piątek, 7 lutego 2014

Rozdział XV- Chłopak ze snu

Zamurowało ją. Nie mogła się ruszyć. Nie mogła oddychać. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.'cholera.. chyba mam haluny' pomyślała śledząc postać, która właśnie wbiegła przez drzwi. To był chłopak z jej snów, ten śliczny blondyn o srebrnych oczach, które kolorem tak łudząco przypominały promienie księżyca, ten sam chłopak który w śnie całował ją tak czule i przy którym nim czuła bezpieczna. Nie mogła oderwać od niego wzrok. Tymczasem blondas podbiegł do czarnowłosego chłopaka, który ciągle wpatrywał się w Rosie, i który już po chwili wskazał mu ją palcem, Ross poczuła że się czerwieni. Blondyn wyglądał na złego, i na początku nie zauważył że kumpel mu kogoś pokazuje dopiero kiedy koleś spod drzwi szepnął mu coś do ucha, srebrnooki szybko spojrzał w stronę rudej i osłupiał do tego stopnia że przystanął z otwartymi ustami i oczami wielkimi jak spodki.

-Ale przystojniaki c'nie?-szepnęła podekscytowana Clary do ucha niebieskookiej, ta zdołała tylko skinąć głową. Tymczasem blondynka ubrana w obcisłą sukienkę bez ramiączek musiała ciągnąc srebrnookiego ze sobą żeby szedł do przodu, chociaż ten dalej wpatrywał się Weasley i nie mógł przestać, dopóki nie zagrzmiał głos dyrektora, wtedy zmusił się żeby na niego spojrzeć, jednak co chwilę kątem oka rzucał jej zachwycone spojrzenia.

- Tak oto nasze nowe ”nabytki”!-powiedział radośnie dyrektor- Mam nadzieję że będą się zachowywać przyzwoicie – dodał wysyłając wymowne spojrzenia na blondynowi i grupce z koło drzwi- W niezwykle zaistniałych okolicznościach, część naszych nowych kolegów będzie miało oddzielne dormitoria, dopóki nie nadrobią braki. -kontynuował z dziwną nutą w głosie -

Jednakże teraz czas na cerymonia przydziału! Profesor Garrey czy byłaby pani taka uprzejma by przynieść Tiarę i zacząć nasz coroczny rytuał ?- zapytał dyrektor z miłym uśmiechem, siadając na swoje miejsce przy stole. Słysząc swoje nazwisko zarumieniona nauczycielka z numerologii wyjęła różdżkę i przywołała stary kapelusz i stołek, a ona sama stanęła koło taboretu by wołać po kolej nowe osoby, chrząknęła by rozjaśnić głos

- Tego kogo wyczytam ma podejść i usiąść.- powiedziała. Była niewielką brązowowłosą kobietą o łagodnych oczach, wiecznie uśmiechnięta- Zaczniemy od tych pierwszoroczniaków i skończymy na nowych uczniów, -rzekła z uśmiechem i spojrzała na listę zaczęła przywoływać wszystkich malców po kolej.

Nie trwało to zbyt długo także po chwili zawołała -Alexander Moonlight!- szatyn wyglądał na spiętego, podszedł do stołku i siadł, Nauczycielka złożyła mu na głowie Tiarę. Przez sekundę w sali panowała kompletna cisza, po czym Tiara Przedziału otworzyła swoją ''buzie'' i ryknęła

– GRYFFINDOR!- i nagle w całej sali słychać było wiwaty gryfonów, a uśmiechnięty Alex siadł niedaleko Rose i Clary machając im po drodze.

Profesor Garrey tymczasem lustrowała listę spojrzeniem czekając aż okrzyki radości ucichną

– Andrea McBlood!- krzyknęła po chwili. Szarooki chłopak w dżinsowej kurtce z kpiącym uśmiechem siadł na stoliku i pomachał jakiejś ładnej krukonce. 'a więc tak się nazywasz' pomyślała Ross, przypatrując się z ciekawością czarnowłosemu. Stary kapelusz milczał dosyć długo jak na niego po czym wykrzyknął nieco pogardliwym tonem jak na niego

– SLYTHERIN!. 'tak pasuje do nich' pomyślała z dziwnym uczuciem ruda, Andrea jakby usłyszał jej myśli odwrócił się do niej i uniósł brwi jakby chciał zapytać 'a co to ma znaczyć?'. Zignorowała ten gest. I odwróciła się w stronę stołu nauczycielskiego

-Bonnie MonteCristo!- krzyknęła właśnie nauczycielka i ładna dziewczyna z platynową kaskadą podeszła niepewnym krokiem. Ona została przydzielona do Hufflepufu, Rosie śledziła ją wzrokiem próbując rozszyfrować jej wiek.

