąc się. Kiedy już oddychali swobodnie, szum wody z prysznica przestał i po chwili wyszedł blondyn z wilgotną czupryną. Rose po raz tysięczny zaparło dech w pierwsiach kiedy go zobaczyła. Miał na siebie krótkie czarne spodenki dresowe i biały podkoszulek. Uśmiechną się do niej znacząco i wskazał drzwi od łazienki - Panie przodem- rzekł głosem pełnej sarkastycznej uprzejmości. Ruda pobiegła do łazienki i zatrzasnęła je za sobą. Zaczęła się rozbierac, a wątpliwości znów ją ogarnęło. A co jeśli będzie musiała z nim spac dziś? Ona nie chciała! W końcu weszła pod prysznic, który zmył wszystkie lęki z jej ślicznej główki.
Po jakiejś 10 minut wyszła ze strumienia wody i zaczęła się ubierac, znów ta sama koszula nocna, znów te myśli, znów będą te sny, znów tyle samo pociągnięcia szczotką po rudych włosach. Rose była znudzona tą rutyną, bardzo pragnęła coś zmienic w swoim życiu, jednak nie wiedziała że te upragnione zmiany niedługo nadejdą. Wyszła z łazienki i dostrzegła że chłopaki dziwnie się uśmiechają, jednak nie zwróciła większej uwagi do tego. A kiedy Albus wszedł do łazienki pokazała Scorpius'owi pokoje, i swój i ten gościnny, przez cały czas chłopak patrzył się na nią dziwnie a ona zaczęła czuc się jeszcze bardziejniezręcznie w jego obecności. W tej samej chwili kiedy już miała krzyknąc na blondyna żeby przestał się na nią patrzec przyszedł szatyn.-No moi drodzy czas na kamien papier nożyce!- rzekł ze śmiechem
Wcześniej Rose była dosyć zdenerwowana, kiedy myślała o tej chwili ale teraz była spokojna, jednak zamknęła oczy. -Ma-ry-na-rzyk!- wykrzyknęli jednocześnie, Dziewczyna otworzyła oczy, ona pokazała papier, Al też, a Malfoy miał nożyce. Westchnęła w duchu. Podniosła wzrok, i napotkała oczy chłopaka z białym podkoszulkiem i wydawało się jej że przez łamek sekundy dostrzegła w nich rozczarowanie, jednak Scor szybko się opanował. -No to branoc!- rzucił radośnie I ruszył w kierunku drzwi do pokoju gościnnego a Albus I Rosie ruszyli w stronę jej pokoju. Już nieraz spali razem jako dzieci, więc w ogóle się nie krępowali. Położyli się na łóżku i tak przez chwilę leżeli w milczeniu aż niespodziewanie odezwał się szatyn
-Rosie?-szepnął niepewnie
-hymm..? -mruknęła ruda i odwróciła się do niego, nawet przez blade światło księżyca, które padało za oknem zauważyła że zrobił się czerwony jak maki polne.
-czy ty.. czy ty całowałaś się z kimś już? -zapytał ostrożnie i się do niej odwrócił się do niej.
Rose nie spodziewała się tego, zatkało. Czy ona kiedykolwiek się z kimś całowała? Nie niestety.. Co prawda Stark Montgomery kiedyś spróbował ją pocałowac ale ona nie chciała, odwróciła się wtedy i bezcerymonialnie poszła sobie. Nie żałowała tego ze wtedy odeszła od krukona, bo chciała zarezerwowac dla kogoś wyjątkowego pierwszy pocałunek ''Cholerne marznie..'' odezwał się rozgoryczony głos w jej głowie.
-Nie Al.. -rzuciła znudzonym głosem
Chłopak sprawiał wrażenie jakby mu użyło po chwili rzekł – ja też nie.
Rose zamyśliła się, kiedy byli jeszcze w Hogwacie Al Patrzył jakąś innaczej na gryfonke imieniem Clary więc skoro mają być już szczerzy do bólu wyrzuciła pytanie jednym tchem-A tobie podoba się Clary, prawda?-Potter na dzwięk imienia dziewczyny jeszcze bardziej się zaczerwienił jeśli to wg możliwe i po chwili przytaknął głową, wyrażnie zarzenowany że tak bardzo to widac. Rose odwruciła się doniego plecami i po kilku minutach każde z nich udało się do krainy Morpheusa, każdy do swoich najskrytszych marzeń i pragnień...
---***
Scorpius nie mógł zasnąc. Ciągle myślał tylko o Rudej, nie mógł jej wyrzucic ze swojej głowy. Za każdym razem kiedy zamykał oczy widział ją, jakby miał wypalony jej obraz pod powiekami. Nie podobało mu się to, że teraz kiedy myślał o jej oczach, rzęsach, policzkach, ustach... czuł przyjemne mrowienie w dolnej części brzucha. Próbował panowac nad tym ale to było silniejsze od niego. W końcu opróżnił umysł tak jak uczył go ojciec i wreszcie zasnął. Przez całą noc śnił jej oczach i ustach.
~~~~~~
Tak, tak wiem że troche długi jest ;d dlatego zmieniłam czciąkę na mniejszą ;3
sorki za błędy, kolejny rozdział postaram się dodac pojutrze, już jest w połowie napisany ;3 ale ciii!! nikomu nie mówcie ;d to był żart, mócie wszytkim wam znanym Potterhead, nich przeczytają mój blog xd
wszystko mnie boli xc dobra buziaki, piszcie czy wam się podobało ;3
CZTYTASZ=KOMENTUJESZ
~M.Black


7 komentarzy:

  1. Świetny ;D Tylko szkoda że Rose nie spała ze Scorpiusem :D Powodzenia w pisaniu i życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha :D jak pojutrze przeczytasz drugi rozdział to będziesz zadowolona :D

      Usuń
    2. Już się nie mogę doczekać ;D

      Usuń
  2. Świetny rozdział!!! Zawiedzia jestem, że Rose nie spała z Scorpiusem. Nie mogę się doczekać następnego!
    Jeszcze raz życzę weny.
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział.
    Szczerze to spodziewałam się, że Rose i Scorpius tak szybko nie będą razem spali, więc nie jestem zaskoczona.
    Masz fajny styl pisania. Podoba mi się ;3
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział całkiem fajny, chociaż było kilka błędów. Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale zgubiłam gdzieś adres Twojego bloga :// dobrze, że o sobie przypomniałaś :D ok, czytam dalej...

    OdpowiedzUsuń