Rose
schodziła schodami nadal uśmiechając się zadowolona z siebie.
Doszła do wniosku że Al przeprowadził do niej blondyna specjalnie,
więc ona też specjalnie dla niego kogoś wytrzaska. Kiedy weszła
do kuchnii zauważyła że chłopaki już wcinają gofry przygotowane
przez szatyna. ''no cóż.. chociaż mam teraz pewnośc że nie
są trujące..'' pomyślałą. Kiedy siadała przy stole chłopaki
spojrzeli na nią. Al miał spejrzenie kipiące z miłością, którą
może darzyc tylko brat siostrę, natomiast twarz Malfoy'a nie
wyrażała żadnych emocij, stężała mina wyglądała jak piękna
maska. ''pewnie ma nadzieję że jak będziecie udawac że nic się
nie stało, obaj zapomniecie o tym'' szepnął neutralny głosik w
jej głowie.
Rose
wzruszyła ramionami w duchu i zabrała się za jedzenie gefrów,
naprawdę były pyszne, a chłopaki były w dobrych humorze, więc
chyba była to była odpowiedzilna pora aby im powiedziec o swoich
planach. Ruda oparła się o krzesło rzując ostni kawałek gofra
uśmiechanęła się na złośliwie.
-Mam
pomysł, chłopaki. -rzuciła na początku.
-Słuchamy
cię o pani- rzucił ironicznie Malfoy nie parząc na nią. Weasley
spierunowała go spojrzeniem.
-Dziś
popołudniu przyjdzie ktoś do nas i zostanie aż do jutro, ale nie
powiem wam kto to.. - powiedziała patrząc i uśmiechając się
znacząco na Albus'a.- to będzie przyjemna niespodzianka – rzekła
a coś w tonie jej głosu kazało Ślizgonom odwrucic się by na nią
spojrzec.
-A
teraz muszę was spytac czy nie macie przypadniek ze sobą parę
galeonów.
-Ja
mam z 10 -rzekł od niechcenia Blondyn
-A
ja z 15 – odpowiedział Albus patrząc się podejrzliwie na Rudą,
i po chwili zapytał- A po co ci?
Rose
uśmiechnęła się jeszcze szerzej- Nie zamierzam brac alkoholu z
zapasów rodziców przecież! Zrobimy skłądkę i
wyślemy Kolie do Dziurawego Kotła po Ognistą Whisky, Kremowego
Piwa i Miód Pitny, a ja i któryś z was za chwilę
pójdziemy do mugolskiego sklepu po wódkę i piwa . Więc
sprzątnijcie ze stołu i dawac kasę idę naskrobac listdo
Dziurawego Kotła i znaleśc jakiś worek na kasę, ano i muszę
jeszcze zawołac puszczyka.- mówiąc to wyszła i skierowała
się do swojego pokoju.
-Kto by się spodziewał że dożyję dnia w którym mała Weasley kupuje alkohol fałszując podpis któregoś z wujków, bo przecież jej nie sprzedadzą, nawet przez sowę -rzekł Malfoy ironicznie przy tym się uśmiechając.
-Kto by się spodziewał że dożyję dnia w którym mała Weasley kupuje alkohol fałszując podpis któregoś z wujków, bo przecież jej nie sprzedadzą, nawet przez sowę -rzekł Malfoy ironicznie przy tym się uśmiechając.
I
właśnie kiedy rudowłosa pisała list uświadomiła sobie właśnie
ze młodym czarodziejom nie sprzedadzą Ognistą, i w końcu, tak jak
przewidział Score, zdecydowała, że podpisze się jako Wuj George i
dopiszę żeby odesłali sowę do domu jego brata. Kiedy kończyła
pisac list wtargną do pokoju Albus i podał jej pieniądze szepcząc
jej przy tym do ucha- nie poznaję cię Rosie – po czym uśmiechną
się i wyjszedł a ruda zawołała pięknego puszczyka, zawiązała
przy jego nóżce sakiewkę z pieniędzmi i list z zamówienie.
