poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział XII - Londyn

Rosie wirowała w ciemności, Widziała fragmenty pokoi, salonów, słyszała krzyki, śmiechy, fragmenty rozmów, czuła zapachy... To wszystko trwało tylko kilka sekund, po czym wylądowała boleśnie na pupie w kominku Dziurawego Kotła. Wstała szybko, przeklinając swoją niezdarność i wyszła czekając na kufry i brata. W tym czasie przejrzała wzrokiem całe pomieszczenie, była 8:30 a gospoda była prawie pusta, nie zobaczyła też żadnych znajomych twarzy. Po chwili usłyszała huk i ciche przeklinanie, odwróciła się i zobaczyła brata z buzią całą uwaloną w sadzę, roześmiała się. Pomogła mu stanąć i wyjęła różdżkę, którą już po chwili celowała w twarz brata, który jak to zobaczył próbował uciec- Chodz tu kretynie- syknęła -bo inaczej potraktuję cię drętwotą -a ponieważ Hugo wciąż uciekał, ruda przewróciła oczami i rzuciła go na podłogę, by po chwili znów w niego celować magicznym patykiem -Tergo- warknęła i pomogła mu wstać- Widzisz? Gdyby nie ja to byś się spotkał z twoją Flox z morda całą uwaloną w sadze.. a ty jeszcze ode mnie uciekasz, ale z Ciebie debil..-powiedziała zła, westchnęła przeciągle- Co byś beze mnie zrobił?-spytała patrząc intensywnie na na kominek, w którym już po chwili pojawiły się ich zmniejszone kufry. -O której się omówiłeś z kolegami?- zapytała Huga, który właśnie wyjmował bagaże z kominka. Ten zmarszczył brwi – O 9... a która jest?- zapytał roztargniony.
- wpół do.. -odpowiedziała- idziesz ze mną po Clary? Mieszka 10 minut stąd, przecież nie będziesz siedział jak kołek tu.. - zaproponowała Ross, Hugo tylko skinął głową.
I dziesięć minut później stali przed ładnym niebieskim domem z czarnym dachem. Zanim weszli do podwórka Clary już wychodziła im na spotkanie ciągnąc za sobą kufer i klatkę z sóweczką Świstak i Nimbusem 2000, Rosie się rozejrzała po ulicy i widząc że żaden mugol nie idzie wyciągnęła swoją kochaną różdżkę z nogawki rurek. Była to ładna różdżka zrobiona z drewna kasztanowego i włókna smoczego serca, mierząca 11 i pół cali. Podeszła szybko do Clary i wycelowała w jej kufer mrucząc pod nosem- Reducio- po chwili kufer był rozmiarów książki, a po chwili miotłe miała rozmiar długopisu i spoczywała bezpieczna w bagaż szatynki. Zaczęli iść powoli ulicą do Dziurawego Kotła, Clary od razu zauważyła że przyjaciółka schudła od jej wizyty i że wygląda blado, zaczęła ją dopytywać czy wszystko w porządku i czy się dobrze czuje a ponieważ już po kilku minutach Rosie miała dość i prawienie zaatakowała Clary, złotooka zaczęła męczyć Hugona, który na każde pytanie odpowiadał 'nie wiem' , 'nie mam pojęcie' albo ' zapytaj ją' . Clary szybko się poddała a ruda dziewczyna przed wejściem do gospody powiedziała przyjaciółce że umówiły się ze swoją współlokatorką w lokalu. -Pervinca?-zapytała Clary, a kiedy Ross przytaknęła szatynka jęknęła- przecież ona nas zabije swoim gadaniem... Nie siedzimy z nią w pociągu! Nie wiem jak się wytłumaczymy może powiemy że już się umówiłyśmy z kimś czy coś.. nie chcę słuchać jej paplaniny przez cała drogę do Hogwartu..- jęknęła znowu złotooka, Co w końcu rozśmieszyło rudzielców. Ross odwróciła się rozbawiona do Clary kiedy otwierała drzwi- Nie martw się coś wymyślimy młoda- i nie patrząc weszła do lokalu .... wpadjąc na kogoś. Ruda odwróciła się zaskoczona i spojrzała prosto na pierś atletycznie zbudowanego chłopaka, który teraz trzymał ją szczupłymi rękami w talii żeby nie upadła. 'Proszę niech to nie będzie on! Proszę proszę proszę...' powiedziała, chociaż już poznała jego zapach: zapach lasu. I nadal prosząc wszechświat żeby to nie był on, podniosła powoli wzrok i natrafiła prosto na piękne zielone oczy z złotymi plamkami. Scorpius Malfoy uśmiechnął się do niej szeroko – Cześć Weasley, tęskniłaś jednak?- wyszeptał, -Chciałbyś- odparła ruda również szeptem -a ty tęskniłeś?