Weszli
do zalanej słońcem kuchnii, Scorpius'owi bardzo podobał się dom
Rudej i nie tylko. Był zaskoczony kiedy zobaczył Weasley, tak
bardzo że bał się zdjąc kask żeby jego towarzysze nie zauważyli
że coś mogło go tak zbic z tropu. Dopiero kiedy czuł się trochę
bardzej pewny zdjął kask. Przez te kilka tygodnie dziewczyna bardzo
się zmieniła: urosła, schudła, nabrała bardziej kobiece kształty
a oczy lśniły teraz tajemniczy blask. ''A może sobie to wszystko
wyobraziłeś, bo wcześniej byłeś zbyt pochłonięty potępianiem
jej, żeby to wszystko zauważyc?'' szepnął szyderczy głosik w
jego głowie. Scor zmarszczył brwi siadając jednocześnie siadając
na jednym z krzeseł z obitym oparciem, to by postawiło w złym
świetle jego osobę, a Scorpius Malfoy nie lubił kiedy mu się
mówiło jaki jest naprawdę, musiał jednak przyznac że ten
szyderczy głosik w jego głowie mógłby mieć rację.. Ale on
nie mógł ją lubic! Przecież jest zdarajczyniął włąsnej
krwi. W tej chwili jednak zdał sobie sprawę że będzie siedział
całe 5 dni z nią, i poczuł że te kilka doby zostaną wyryte w
pamięc wszystkich na wieki...
---***
Rose
wkroczyła z chłopakami do kuchnii w tym sam momencie kiedy czajnik
zaczął gwizdac, więc szybko go wyłączyła.-
Kawa
czy herbata?- rzuciła w przestrzeń
-Kawa
-odpowiedziały zgodnie dwa nie wyspane głosy.
Więc
dziewczyna nasypała po łyżeczce rozpuszczalnej kawy do trzech
kubków i zalała wrzątkiem, Kiedy szła do stoły miała
okazje przyjrzec się dokładnie chłopcom. Al miał cienie pod
oczami ale ogólnie wyglądał na zdrowego i szczęśliwego.
Ruda przeniosła spojrzenie jasnych oczów na blondyna, ''on
wyglądał trochę gorzej'' pomyslała też miał cienie pod oczami,
ale również usta spuchnięte, zdecydowanie wyglądał na
bardziej niewyspanego. Postawiła na stole kubki i poszła po cukier
i mleko I dopiero wtedy siadła z chłopakami. Którzy już
zjedli połowę croissant z talerza. Upiła łyk kawy i uświadomiła
sobie że młodziaki nie mają ze sobą bagaży.-Al,
czy wy przyjechaliście bez żadnych bagaży?- rzuciła marszcząc
brwi.
Al
odpowiedział jej zdziwionym spojrzeniem i klapął się w czoło
rzucając do przyjaciela - Scor zapomnieliśmy wyjąc bagaży!-i
rzucił się biegiem do wyjścia.
Rose
nadal ze zmarszczonymi brwiami spojrzała na Malfoya, który
widząc wyraz jej twarzy zaczął tłumaczyc niepatrząc na nią -
Motor miał pod siedzeniem miejsce na małe bagaże, wiesz torby,
plecaki.. więc twój wujek rzucił na niego rok temu
niewykrywalne zaklęcie zmniejszająco-zwiększające. Bagaże są
tam.
Chwilę
póżniej Albus wrócił do kuchni z dwoma wielkimi
torbami.
I
wtedy Rose sobie przypomniała o łóżkach..
-Eee..
słuchajcie chłopaki, jest sprawa. Wszystkie pokoje, w którym
są jakiejś łózka są zamknięte za pomocą różdżek,
kluczy nie ma. Jednak pokój gościnny jest otwarty bo
powiedziałam rodzicom że zaprosiłam Al'a na czas ich nieobecności
żeby nie czuc się zbyt samotna. Problem w tym że w pokoju
gościnnym jest tylko jednoosobowe łóżko... Ale ja mam
dwuosobowe w swoim pokoju,..-rzuciła niechętnie, starając się
nie patrzec na żadnego z nich sugerując że jeden z nich będzie
musił z nią spac.