-Charlie Stoker!- padło nagle i ruda wzdrygnęła się, i błyskawicznie odwróciła głową akurat żeby zobaczyć jak chłopak z jej snów zakłada tiarę na głowie i patrzy wprost na nią.

' Charlie... ' roześmiała się w duchu ' tak zdecydowanie to dobrane imię dla niego, tak myślałam...' ostatnie 2 słowa zupełnie same się pojawiły... Przez cały czas patrzyła intensywnie w jego oczy i zanim Tiara krzyknęła już wiedziała że chłopak trafi do Gryffindoru. I rzeczywiście. Charlie zdjął szybko stary kapelusz i nie oglądając się na boki ruszył prosto do niej i siadł z szerokim uśmiechem koło niej.

- Cześć- szepnął jej z niepewnym uśmiechem. Rosie pomyślała jednocześnie kiwając głową na powitanie, że jego głos brzmi tak samo pięknie jak zapamiętała ze snów. Chłopak uśmiechnął się uroczo jakby usłyszał jej myśli.

-Jestem Rosie- powiedziała cicho, on przesunął się bliżej

– wiem...- szepnął jej bardzo cicho do ucha. Przyjemny dreszczyk przebiegł jej wzdłuż pleców Zarumieniła się lekko i odwróciła się patrząc jak Dana Wonderland- blondynka w obcisłej sukience – zostaje przydzielona do Ravenclevu i rusza pewnym krokiem do Stark'a Montgomery, a do nauczycielki podchodzi Furia Hemilton- brązowosłosa piękność, która trafia również do Ravenclewu. Tak naprawdę od kiedy Charlie siadł koło Rosie dla rudej wszystko nie ma już większego znaczenia kto gdzie trafi i obecność chłopaka rozprasza ją. Kilka razy przyłapała chłopaka na patrzenie się na nią maślanymi oczami, i sama też mu się przejrzała rozmyślając o tym czy on wie że jej się śnił już wcześniej. Dostrzegła też że on i jego kumple są nadzwyczajnie bladzi, przestała go lustrować spojrzeniem i w zamyśleniu oglądała jak brązowowłosy chłopak z migdałowymi oczami -Gabriel Cole- trafia do Ravenclaw'u a śliczny Jamie Burdok -ciemnoblond chłopak. uśmiecha się do psorki a tiara krzyczy – Gryffindor!-.

-Jonathan Moonlight!- woła zawołała po chwili Celia Garrey, Jace podszedł z pochyloną głową, a jego tajemniczy naszyjnik połyskuje w świetle tysiące świec.

-Gryffindor!- rozlega się krzyk tiary. Zanim Jace siada koło Alex'a przy stole gryfonów Rosie zauważa na dłoni Charlie'ego złoty pierścionek z wielkim na cały cal kamieniem o kolorze lapis lazuli, jednak nie dała po sobie poznać że go zauważyła i szybko odwraca wzrok i obserwuje jak przywołana Lexi Blue, która okazała się bladą, rudowłosa dziewczyna o średnim wzrostu, patrzy nieco wystraszona na Alex'a i Jace'a. Ruda przypomina sobie że to ich przyrodnie siostra. Tiara głośno krzyczy -Ravenclaw!- zanim ruda odchodzi aby siąść koło Amy Frey słychać już nowe imię ' Widać że psorka zgłodniała albo ją nogi zaczynają boleć' pomyślała Rosie uśmiechając się w stronę Clary. Natomiast Luce Morgenstern - brązowowłosa dziewczyna która szła z ciemnoblond ciachem. Zostaje przydzielona Gryffindoru. Niebieskooka zauważa że dziewczyna patrzy jakby zawstydzona na swoich towarzyszy i ze spuszczoną głową siada koło swojego kolegi. Który natychmiast nachyla się nad nią i coś jej szepcze głaskając ją pocieszająco po ramieniu. Przez chwile nie słychać żadne imię, tylko jęki i westchnienia Clary która marudzi że jest głodna, aż nagle

