Rosie
wirowała w ciemności, Widziała fragmenty pokoi, salonów,
słyszała krzyki, śmiechy, fragmenty rozmów, czuła
zapachy... To wszystko trwało tylko kilka sekund, po czym wylądowała
boleśnie na pupie w kominku Dziurawego Kotła. Wstała szybko,
przeklinając swoją niezdarność i wyszła czekając na kufry i
brata. W tym czasie przejrzała wzrokiem całe pomieszczenie, była
8:30 a gospoda była prawie pusta, nie zobaczyła też żadnych
znajomych twarzy. Po chwili usłyszała huk i ciche przeklinanie,
odwróciła się i zobaczyła brata z buzią całą uwaloną w
sadzę, roześmiała się. Pomogła mu stanąć i wyjęła różdżkę,
którą już po chwili celowała w twarz brata, który
jak to zobaczył próbował uciec- Chodz tu kretynie- syknęła
-bo inaczej potraktuję cię drętwotą -a ponieważ Hugo wciąż
uciekał, ruda przewróciła oczami i rzuciła go na podłogę,
by po chwili znów w niego celować magicznym patykiem -Tergo-
warknęła i pomogła mu wstać- Widzisz? Gdyby nie ja to byś się
spotkał z twoją Flox z morda całą uwaloną w sadze.. a ty
jeszcze ode mnie uciekasz, ale z Ciebie debil..-powiedziała zła,
westchnęła przeciągle- Co byś beze mnie zrobił?-spytała patrząc
intensywnie na na kominek, w którym już po chwili pojawiły
się ich zmniejszone kufry. -O której się omówiłeś z
kolegami?- zapytała Huga, który właśnie wyjmował bagaże z
kominka. Ten zmarszczył brwi – O 9... a która jest?-
zapytał roztargniony.
-
wpół do.. -odpowiedziała- idziesz ze mną po Clary? Mieszka
10 minut stąd, przecież nie będziesz siedział jak kołek tu.. -
zaproponowała Ross, Hugo tylko skinął głową.
I
dziesięć minut później stali przed ładnym niebieskim domem
z czarnym dachem. Zanim weszli do podwórka Clary już
wychodziła im na spotkanie ciągnąc za sobą kufer i klatkę z
sóweczką Świstak i Nimbusem 2000, Rosie się rozejrzała po
ulicy i widząc że żaden mugol nie idzie wyciągnęła swoją
kochaną różdżkę z nogawki rurek. Była to ładna różdżka
zrobiona z drewna kasztanowego i włókna smoczego serca,
mierząca 11 i pół cali. Podeszła szybko do Clary i
wycelowała w jej kufer mrucząc pod nosem- Reducio- po chwili kufer
był rozmiarów książki, a po chwili miotłe miała rozmiar
długopisu i spoczywała bezpieczna w bagaż szatynki. Zaczęli iść
powoli ulicą do Dziurawego Kotła, Clary od razu zauważyła że
przyjaciółka schudła od jej wizyty i że wygląda blado,
zaczęła ją dopytywać czy wszystko w porządku i czy się dobrze
czuje a ponieważ już po kilku minutach Rosie miała dość i
prawienie zaatakowała Clary, złotooka zaczęła męczyć Hugona,
który na każde pytanie odpowiadał 'nie wiem' , 'nie mam
pojęcie' albo ' zapytaj ją' . Clary szybko się poddała a ruda
dziewczyna przed wejściem do gospody powiedziała przyjaciółce
że umówiły się ze swoją współlokatorką w lokalu.