-Proponuję
żeby wieczorem po kolacji zagramy w papier, nożyce kamień i ten
kto wygra będzie spac sam- rzucił Malfoy, a kiedy Rose na niego
spojrzała, dostrzegła że chłopak na nią patrzy z rozbawieniem w
oczach. Od tamtej chwili zaczęły ją nękac myśli o tym że może
będzie musiała z nim spac w jednym łóżku.
---***
Przedpołudnie
minęło im przyjemnie. Gotowali razem schabowe z frytkami i sałaką,
po obiedzie posprzątali ze stoły i umyli naczynia i poszli porzucac
trochę piłką. Potem poszli oglądac starą komedie angielską.
Rose siedziała pomiędzy Scorpiusem i Al'em, komedia, sama w sobie
nie była śmieszna, jednak komentarze jej towarzysze spowodowały że
popłakała się ze smiechu. Kiedy wreszcie się skończyło Rose
spojrzała na zegarek i stwierdziła na głos że jest już w pół
do dziewiątej. Spojrzeli na siebie znacząco i pobiegli w stronę
łazienki, gdzie wcześnie przygotowali sobie wszystkie rzeczy
potrzebne do wieczornej toalety. Score wygrał i poszedł się myc,
a Rose i Al siedzieli pod drzwiami łazienki próbując złapac
oddech i śmiejąc się. Kiedy już oddychali swobodnie, szum wody z
prysznica przestał i po chwili wyszedł blondyn z wilgotną
czupryną. Rose po raz tysięczny zaparło dech w pierwsiach kiedy go
zobaczyła. Miał na siebie krótkie czarne spodenki dresowe i
biały podkoszulek. Uśmiechną się do niej znacząco i wskazał
drzwi od łazienki - Panie przodem- rzekł głosem pełnej
sarkastycznej uprzejmości. Ruda pobiegła do łazienki i zatrzasnęła
je za sobą. Zaczęła się rozbierac, a wątpliwości znów ją
ogarnęło. A co jeśli będzie musiała z nim spac dziś? Ona nie
chciała! W końcu weszła pod prysznic, który zmył wszystkie
lęki z jej ślicznej główki.
Po
jakiejś 10 minut wyszła ze strumienia wody i zaczęła się
ubierac, znów ta sama koszula nocna, znów te myśli,
znów będą te sny, znów tyle samo pociągnięcia
szczotką po rudych włosach. Rose była znudzona tą rutyną,
bardzo pragnęła coś zmienic w swoim życiu, jednak nie wiedziała
że te upragnione zmiany niedługo nadejdą. Wyszła z łazienki i
dostrzegła że chłopaki dziwnie się uśmiechają, jednak nie
zwróciła większej uwagi do tego. A kiedy Albus wszedł do
łazienki pokazała Scorpius'owi pokoje, i swój i ten
gościnny, przez cały czas chłopak patrzył się na nią dziwnie a
ona zaczęła czuc się jeszcze bardziejniezręcznie w jego
obecności. W tej samej chwili kiedy już miała krzyknąc na
blondyna żeby przestał się na nią patrzec przyszedł szatyn.-No
moi drodzy czas na kamien papier nożyce!- rzekł ze śmiechem
Wcześniej
Rose była dosyć zdenerwowana, kiedy myślała o tej chwili ale
teraz była spokojna, jednak zamknęła oczy. -Ma-ry-na-rzyk!-
wykrzyknęli jednocześnie, Dziewczyna otworzyła oczy, ona pokazała
papier, Al też, a Malfoy miał nożyce. Westchnęła w duchu.
Podniosła wzrok, i napotkała oczy chłopaka z białym podkoszulkiem
i wydawało się jej że przez łamek sekundy dostrzegła w nich
rozczarowanie, jednak Scor szybko się opanował. -No to branoc!-
rzucił radośnie I ruszył w kierunku drzwi do pokoju gościnnego a
Albus I Rosie ruszyli w stronę jej pokoju. Już nieraz spali razem
jako dzieci, więc w ogóle się nie krępowali. Położyli się
na łóżku i tak przez chwilę leżeli w milczeniu aż
niespodziewanie odezwał się szatyn
-Rosie?-szepnął
niepewnie
-hymm..?
