Nie
zatrzymał jej. Popatrzył tylko na drzwi którymi właśnie
wyszła, zdjął naszyjnik, położył go pod jej poduszką i wyszedł
się ubrać. Chociaż serce kazało mu za nią pobiec.
†
Rosie
weszła pod zimną wodą jak huragan i stała tak dopóki się
nie uspokoiła. Nie wiedziała co sądzić o zachowaniu Malfoy'a,
przecież do tej pory tylko jej dokuczał, to on był powodem dla
którego młoda Weasley z żalu wypłakiwała oczy w poduszkę
kiedy reszta współlokatorek spała, a teraz on przychodzi i
ma czelność ją całować. Pomyślała o jego rozszerzonych
żrenicach oprawione w zielone kółeczka i serce jej zadrgało.
Nagle zdała sobie sprawę że skóra jej ścierpła od zimnej
wody, wyskoczyła spod prysznica i otuliła się szczelnie
ręcznikiem. Ubrała się szybko w jeansowych szortach i szeroką
bluzkę z krótkimi rękawami . Popatrzyła na nią dłuższą
chwile i doszła do wniosku ze te małe niebieskie kwiatuszki
wyglądają jak piękne niezapominajki na białym tle. Wyszła z
łazienki w jej pokoju i zeszła raptem do jadalni gdzie zastała
uroczą scenkę: Al i Clary byli cali uchachani i uwaleni w mąkę a
Score wcinał naleśniki, (które nadal smażyły upaćkane
ludziki) i patrzył na nich spode łba. Uśmiechnęła się ale
zaraz przypomniała sobie o liście od rodziców i już jej
nie było tak wesoło zwłaszcza jak spojrzała w stronę salonu.
-Dobry!-rzuciła
niedbale jak weszła do kuchni. Odpowiedział jej niewyrażny pomruk
i chichot Chary która właśnie się do niej uśmiechnęła. -
Muszę wam coś powiedzieć..- zaczęła jednym tchem nawet nie
patrząc w stronę przyjaciół – dziś rano dostałam list
od rodziców że przyjeżdżają jutro rano.. i oni chcą
żebyście do tego czasu już poszli.. pomożecie mi dom posprzątać?
- tu podniosła smutno-błagalne spojrzenia na towarzyszy. - Jak to
już przyjeżdzają? - spytał zdumiony Al – Przecież mieli być
dopiero za 2 dni... -
-Tak
wiem też nie jestem z tego zadowolona.. ale mieli jakiś problem z
hotelem... - wyjaśniła z grymasem niezadowolenia ruda- to co
pomożecie mi posprzątac? -znów zapytała z błyskiem w
oczach. -Jasne- usłyszała w odpowiedzi.
Zjedli
śniadanie spokojnie śmiejąc się od czasu do czasu z żartów
rzuconych przez chłopaków. Po czym wspólnymi siłami
sprzątnęli kuchnie i zabrali się z salon. -Ej a gdyby tak się
podzielić?- zapytał nagle Al, który już nie mógł
wytrzymać bez bycia sam na sam z Clary – proponuję żeby uciec
się starych metod- rzekł z uśmiechem. Oczywiście wszyscy
wiedzieli co ma na myśli. - Wyciągnij papier- szepnął Al niby
przypadkiem mijając Clary. Ustawili się w kółko i
wyciągnęli ręce, -Ma-ry-na-rzyk!- zawołali. Na moment przed tym
jak wyciągnęli ręce Clary już widziała że z Scorem przegrają.
I jak się okazało miała racje.. Al z Clary pokazali papier, a
Score z Rosie wybrali kamień... -no to my robimy pokoje i łazienki
a wam zostaje salon i obiad- rzekł Al z triumfalnym uśmiechem. Bo
prawda była taka że salon był w najgorszym stanie niż cały dom.
Wszędzie
waliły się butelki po alkoholu puste paczki chipsów
rozgniecione kanapki i stłuczone szkło. Rose załamała ręce
patrząc na to wszystko, i zrezygnowana poszła po miotłe. Przez
myśli przeszło jej że to jest gorsze niż kary które dają
w Hogwarcie. Kiedy wróciła już nie było jej przyjaciółki
i kuzyna ale z miłym zdziwieniem odkryła że nie ma śladu po
żadnych butelkach i paczkach spojrzła z radością na blondyna
który trochę się zarumienił od jej spojrzenia, ale nie
zwróciła na to uwagi bo już się zajęła sprzątaniem.