-Madeline Devson!- woła profesorka, blondynka która kroczyła z orszakiem idzie dumnym krokiem jakby była władczynią całego świata i siada na krawędzi stołka 'pewnie myśli że jeśli się rozlużni szpilki zaczną ją kłuć w chudy zadek.' myśli Rosie .Tu oczywiście padła nazwa-Slytherin!- a dziewczyna z podniesioną głową siada koło McBlood'a który zaczyna szeptać do jej ucha. Rosie zaczyna głowa już boleć od wrzasków kolegów.

-Maya McLake!- słychać wołanie zmęczonej brązowowłosej psorki, do stolika podchodzi śliczna dziewczyna o pięknych bujnych brązowych włosach jakie mogą mieć tylko czarnoskórzy. Rosie rozpoznaje kolejną siostrę kolegów poznanych w pociągu.

- Ravenclaw!- krzyczy czapka a Maya odchodzi szczęśliwa do Lexi. -Michael St. Germain!- woła pani profesor 'to już przedostatni' myśli z ulgą Rosie widząc że oprócz chłopaka zostaje jeszcze dziewczyna z fiołkowymi oczami spod drzwi. -Hufflepuff!

A kiedy Michael idzie ze spuszczoną głową do stołu puchonów jakby również zawiódł cały świat, Ross wzdycha i obiecuje sobie że pozna bliżej tych smutasów

-Zoey Perwinkle- woła z ulgą Garrey, dziewczyna siedziała na stołku zanim ją psorka zawołała i tiara już po chwili krzyczy na całe gardło

– Slytherine!- a w Wielkiej Sali Hogwartu rozbrzmiewają wiwatami po raz ostatni tego wieczoru. Dyrektor znów wstaje uciszając głodnych uczniów/

– Moi kochani jeszcze tylko jedno, Powitajcie naszą nową nauczycielkę od astronomii – Selene McKenny!- uczniowie biją słabo brawa dla kasztanowłosej nauczycielki a obolałe ręce już im mocno pieczą.- Na dziś koniec z ogłoszeniami! Wszamajcie szybko i zmykajcie do swoich dormitoriów! - mówiąc to na stole pojawiają się przeróżne pyszne potrawy i słychać westchnienia ulgi w całym pomieszczeniu. Profesor Dipport odwraca się idzie kawałek potem się nawraca

- Ostatnie! Wiem że was długo dziś męczę ale tyle rzeczy na głowie.. Wszyscy nowi uczniowie ze starszych klas oprócz panów Night'a i Moonlight'a, i panny Blue i McLake, mają swoje własne dormitoria i salonów a 6 piętrze po kolacij proszę do mnie podejść grupkami. Najpierw prosiłbym o No... znaczy się o Towarzystwu z Brookleen, później Panne Devson z panną Hemilton i panem Cole'em bym poprosił i wreszcie o resztę, mam z wami ważne rzeczy po omówienia.-Dokończył z uśmiechem- No! Smacznego!

