niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział XXI- Czyżby dumny pan Malfoy się zakochał?

Ciepłe promienie słoneczne, przedarły się przez czerwone zasłony i dotarły do porcelanowej cery pewniej rudowłosej dziewczyny. Rosie Weasley, jęknęła przeciągle czując ich intensywny blask na powiekach. Wiedziała że musi wstać, ale nie miała na to ani siły, ani ochoty. Jednak perspektywa zarobienia kilka dodatkowych groszy, poprzez udzieleniu korepetycji nowym uczniom była kusząca. Tak więc dziewczyna odsłoniła krwawe zasłony odgradzające ją od rzeczywistości i usiłowała siąść na brzegu łózka, niestety zamiast tego wylądowała na podłodze, boleśnie przy tym siniacząc swój zgrabny tyłeczek. Bolesny jęk rozległ się w całym pokoju, jednak nie był on na tyle silny żeby obudzić dwie śpiące królewnę, które słodko chrapały na sąsiednich łózkach. Ruda Wstała powoli i skierowała się w stronę łazienki, po drodze zgarniając ubrania. Dziś Toaleta była cała ozdobiona różowymi kafelkami w delikatnym kwiatowym motywie. Przywitała się grzecznie z pomieszczeniem i szybko wlazła pod prysznic, myjąc się waniliowym żelem. Po dziesięciu minutach wyszła i wysuszyła się jednym machnięciem różdżką, a włosy ułożyła tak, żeby okalały jej twarz. W weekendy w Hogwarcie uczniowie mogli się ubierać w normalne ciuchy, tak więc ruda poprzedniego wieczory wybrała niebieski dżinsy, siwą bluzkę z rękawami ¾ i do tego czerwone mantersy. Zrobiła delikatny makijaż i wróciła do pokoju aby włożyć do zaczarowanej torby potrzebne podręcznik na lekcje. Wyleciała z pokoju aby udać się na śniadanie do Wielkiej Sali. Z Malfoy'em umówiła się że spotkają się za piętnaście 9 aby omówić listę rzeczy jakie będą przerabiać z nowymi uczniami. Kiedy weszła do Wielkiej Sali zobaczyła że oprócz nakrytych stołów pomieszczenie świeci pustką. Nieprzyjemny dreszcz przeszedł ją po plecach. Pośpiesznie podeszła do stołu Gryffindoru, kiedy siadła sięgnęła po owsiankę i sok dyniowy. Jednak kiedy tylko owsianki styknęła języka dopadły ją takie mdłości że musiała odstawić, sięgnęła po kanapkę z serem i pomidorem, i zaczęła ją jeść. Nagle zza jej placów wyskoczyła ciemna postać i siadła koło niej. Dziewczyna drgnęła gwałtownie, rozlewając sok na stole.
-Ojej! Przepraszam nie chciałem cię przestraszyć.. -powiedział uśmiechnięty Charlie, pośpiesznie pomagając jej wycierać sok ze stołu.
-Nic się nie stało. Po prostu nie zauważyłam cię- odpowiedziała ruda uśmiechając się do niego. Chociaż w myślach próbowała rozgryżć jakim cudem nie udało jej się go zauważyć, lub chociaż usłyszeć. Miała dobrze rozwinięty zmysł słuchu i obserwacji, jednak widząc jego srebrne tęczówki zapomniała o tym. Odwróciła pośpiesznie wzrok i wróciła do jedzenia.
-Chcesz kanapkę? - zapytała po chwili widząc że blondyn obserwuje każdy jej ruch. Zaczęło ją to niezwykle krępować.