-Pervinca?-zapytała Clary, a kiedy Ross przytaknęła szatynka
jęknęła- przecież ona nas zabije swoim gadaniem... Nie siedzimy z
nią w pociągu! Nie wiem jak się wytłumaczymy może powiemy że
już się umówiłyśmy z kimś czy coś.. nie chcę słuchać
jej paplaniny przez cała drogę do Hogwartu..- jęknęła znowu
złotooka, Co w końcu rozśmieszyło rudzielców. Ross
odwróciła się rozbawiona do Clary kiedy otwierała drzwi-
Nie martw się coś wymyślimy młoda- i nie patrząc weszła do
lokalu .... wpadjąc na kogoś. Ruda odwróciła się
zaskoczona i spojrzała prosto na pierś atletycznie zbudowanego
chłopaka, który teraz trzymał ją szczupłymi rękami w
talii żeby nie upadła. 'Proszę niech to nie będzie on! Proszę
proszę proszę...' powiedziała, chociaż już poznała jego
zapach: zapach lasu. I nadal prosząc wszechświat żeby to nie był
on, podniosła powoli wzrok i natrafiła prosto na piękne zielone
oczy z złotymi plamkami. Scorpius Malfoy uśmiechnął się do niej
szeroko – Cześć Weasley, tęskniłaś jednak?- wyszeptał,
-Chciałbyś- odparła ruda również szeptem -a ty tęskniłeś?-
zapytała zanim zdążyła ugryzła się w język, blondyn odrobinę
spoważniał- Tak- wyszeptał z nieśmiałym uśmiechem i puścił ją
- Patrz gdzie idziesz następnym razem Weasley- powiedział chłodnym
głosem i zaczął odchodzic w stronę stolika zajętego już przez
jego przyjaciół. W połowie drogi jednak rozmyślił się i
odwrócił, - Fajny naszyjnik- powiedział z uśmiechem i
blaskiem w oczach i znów zaczął isc w stronę kumplów
gdzie siedział Al z Grisamem McJoy i, co wywołało zdziwienie
gryfonek, z Lucasem Warrey i Max'em Rice'm ' od kiedy ślizgoni
wyciągają przyjazną rękę do gryfonów?' zapytała samą
siebie w myślach, pomachała Albusowi i rozejrzała się za swoim
towarzystwem, Hugo rzucił jej dziwne spojrzenie po czym spojrzał na
stolik w kącie sali, gdzie ujrzał fioletową czuprynę i ruszy w
tamtą stronę rzucając do Ross po drodze tylko – No to miłego
roku szkolnego- i już go nie było. Clary natomiast wpatrywała się
w Al'a tak intensywnie że Ross pomyślała że zaraz przyjaciółka
pofrunie do niego, ale ona tylko pokazała mu bransoletkę na rękę
uśmiechnęła się i powiedziała do rudej, nadal patrząc na
Potter'a – widzisz gdzieś tę gadułę? - i wtedy wreszcie
odwróciła do niebieskookiej, z uśmiechem, który
prawie od razu zmienił się w grymas niezadowolenia. -Co?-
powiedziała ruda trochę zaniepokojona ze zmarszczonymi brwiami. -
Chyba już wiem gdzie jest Stone.. i.. PRZESUŃSIĘSZYBKOWLEWO!!-
powiedziała szatynka też przesuwając się w lewo, Ruda w
bezgranicznie ufności jaką darzyła złotooką szybko wykonała jej
polecenie. I już po chwili na jej miejscu, leżała jak długa
chuda szatynka z brązowymi świecącymi oczami i ładną bużką, na
której teraz znajdował się grymas bólu. Jak na
komendę w całym pomieszczeniu rozległy się śmiechy rozbawionych
uczniów. Jednak dziewczyny nie śmiały się razem z innymi,
wiedzieli dobrze jaka delikatna jest ich koleżanka i że bardzo jest
jej przykro jak ktoś się z niej wyśmiewa, zwłaszcza dlatego że
była mugolaczką. Ross szybko przykucnęła przy siedzącej
Pervince, która miała już łzy w oczach, i ją mocno
przytuliła. Natomiast Clary nie myśląc 2 razy wyjęła swoją 10
calową cisową różdżkę z włosem wily i mruknęła cicho
zaklęcie, po chwili już wszyscy co się śmieli mieli gigantyczne
nosy na czele, które można było usunąc jedynie za pomoca
eliksiru, który znajdował się w Skrzydle Szpitalnym w
Hogwarcie. - Jeszcze raz ktoś ją wyśmieję to razem z Ross
zamienimy wam życie w piekło- szepnęła złowieszczo złotooka. W
tej chwili Ruda wstała i też wyjęła swoją różdżkę i
machnęła, po chwili te same osoby co zostały potraktowane
zaklęciem Smith miały niebieskie twarze. Niektóre dziewczyny
zrozpaczone zaczęły płakać i pobiegły do łazienki, a faceci już
próbowali, różnych zaklęc żeby jakąś złagodzic
sytuacje. - To dopiero początek- dodała niebieskooka. Tymczasem Vi
już wstała i rzuciła się na swoje współlokatorki dusząc
je uściskiem, -Dzięki dziewczyny,-wyszeptała jeszcze i odeszły
razem do stolika gdzie siedzieli już Hades Jepson, uroczy gryfon z 7
roku, z Starkiem Montgomery, krukonem z 5 klasy. Chłopaki od razu
zajęli dziewczyny rozmowy, jednak Ross patrzyła nieprzytomnie w
ścianę i bawiła się wisiorkiem Scor'a. Szatynka kilka razy
próbowała ją wciągnąć w rozmowę ale to się kończyło
obolałymi łokciami i sykami od rudej. Więc odpuściła. Czas
szybko zleciał i musieli już ruszyć na peron, w tym czasie prawie
nie zostawiła bagaży nie została stratowana 3 razy i nie walnęła
w słup. -Ross weż się obudz! Naprawdę chcesz wylądować w
szpitalu zamiast iśc do Hogwartu?!- zniecierpliwiła się złotooka
kiedy przyjaciółkę prawie nie rozjechał samochód.