Po kolacji, na której Rosie więcej gadała z Charlie'm niż jadła, skierowała się w stronę dormitorium z Clary rozmawiając z nią o tym jakie przystojniaki są teraz w szkole. Oczywiście najpierw zażyczyła Charliemu dobranoc, nagle sobie coś przypomniały
– Ej a kto jest perfektem w tym roku?- zapytała Rosie szatynkę, spojrzały na siebie z przerażeniem i puściły się biegiem po schodach. Kiedy zobaczyły ostatnią osobę znikającą za drzwi, zaczęły krzyczeć wniebogłosy żeby na nich poczekał. Wiedziały że jeśli drzwi się zamknął Gruba Dama ich nie wpuści nie znając hasła, a zaczekać na kogo nie było gdyż były jedne z ostatnich osób co opuściły wielką sale. Ale na szczęście Ten ktoś zaczekał i otworzył drzwi na oścież. Westchnęły z ulgi
–Dzięki Max- wysapała Ross wchodząc poprzez dziurę w portrecie którą trzymał ładny blondyn o brązowych oczach
– Nie ma za co ślicznotki- powiedział szarmancko – Może dacie mi po buziaku za nagrodę?- zapytał uśmiechnięty z nadzieją w oczach.
Dziewczyny się roześmiały – Następnym razem jeśli sobie zasłużysz!- rzuciła Rosie przez ramię idąc w stronę schodów dormitoria dla dziewczyn. Kiedy już weszły przez drzwi z tabliczką ' 6 rocznik' Weasley nawet nie patrząc kto jest w pokoju ściągnęła szybko buty bluzkę i spodnie, Clary oczywiście poszła w jej ślady, w końcu miały na siebie te ubrania cały dzień już zdążyły je znienawidzić, w łazience oczywiście była Pervinca więc dziewczyny zajęły się najpierw przywróceniem swoich kufrów do normalnego rozmiaru, po czym położyły się obok siebie na łóżku Rosie i tak patrzyły na czerwony sufit.
- Widziałaś naszyjnik Alex'a? albo Jaca? Nigdy takich nie widziałam- spytała po chwili ruda, – one coś mi przypominają.. to chyba jakiejś amulety, w każdym razie poszukamy coś o tym w bibliotece po lekcjach, co ty na to?- znów spytała.
-Tak ale tylko na godzinkę bo później umówiłam się z Al'em w pokoju życzeń- odpowiedziała, Clary uśmiechnięty nagle wstała i wyjęła coś z torby, był to czerwony plastikowy pierścionek, taki co wychodzi czasem w prezencie w mugolskich gazetach dla młodzieży. Ruda przejrzała mu się dokładnie i zauważyła małą literkę C wyrytą chyba cyrklem na środku płaskiej platformy, złotooka miała podobny tylko że zielony i na jej platformie była litera R
-Słuchaj jak będziesz czegoś potrzebować a mnie nie będzie w pobliżu, albo będzie się robiło póżno jak będę z Al'em... ale nie za póżno tak żebym zdążyła te pieprzone lekcje odrobić, bo wiesz mi z Al'am czas szybko mija i nawet tego nie zauważam- wtrąciła rozmarzona za co dostała łokciem w żebra- Au! Dobra dobra... to po prostu dotkniesz różdżką pierścionek, on zrobi się zrobi się zielony a mój czerwony, będę wiedziała że już póżno, To działa w 2 strony., ja mogę to samo z moim zrobić żeby ciebie ostrzec .Albo jeśli coś napiszesz za pomocą różdżki na swoim i póżniej pocałujesz napis on się pojawi na moim pierścionku. A jak go weżmiesz w rekę i pomyślisz o mnie bardzo intensywnie to połączymy się telepatycznie- dokończyła dumna z siebie.
Ruda uśmiechnęła się do niej i założyła pierścionek, nagle przyszło jej coś do głowy wzięła różdżkę i dotykając pierścień pomyślała co chciałaby napisać, oczywiście napis już po chwili błąkał się srebrzystym blaskiem na obręczy, Ross pocałowała pierścień i zaczęła się śmiać z miny Clary kiedy to czytała.
-Nie było cię stać na nic lepszego? Niby inteligentna i obiecująca czarownica a stać cię na tylko takie zwykłe 'kochany debil z Ciebie'? Przecież na mój temat można napisać całe tony!- fuknęła szatynka z uśmiechem.
-EJ! To był męczący dzień zostaw moją inteligencje w spokoju nie mam ochoty się wysilać!- zawołała naburszowana Rosie, jednak po chwili się rozesmiała.