Zaraz potym jak wysłała sowę zabrała swoję zaoszczędzone
mugolskie pieniądze i poleciała na dół, drąc się i
śmiejąc na cały dom – To co?! Kto ze mną pójdzie?!
Wpadła
do kuchnii jak błyskawica mówiąc przy tym w pośpiechu- Ten
kto zostaję będzie musiał ugotowac zupę i sałatkę z ryżem, a
ja z tym drugim wrócimy za jakąś godziny, to co kto idzie?-
dokończyła patrząc oczekująco na chłopaków.
-Ja
zostaję, on nie umie gotowac -odpowiedział Al śmiejąc się i
rzucając kpiące spojrzenie przyjacielowii. Szatyn właśnie
nastawiał wodę do zupy i wyjmował warzywa dla sałatki -Chyba
musicie kupic jeszcze chipsy.. ach i kupcie trochę oliwek.. sałatka
będzie lepsza wtedy..
Ruda
i Blondyn zostawili go mruczącego samego do siebie i wyszli na
podwórko. Na zewnątrz było raczej chmurno.. Nagle do
dziewczyny przyszło do głowy że nawet mugole mogą nie chciec
sprzedac im alkoholu ze względu na wiek, ''dobrze że mieszka tu
sporo czarodziejów, będziemy mogli skonfundowac
sprzedawce..'' pomyślała i pomacała kieszenie, jednak po chwili
stwierdziła że nie wzięła swojej różdzki z komody koło
łóżka -Malfoy masz różdżkę przy sobie,
prawda?-zapytała niechętnie
-Obrażasz
mnie Weasley?-rzucił uśmiechając się złośiwie.
Rose
spojrzała na niego ostro -A umiesz konfundowac ludzi?
Blondyn
tym razem się zmieszał wbił oczy w ziemię i pokręcił głowę.
Dziewczyna westchnęła i rzekła idąc ścieżką- Chodz Malfoy..
przez
większośc drogi nie rozmawiali ze sobą, szli najpierw przez las,
potem przez polną ścieżkę aż doszli do najbliższej wioski,
wchodząc do sklepu Rose szepnęła do blondyna -rozglądaj się czy
nie będzie żadnych mugoli w pobliżu jak dojdziemy do kasy i
zapyta nas o dowody osobiste..
Sklepik
był mały ale przytulny, na ścianach były kredensy a po całej
sali były ładnie poukładane półki z żywieniem. Wrzucili
oliwki i 2 paczki chipsów do koszykai podeszli wreszcie do
kasy, Scorpius zaczął zlustrował wzrokiem cały sklep, byli sami.
Rose przywitała się uprzejmie z trochę otyłą mugolka o mysich
włosach i dużych dziecinnych oczach, staruszka mrugnęła do
Blondyna, który w ogóle nie zareagował na to. Jak
sprzedawczyni zaczęła liczyc rachunek, Rose zapytała niepewnie
-prosilibyśmy
jeszcze litrową wódkę i cztery piwa- na te słowa staruszka
spojrzała na nich ostro i zapytała ozięble -A dowodzik jest młoda
damo?
Na
te słowa Ruda spojrzała na Scorpiusa, który momentalnie znów
zlustrował wzrokiem sklep, skinął głową i wyjął różdzkę
z kieszeni.
Była
to piękne dębowa 12 calowa różdżka z włosem z ogona
jednorożca.