Ruda speszyła się i przez reztę drogi nawet trochę rozmawiała.
Kiedy dotarły zauważyły z niezadowoleniem że Kings Cross jest
przeludnione jak zwykle, więc dziewczyny oparły się niby
przypadkiem o ścianę między peronami 9 i 10 i... zniknęły.
†
Dave-
chłopczyk które obserwował je, opuścił z wrażenia loda z
ręki i opadła mu szczęka. Kiedy już doszedł do siebie rozejrzał
się po peronie i widząc że nikt tego nie widział zaczął
krzyczeć cały przejęty do mamy, która właśnie rozmawiała
z koleżanką- Mamo! Mamo! 2 dziewczyny oparły się o ścianę i
zniknęły! jakby coś je wyssało ! MAMO SŁYSZYSZ MNIE? - ryknął
już przy ostatnim zdaniu żeby zwrócić uwagę na matkę,
która zniecierpliwiona mruknęła tylko- Tak kochanie – i
znów powróciła do przerwanej rozmowy. Dave zły za to
że został zignorowany wyrwał rękę z uścisku matki, która
nawet tego nie zauważyła, i podszedłdo ceglastego muru, gdzie
zaczął go obserwować z każdej strony, nawet zapukał pięścią
w tę ściane gdzie ruda i szatynka zniknęły- i NIC!!
Niestety
Dave, jak na 7 latka nie był zbyt mądry, i wtedy właśnie
pomyślał że pewnie trzeba wziązc rozbieg żeby przejść przez
nią, więc tak zrobił. Biegł na spotkanie ze ścianą, była
coraz bliżej i bliżej.. a Dave coraz bardziej się cieszył że
zaraz się dowie co za tajemnice kryją się za tym murem, dzieliły
go od cegły tylko 3 metry.. 2 metry.. metr.. krok... Dave zamknął
oczy i... po chwili był tylko ból sprawowany zderzeniem ze
ścianą.
†
Wysoki blondyn z
zielonymi oczami, który włąśnie widział całe zderzenie i
obserwował dzieciaka od kiedy Rosie i Clary zniknęły za ścianą,
widząc jak dzieciak rozpłaszcza się na ścianie i upada, prawie
się nie posikał ze śmiechu.
~~~~~~
Hejo! DLACZEO TAK
MAŁO KOMENTARZY?!? TO MNIE DEPRYMUJE.. ;C
jak wygląd bloga?
Podoba się? Sama robiłam xd
no więc do szkoły..
nienawidzę.. rozdział napisałam wcześniej bo nie miałam co robic
xd a
muszę przyznac że
nieżle mi idzie, chociaż strasznie mało komentarzy jest ;c
skąd ja mam taką
wyobrażnie? ;)
Piszcie na aska na
tumblr i wg ... nuda jest a bawie sę w 10/10 i takie pierdoły ;)
hym.. a tak wg to dostałam komentarz gdzie mi ktoś podsunął że mogę sobie bete wziąśc :)
ktoś chętny? ;*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
~Acruxia
Fajny rozdział :D Blog wygląda super! Dobra robota! Nie martw się ilością komentarzy. To, że nie ma komentarzy nie znaczy, iż nie czytają :) Po prostu czasami są zbyt leniwi XD Sama dopiero założyłam konto i zaczęłam komentować więc nie przejmuj się. Pozdrawiam i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńTo znowu ja :D Twój blog jest niesamowity :3 Ahh... i te spotkanie Rose i Scorpiusa *.* Blog wygląda świetnie ;) Życzę weny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :3
OdpowiedzUsuńWygląda super *o*. Wszystko jest idealne... Czekam <3 Więcej fragmentów z Rosie i Scorpiusem ;*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny post :D fajny blog ;3
OdpowiedzUsuńO boziu *.*
OdpowiedzUsuńŚwietnie xd
pozdrawiam ;*
Super wygląda :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;)
Rozdział super, ale trochę za krótki i za mało w nim Scorpius'a :)
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny, a wygląd bloga jest super :D
Ach... Ten blondyn był bardzo miły :-D
OdpowiedzUsuń