-Ale już tak na serio. To w sytuacjach kiedy nie możemy się ze sobą kontaktować lub widzieć. Kurwa! głowiłam się nad zaklęciem łączności całe wakacje a ty co? Wydurniasz się- skarciła rudą.
- Wiesz co zauważyłam?-zmieniła temat ruda- Wiem że może to dziwne ale... widziałam dziwne blaski w oczach Alex'a. Taki żółty.. a w oczach Jaca był taki głodny przebłysk kiedy patrzył na Świstaka... i jego reakcja! Przecież twoja sówka jest miła nawet dla nieznajomych- rzekła. Szatynka ze zmarszczonymi brwiami słuchała domysły przyjaciółki.
-też to zauważyłam, jeszcze to warczenie i świetny refleks... i też widziałam te blaski w ich oczach.. nie chcę nic mówić ale mam wrażenie że .. oni nie są normalnymi czarodziejami.... -dokończyła niepewna. - Zauważyłaś że Charlie i towarzystwo przy drzwiach są strasznie bladzi? - powiedziała nieufnie szatynka. -I ten kołek ze święconą wodą... -nagle przerwała jej ruda
-Wiem o co ci chodzi. Zauważyłam u Charliego amulet z lapis lazuli, i podejrzewam że kołek kiedy wbijesz go w pierś wampira czubek się roztrzaskuje a woda święcona wlewa się prosto w serce wampira. Albo nawet jeśli chybiasz wampir umrze, a później wlewasz nową święconą wodę a czubek naprawiasz z różdżką.... zauważyłam też że ta Perwinkle, Wonderland i McBlood.. boże co to za nazwisko? Wprost stworzone dla Draculi, no nieważne... widziałam u nich też amulety z lapis lazuli, Kurczę daje se rękę uciąć ze to wszystko było na opcm tylko że my byłyśmy zbyt zajęte gapieniem się na tyłek Foresta.. musimy jutro koniecznie iść do biblioteki i więcej krzyżyków zrobić.. Dla Malfoy'a i Al'a- dokończyła ziewając.
-Taak, ale teraz trzeba wykurzyć Pervince z łazienki- powiedziała Clary wstając i łapiąc za różdżkę. I przywołując piżamę z bielizną. Rosie zmaterializowała w łazience widmo dementora, a już po chwili słychać było krzyki biednej Stone.
-ROSIE! JUŻ WYCHODZE WEŚ TO PASKUDZTWO ODCZARUJ!-ryknęła przez zamknięte drzwi brunetka. I rzeczywiście już po chwili wyszła cała czerwona na twarzy.Clary już skierowała się w stronę łazienki, ale Stone zastąpiła jej drogę i szepnęła
– Nie osądzajcie mnie zbyt surowo.. -i odsunęła się. Przez drzwi od łazienki wyszedł... James Potter w bokserkach. Clary i Rosie krzyknęły w tym samym momencie i obie skoczyły na łóżku zasłaniając się zasłoną. James też krzyknął. Tak głośno się darli że Lucas Warrey śpiący na kanapie w pokoju wspólnym spadł na podłogę i też zaczął krzyczeć. Na szczęście Vi zrefleksowała się i rzuciła silenzio na drzwi ich pokoju. Po chwili dziewczyny zmilkły żeby zaczerpać powietrza i tym razem Rosie krzyknęła – JAMES! WYJDZ STĄD! NATYCHMIAST!- Chłopak roześmiał się, zrobił naburszoną minę, ubrał się i wyszedł machając. Dopiero wtedy dziewczyny zeszły z łóżka i podeszły do czerwonej Vi, która siedziała na łóżku z twarzą w dłoniach.
–Słuchaj nie będziemy cię oceniać, zresztą to twoje życie, wiemy jak długo już chodzisz z James'em ale.. na miłość boską! Uprzedz nas kiedy przyjdzie! Byłyśmy w bieliznie!- powiedziała Clary.
-A tak poza tym, mam nadzieję ze się zabezpieczyłaś, jestem za młoda na bycie ciocią!- powiedziała niby poważna ruda, po czym wybuchnęła śmiechem. I poklepała ją po kolanie,
-żartuję.. ale jak on tu wszedł?-Zapytała ziewając
-Dobra powiesz nam jutro.. jestem zmęczona.. C rusz się do tej łazienki! Masz 5 minut potem wtargam nawet jeśli będziesz dalej pod prysznicem! -ponaglała ją niebieskooka. Clary pokazała jej język- spróbuj tylko.-pogroziła jej palcem. Jednak zanim szatynka wyszła Ruda już smacznie spała na swoim łóżku i śniła o tajemniczych talizmanach, o zielonookim blondynie i uroczych uśmiechach Charliego.
~~~~~~~Wiem że miał byc jutro ale dodam dziś ;)powiem od razu na początku. Ten rozdział niezbyt mi wyszedł... sorki ;3A tak wg to  Chyba Score obraził się na Rosie xdCholera... ale się rozpisałam... pasują wam takie długie rozdziały? :DMam nadzieję że się podoba ;3 zróbcie mi dobrą reklamę :Dczekam na wasze opinie ;3 rozdziały będę dodawać co sobotę :D szczęśliwi?