- zapytała zanim zdążyła ugryzła się w język, blondyn odrobinę spoważniał- Tak- wyszeptał z nieśmiałym uśmiechem i puścił ją - Patrz gdzie idziesz następnym razem Weasley- powiedział chłodnym głosem i zaczął odchodzic w stronę stolika zajętego już przez jego przyjaciół. W połowie drogi jednak rozmyślił się i odwrócił, - Fajny naszyjnik- powiedział z uśmiechem i blaskiem w oczach i znów zaczął isc w stronę kumplów gdzie siedział Al z Grisamem McJoy i, co wywołało zdziwienie gryfonek, z Lucasem Warrey i Max'em Rice'm ' od kiedy ślizgoni wyciągają przyjazną rękę do gryfonów?' zapytała samą siebie w myślach, pomachała Albusowi i rozejrzała się za swoim towarzystwem, Hugo rzucił jej dziwne spojrzenie po czym spojrzał na stolik w kącie sali, gdzie ujrzał fioletową czuprynę i ruszy w tamtą stronę rzucając do Ross po drodze tylko – No to miłego roku szkolnego- i już go nie było. Clary natomiast wpatrywała się w Al'a tak intensywnie że Ross pomyślała że zaraz przyjaciółka pofrunie do niego, ale ona tylko pokazała mu bransoletkę na rękę uśmiechnęła się i powiedziała do rudej, nadal patrząc na Potter'a – widzisz gdzieś tę gadułę? - i wtedy wreszcie odwróciła do niebieskookiej, z uśmiechem, który prawie od razu zmienił się w grymas niezadowolenia. -Co?- powiedziała ruda trochę zaniepokojona ze zmarszczonymi brwiami. - Chyba już wiem gdzie jest Stone.. i.. PRZESUŃSIĘSZYBKOWLEWO!!- powiedziała szatynka też przesuwając się w lewo, Ruda w bezgranicznie ufności jaką darzyła złotooką szybko wykonała jej polecenie. I już po chwili na jej miejscu, leżała jak długa chuda szatynka z brązowymi świecącymi oczami i ładną bużką, na której teraz znajdował się grymas bólu. Jak na komendę w całym pomieszczeniu rozległy się śmiechy rozbawionych uczniów. Jednak dziewczyny nie śmiały się razem z innymi, wiedzieli dobrze jaka delikatna jest ich koleżanka i że bardzo jest jej przykro jak ktoś się z niej wyśmiewa, zwłaszcza dlatego że była mugolaczką. Ross szybko przykucnęła przy siedzącej Pervince, która miała już łzy w oczach, i ją mocno przytuliła. Natomiast Clary nie myśląc 2 razy wyjęła swoją 10 calową cisową różdżkę z włosem wily i mruknęła cicho zaklęcie, po chwili już wszyscy co się śmieli mieli gigantyczne nosy na czele, które można było usunąc jedynie za pomoca eliksiru, który znajdował się w Skrzydle Szpitalnym w Hogwarcie. - Jeszcze raz ktoś ją wyśmieję to razem z Ross zamienimy wam życie w piekło- szepnęła złowieszczo złotooka. W tej chwili Ruda wstała i też wyjęła swoją różdżkę i machnęła, po chwili te same osoby co zostały potraktowane zaklęciem Smith miały niebieskie twarze. Niektóre dziewczyny zrozpaczone zaczęły płakać i pobiegły do łazienki, a faceci już próbowali, różnych zaklęc żeby jakąś złagodzic sytuacje. - To dopiero początek- dodała niebieskooka. Tymczasem Vi już wstała i rzuciła się na swoje współlokatorki dusząc je uściskiem, -Dzięki dziewczyny,-wyszeptała jeszcze i odeszły razem do stolika gdzie siedzieli już Hades Jepson, uroczy gryfon z 7 roku, z Starkiem Montgomery, krukonem z 5 klasy. Chłopaki od razu zajęli dziewczyny rozmowy, jednak Ross patrzyła nieprzytomnie w ścianę i bawiła się wisiorkiem Scor'a. Szatynka kilka razy próbowała ją wciągnąć w rozmowę ale to się kończyło obolałymi łokciami i sykami od rudej. Więc odpuściła. Czas szybko zleciał i musieli już ruszyć na peron, w tym czasie prawie nie zostawiła bagaży nie została stratowana 3 razy i nie walnęła w słup. -Ross weż się obudz! Naprawdę chcesz wylądować w szpitalu zamiast iśc do Hogwartu?!- zniecierpliwiła się złotooka kiedy przyjaciółkę prawie nie rozjechał samochód. Ruda speszyła się i przez reztę drogi nawet trochę rozmawiała. Kiedy dotarły zauważyły z niezadowoleniem że Kings Cross jest przeludnione jak zwykle, więc dziewczyny oparły się niby przypadkiem o ścianę między peronami 9 i 10 i... zniknęły.