-mruknęła ruda i odwróciła się do niego, nawet przez blade
światło księżyca, które padało za oknem zauważyła że
zrobił się czerwony jak maki polne.
-czy
ty.. czy ty całowałaś się z kimś już? -zapytał ostrożnie i
się do niej odwrócił się do niej.
Rose
nie spodziewała się tego, zatkało. Czy ona kiedykolwiek się z
kimś całowała? Nie niestety.. Co prawda Stark Montgomery kiedyś
spróbował ją pocałowac ale ona nie chciała, odwróciła
się wtedy i bezcerymonialnie poszła sobie. Nie żałowała tego ze
wtedy odeszła od krukona, bo chciała zarezerwowac dla kogoś
wyjątkowego pierwszy pocałunek ''Cholerne marznie..'' odezwał się
rozgoryczony głos w jej głowie.
-Nie
Al.. -rzuciła znudzonym głosem
Chłopak
sprawiał wrażenie jakby mu użyło po chwili rzekł – ja też
nie.
Rose
zamyśliła się, kiedy byli jeszcze w Hogwacie Al Patrzył jakąś
innaczej na gryfonke imieniem Clary więc skoro mają być już
szczerzy do bólu wyrzuciła pytanie jednym tchem-A tobie
podoba się Clary, prawda?-Potter na dzwięk imienia dziewczyny
jeszcze bardziej się zaczerwienił jeśli to wg możliwe i po chwili
przytaknął głową, wyrażnie zarzenowany że tak bardzo to widac.
Rose odwruciła się doniego plecami i po kilku minutach każde z
nich udało się do krainy Morpheusa, każdy do swoich najskrytszych
marzeń i pragnień...
---***
Scorpius
nie mógł zasnąc. Ciągle myślał tylko o Rudej, nie mógł
jej wyrzucic ze swojej głowy. Za każdym razem kiedy zamykał oczy
widział ją, jakby miał wypalony jej obraz pod powiekami. Nie
podobało mu się to, że teraz kiedy myślał o jej oczach, rzęsach,
policzkach, ustach... czuł przyjemne mrowienie w dolnej części
brzucha. Próbował panowac nad tym ale to było silniejsze od
niego. W końcu opróżnił umysł tak jak uczył go ojciec i
wreszcie zasnął. Przez całą noc śnił jej oczach i ustach.
~~~~~~
Tak,
tak wiem że troche długi jest ;d dlatego zmieniłam czciąkę na
mniejszą ;3
sorki
za błędy, kolejny rozdział postaram się dodac pojutrze, już
jest w połowie napisany ;3 ale ciii!! nikomu nie mówcie ;d to
był żart, mócie wszytkim wam znanym Potterhead, nich
przeczytają mój blog xd
wszystko
mnie boli xc dobra buziaki, piszcie czy wam się podobało ;3
CZTYTASZ=KOMENTUJESZ
CZTYTASZ=KOMENTUJESZ
~M.Black
Świetny ;D Tylko szkoda że Rose nie spała ze Scorpiusem :D Powodzenia w pisaniu i życzę weny :3
OdpowiedzUsuńhaha :D jak pojutrze przeczytasz drugi rozdział to będziesz zadowolona :D
UsuńJuż się nie mogę doczekać ;D
UsuńŚwietny rozdział!!! Zawiedzia jestem, że Rose nie spała z Scorpiusem. Nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńJeszcze raz życzę weny.
Ala
Wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńSzczerze to spodziewałam się, że Rose i Scorpius tak szybko nie będą razem spali, więc nie jestem zaskoczona.
Masz fajny styl pisania. Podoba mi się ;3
Pozdrawiam.
Rozdział całkiem fajny, chociaż było kilka błędów. Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale zgubiłam gdzieś adres Twojego bloga :// dobrze, że o sobie przypomniałaś :D ok, czytam dalej...
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czyta.