~Acruxia
A tak wg zgłosiłam bloga na ocenialnie :) (link w górze z prawej ;) )
Uwaga jest blog o dramione ! Moja robota, ale na razie zaczekam aższablon któy zamówiłam będzie gotowy dopiero wtedy coś dodam :)
dziękuję za komentarze :) tak trzymajcie ;D


6580 wejść <3 dziękuję

8 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział, ale trochę gubię się w tych wszystkich nowych postaciach :D
    Nie spodziewałam się ,,tajemniczego chłopaka ze snów'', ale było to miłe zaskoczenie. Jestem ciekawa co bedzie się działo w Hogwarcie, bo na pewno nie będzie nudno. I, mimo że Charlie wydaje się fajny to pamiętaj, że Rose ma być ze Scorpiusem :D
    Dużo weny i pisz szybko kolejny rozdział ;)
    Pozdrawiam,
    Lumos

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się trochę gubię , ale rozdział super :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :) Tło wygląda ślicznie *^* A no i Rose ma być ze Scorem! Też się troszkę pogubiłam w tych wszystkich nowych postaciach :/ Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę mi się dłużyła ta ceremonia przydziału, ale generalnie jest fajnie :) Też nie mogę się za nic połapać w postaciach, ale to może z czasem zapamiętam... mniej więcej :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten rozdział niezbyt mi wyszedł właśnie przez cerymonie przedziału i mus zintegrowania aż 15 nowych postać a wg sama się gubiłam kiedy czytałam to po napisaniu ale potrzebne mi są te wszystkie nowe postacie :)
      niedługo same zrozumiecie dlaczego :D
      ~Acruxia :*

      Usuń
  5. Ileż nowości, wszystkie mi się podobają:):) Super szablon!

    -----
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zamiast króciutkich komentarzy pod każdym rozdziałem zdecydowałam się na napisanie jednego, ale długiego.
    Szczerze powiedziawszy, to cieszę się, że już są w Hogwarcie, bo akcja w domu Rose była... trochę dziwna. Czytając ją, wyobrażałam sobie zwykłą grupę nastolatków, którzy lekko przesadzają z alkoholem. Na szczęście fragmenty z sową, różdżką i zaklęciami uratowały to i jest całkiem w porządku.
    Co do błędów... Zauważyłam, że nie masz problemów z ortografią, ale za to interpunkcja leży, jak również niekiedy logika w zdaniach. Nie mnie to oceniać właściwie, bardziej nadają się do tego osoby z ocenialni, jednak pewne zdania raziły mnie i trudniej mi przez to było czytać. Nie wiem, czy czytasz rozdział przed dodaniem, ale radzę, żebyś robiła to, chociaż 2-3 razy, dzięki temu wyłapiesz literówki, a my, czytelnicy, nie będziemy musieli myśleć, co dokładnie miał na myśli poszczególny bohater.
    Pogubiłam się przy przydzielaniu Domów. Nie pamiętam kto, gdzie, jak i dlaczego, ale zaraz odwiedzę zakładkę bohaterów, co może mnie trochę naprowadzić na poszczególne postaci.
    Ogólnie nie jest źle. Jest oryginalnie, masz mnóstwo pomysłów i zapewne nie zabraknie Ci ich, a jeśli nawet, to spokojnie to zatuszujesz jakąś fajną akcją, jednak musisz popracować nad błędami. Może poszukasz bety? :)
    Pewne fragmenty nie są do końca zgodne z kanonem, ale to mimo wszystko Twoje opowiadanie, a mnie nie musi się wszystko podobać, prawda? C:
    Dodaję bloga do zakładek, będę dalej czytać i sprawdzać postępy w pisaniu. Życzę Ci powodzenia, kochana, czasu, weny i żebyś doprowadziła bloga do końca (chyba nie ma nic gorszego od zawieszenia bloga? :o)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Fioletoowa

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny rozdział.
    Też się pogubiłam w nowych postaciach. ;___;
    No i właśnie...
    JAK JAMES TAM WSZEDŁ?! XD

    OdpowiedzUsuń