Dave- chłopczyk które obserwował je, opuścił z wrażenia loda z ręki i opadła mu szczęka. Kiedy już doszedł do siebie rozejrzał się po peronie i widząc że nikt tego nie widział zaczął krzyczeć cały przejęty do mamy, która właśnie rozmawiała z koleżanką- Mamo! Mamo! 2 dziewczyny oparły się o ścianę i zniknęły! jakby coś je wyssało ! MAMO SŁYSZYSZ MNIE? - ryknął już przy ostatnim zdaniu żeby zwrócić uwagę na matkę, która zniecierpliwiona mruknęła tylko- Tak kochanie – i znów powróciła do przerwanej rozmowy. Dave zły za to że został zignorowany wyrwał rękę z uścisku matki, która nawet tego nie zauważyła, i podszedłdo ceglastego muru, gdzie zaczął go obserwować z każdej strony, nawet zapukał pięścią w tę ściane gdzie ruda i szatynka zniknęły- i NIC!!
Niestety Dave, jak na 7 latka nie był zbyt mądry, i wtedy właśnie pomyślał że pewnie trzeba wziązc rozbieg żeby przejść przez nią, więc tak zrobił. Biegł na spotkanie ze ścianą, była coraz bliżej i bliżej.. a Dave coraz bardziej się cieszył że zaraz się dowie co za tajemnice kryją się za tym murem, dzieliły go od cegły tylko 3 metry.. 2 metry.. metr.. krok... Dave zamknął oczy i... po chwili był tylko ból sprawowany zderzeniem ze ścianą.
Wysoki blondyn z zielonymi oczami, który włąśnie widział całe zderzenie i obserwował dzieciaka od kiedy Rosie i Clary zniknęły za ścianą, widząc jak dzieciak rozpłaszcza się na ścianie i upada, prawie się nie posikał ze śmiechu.
~~~~~~
Hejo! DLACZEO TAK MAŁO KOMENTARZY?!? TO MNIE DEPRYMUJE.. ;C
jak wygląd bloga? Podoba się? Sama robiłam xd
no więc do szkoły.. nienawidzę.. rozdział napisałam wcześniej bo nie miałam co robic xd a
muszę przyznac że nieżle mi idzie, chociaż strasznie mało komentarzy jest ;c
skąd ja mam taką wyobrażnie? ;)
Piszcie na aska na tumblr i wg ... nuda jest a bawie sę w 10/10 i takie pierdoły ;)

hym.. a tak wg to dostałam komentarz gdzie mi ktoś podsunął że mogę sobie bete wziąśc :)
ktoś chętny? ;*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
~Acruxia

8 komentarzy:

  1. Fajny rozdział :D Blog wygląda super! Dobra robota! Nie martw się ilością komentarzy. To, że nie ma komentarzy nie znaczy, iż nie czytają :) Po prostu czasami są zbyt leniwi XD Sama dopiero założyłam konto i zaczęłam komentować więc nie przejmuj się. Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To znowu ja :D Twój blog jest niesamowity :3 Ahh... i te spotkanie Rose i Scorpiusa *.* Blog wygląda świetnie ;) Życzę weny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda super *o*. Wszystko jest idealne... Czekam <3 Więcej fragmentów z Rosie i Scorpiusem ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na kolejny post :D fajny blog ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. O boziu *.*
    Świetnie xd
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super wygląda :)
    Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział super, ale trochę za krótki i za mało w nim Scorpius'a :)
    Pisz szybko kolejny, a wygląd bloga jest super :D

    OdpowiedzUsuń