Poszło im całkiem dobrze, włączyli sobie muzyke i trochę się
przy tym wygłupiali ale skończyli szybko. Kiedy weszli do kuchni
było już wpół do 1. dlatego poszli obiad przygotowywać.
Postanowili że ugotują spaghetti alle vongole* a na deser sałatkę
owocową z bitą śmietanę. - jadłaś to kiedyś?- spytał Score
kiedy nastawiał wodę na makaron. - Jasne!- odpowiedziała ruda –
inaczej skąd by się wzieły małże u mnie w lodówce?-
spytała ironicznie. Blondyn uśmiechnął się i lekko
zarumienił.-racja-przyznał. W tym czasie dziewczyna kroiła
truskawki i banane odwrucona do niego plecami, za co podziękował w
duchu że nie widzi jego wypieków. Zaczął smażyc małże i
po 10 minutach danie było już gotowe, natomiast ruda wciąż kroiła
owoce. Widać było że mocno się zamyślona, blondyn wyjął bitą
śmietanę z lodówki postawił na blacie i objął dziewczynę
w talie, ta tak mocno drgnęła że nóż jej z ręki wypadł.
W odpowiedzi zielonooki zaśmiał mocno rozbawiony reakcją
niebieskookiej- Nie myl tak dużo bo ci mózg wybuchnie –
powiedział i zrobił śmieszną minę także teraz Weasley'ówna
też się zaśmiała. - lepiej nakryj do stoły- rzekła już
poważniejąc. Blondyn posłusznie poszedł nakryć. Kiedy już
wrócił ruda już skończyła sałatkę i właśnie podeszła
żeby mu podać miskę- masz staw na stole proszę- powiedziała i
już miała się odwrócić kiedy Score zauważył ze ma na
ustach śmietanę, niewiele myśląc postawił miskę na blacie i
przyciągnął ją do siebie...
---***Tymczasem***---
Clary
właśnie skończyła ścielić ostatnie łóżka razem z
Al'em, kiedy poczuła jak jej chłopak obejmuję ja w talii i rzuca
na łóżko całując gorącymi wargami, uśmiechnęła się i
oddała pocałunek, który po kilku minutach się zagłębił.
Pierwszy Al ściągnął bluzkę, po chwili za jego przykładem
poszła Clary, przy czym ściągając jeszcze spodenki, także
została w samej bieliżnie. Nagle poczuła że Al się odsuwa z
jękiem.. - Nie mogę Clary, nie mogę!- powiedział zduszonym
głosem i zaczął chodzić w tą i z powrotem po pokoju – nie chcę
żebyś sobie pomyślała że robię to tylko dlatego że chcę z
tobą iść do łóżka! Ja cię naprawdę kocham kurwa!- siadł
na łóżku i pocałował ją brutalnie. Po czym znów
wstał i ubrał bluzkę. -Nie mogłabym tak pomyslec- rzekła po
chwili cichem głosem szatynka- widzę miłośc w twoich oczach gdy
na mnie patrzysz. Po tych słowach podeszła do chłopaka przytuliła
się do niego, chwile trwało ąz Al otrząsnął się z szoku i też
ją przytulił. I tak trwali dłułższą chwile przytuleni do
siebie, i nic się nie ruszało jakby czas się dla nich zatrzymał.
~~~~~~
1.WESOŁYCH
ŚWIĄT! JEŚLI KTOŚ NADAL TO CZYTA ;*
2.
O masakra jak mi przykro! Kłamczucha ze mnie ;/ ale serio nie
miałam czaasu na dodanie tego... żebyście wiedzieli ile ja mam tej
beznadziejnej nauki na co dzień ;c serio bardzo mi przykro..
toopowiadanejest dla niebardzo ważne..
w
każdym razie mam nadzieje że mi wybaczycie :) a ja obiecuje że jak
będę miałą chwile czasu to napiszę. Serio mi przykro kochani
:*** ;c
kocham
was i dziękuję za ponad 4500 wejśc :D skąd się was tyle tu
wzieło ? :* :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :*
~Acruxia
Boze kocham twoje opowiadanie *.*
OdpowiedzUsuńCzekałam z tęsknotą aż w końcu dodasz rozdział i się wreszcie doczekałam :3 Mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się szybko bo nie wytrzymam :D
Jeszcze tak ode mnie Wesołych Świąt i weny życzę ;*
*.*
UsuńWróciłaś, jak miło! :)
OdpowiedzUsuń-----
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Jest cudowne :D
OdpowiedzUsuńWreszcie wzięłam się na nadrabianie starszych rozdziałów, żeby być ma bieżąco.