Rose
przez chwilę patrzyła się na nią zauroczona, potem zwróciła
wzrok na sprzedawczyni która patrzyła na nich przestraszonym
wzrokiem, zanim jednak spróbowała cokolwiek wiedziec młoda
czarownica szepnęła celując w nią drewniankiem -Confundus
Potem
skierowała na kamery i mruknęła 3 razy -Diffindo – dla każdej z
kamer. Scowała różdzkę do tylnej kieszeni dżinsów i
spojrzała na mugolkę, która teraz patrzyła się na nich
błogim wzrokiem, Rose podała jej biały kawałe papieru i znów
zapytała uprzejmym tonem- to co proszę pani? Dostaniemy tę wódkę
i piwa? -Staruszka spojrzałą na kartkę papieru, odrobinę się
zmieszała ale przyjęła kartkę papieru skinęła głową i
odpowiedziała -Ależ oczewiście Kochani! Już po nich idę ! -
rzuciła jeszcze zanim zniknęła za drzwiami w kącie pomieszczenia.
Dziewczyna
odetchnęła i spojrzała na blondyna- Będziemy musiali jeszcze
rzucic na nią zaklęcie zapomnienia. Ja znam tylko teorię, możemy
zawsze wszczepic jej inne wspomnienia jednak najlepiej byłoby gdyby
w ogóle o nas zapomniała.. -mruknęła jakby do siebie.
-Umiem rzucac zaklęcie zapomnienia mała, jakbym inaczej według
ciebie ominął tyle szlabanów? -szepnął z uśmiechem i
zbliżył się do niej aby odebrac jej różdzkę, mimo woli
serce dziewczyny wykonało gwałtowny skok, i zaczęło szybciej bic.
podała mu magiczny patyk i odwróciła wzrok rumieniąc się
lekko, na co blondyn zaśmiał się ochryple i podszedł jeszcze
bliżej, chcąc ją przytulic, ale na szczęście staruszka weszła z
wódką i piwem. Chłopak od razu po tym jak Rosie zapłaciła
wyjął różdzkę i po raz 2 tego dnia wycelowano w nią tym
razem jednak szepnięto -Oblivate
Zostawili
staruszkę z zamglonym wzrokiem i wyszli na zewnątrz.
W
połowie drogi do domu zaczęło mocno padac deszcze, zaczęli biegac
aż w pewniej chwili Scorpius złapał Rose za rękę i poprowadził
ją biegiem do dużego drzewa. Gdy już podeszli bliżej Rose
zauważyła że drzewo jest bardzo stare, miał bardzo duży pień,
po chwili zauważyła też że jest w nim ogromna dziura, tak duża
że mogłaby pomieścic 2 ludzi...
~~~~~~
heh
;D wiem przerwłam w przełomowym momencie,
ale
gdybym teraz nie przerwałam rozpisałabym się na dobre 10 stron :D
z
następnego rozdziału nie będziecie rozczarowani, obiecuję, wiem
że ten również jest trochę dziwny ale mam nadzieję że
przeżyjecie to :D
mam
również nadzieję że zmieszczę się w następnym rozdziale
to co chcę napisac ale nie jestem pewna, tak wiem strasznie się
rozpisuję i zanudzam notkami :D więc pa ;*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
~M.Black
Gdy zobaczyłam nowy post serduch mi szybciej zabiło <3 Jestem ale to bardzooo ciekawa "zemsty" Rose :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;3
Widać że Rose odziedziczyła też troszkę po swoich wujkach bliźniakach ;D Życzę Weny!
~Expecto
Rozdział jest obłędny i wcale nie jest nudny :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nowy ukarze się szybko, bo już mnie ciekawość zżera :D
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Haha zemsta Rose :3
OdpowiedzUsuńhttp://swiat-wedlug-mnie-dramione.blogspot.com/
No spoczko. Fajny rozdział, czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńhttp://victoria-baker-gordon.blogspot.com/
Rozdział fajny tylko dlaczego taki krótki???!!! Nie mogę doczekać się kolejnego i życzę weny :D
OdpowiedzUsuńNoo, coś zaczyna się dziać ;)
OdpowiedzUsuńOgółem, rozdział fajny, chociaż krótki xD
Ok, lecę dalej (wybacz za przestój, ale mam coraz mniej wolnego czasu ://)