-Nie dzięki, już jadłem – powiedział z uśmiechem przy tym nie patrzył jej w oczy tylko na jej szyję, a jego oczy przebrały niezwykle głodny wyraz. źrenice mu się rozszerzyły a tęczówki pojaśniały do tego stopnia że kolorem przypominały kość słoniową. Nagle Rosie pożałowała że nie wzięła swojej ulubionej chusty. Odwróciła się i sięgnęła po więcej soku, kiedy już się napiła – i uspokoiła- spojrzała znowu na chłopaka. Tym razem jego spojrzenie było hipnotyzujące, wabiło ją. Bez zastanowienia się zbliżyła się do niego, tak że teraz ich usta dzieliły zaledwie parę centymetrów. Chłopak uśmiechnął się lubieżnie, ujął jej twarz w dłoniach i pocałował namiętnie, a dziewczyna oddała go z równą pasją. Oczywiście Rosie nie zdawała sobie sprawę z tego co robi, ale coś w jej głowie szeptało jej krótkie acz rozkazujące komendy, w tej właśnie chwili głosik szeptał:'' Całuj go ,całuj... wiesz że go kochasz... oddaj się mu... Pokaż mu że należysz do niego.. ''. Rudowłosa siadła mu na kolana i objęła go za szyję wczepiając palce w złote włosy, Charlie szybko przygarnął ją do siebie i zaczął całować bardziej zachłannie. Niebieskooka czuła się w tej chwili jakby się naćpała, wzięła jego rękę i położyła na swoje udo, przesuwając ją coraz wyżej. W tej chwili Stoker wstał, postawił dziewczynę na podłodze i wybiegł z nią na korytarz, znalazł szybko pusty schowek na miotły i zamknął drzwi. Kiedy tylko przekręcił klucz w zamku, przygwoździł rudą do ściany i znów zaczął całować. 'Całuje całkiem dobrze.. Ale kiedy mnie całuje Score czuję się inaczej...' pomyślała. Na myśl o Malfoy'a poczuła jak kurczy jej się serce. Odepchnęła szybko chłopaka od siebie, który już wkładał jej rękę pod bluzkę i wyszła na korytarz. Wieża Hogwartu właśnie wybiła wpół do 10, obejrzała się w około i z zaskoczeniem stwierdziła że są po drugiej stronie zamku. Stała tak chwilę z otwartą buzią próbując sobie przypomnieć jakim cudem tu dotarli w tak krótkim czasie, kiedy poczuła jak ktoś łapię ją z tyłu. Odwróciła się gwałtownie i stanęła twarzą w twarz z Charlie'm, nie zdążyła nawet pisnąć kiedy jego twarz diamentalnie się zmieniła. Cera pojaśniała, usta poczerwieniały a oczy stałe się czarnymi dziurami bez źrenic ani tęczówek. Rosie zastygła patrząc w jego ślepia, ciemność jaka się w nich kryła wołała ją i kusiła. Mimowolnie przybliżyła się do niego. Teraz serio czuła się jak naćpana.
-Rosie..- szepnęła kreatura – Kochasz mnie i tylko mnie. Pragniesz mnie. Darzysz uczuciem. Ten blondyn już się nie liczy. Jasne? Jestem tylko ja. Rozumiesz?- zapytał ochrypłym głosem.
-Tak.
=Dziś wieczorem przyjdziesz do Pokoju Życzeń i będziesz moja. Rozumiesz?
-Tak.
-Mów do mnie kochanie. I powiedz blondasowi że nigdy nie było nic między wami, ale chcesz żebyście byli przyjaciółki. Zrobisz to dla mnie skarbie?
-Tak kochanie. - Szepnęła po raz kolejny Rosie, głosem wskazujący na to że dziewczyna jest w głębokim transie. Po jej słowach twarz blondyna wróciła do normy a on uśmiechnął się czarująco.
-A teraz mnie pocałuj- szepnął szczęśliwy. Dziewczyna uśmiechnęła się i spełniła jego prośbę.
Score czekał niecierpliwie pod klasą, gdzie razem z Rosie mieli przeprowadzić zajęcia. Strasznie się cieszył że z rudą już mu się lepiej układa. I zdawał sobie też sprawę że uczucie, które do niej czuje, rośnie z każdą chwilą jaką spędzają razem. Trochę go to martwiło, ale widząc z jaką miłością patrzy na niego dziewczyna, strach malał z każdym dniem. Kiedy już miał pójść jej poszukać ona wybiegła zza rogu z pięknym uśmiechem przyklejony do piegowatej twarzyczki. Serce zatrzepotało mu niecierpliwie w piersi.
-Hej! Chyba się nie spóźniłam?- zapytała podchodząc do niego.
-Cześć, nie to ja przyszedłem za wcześniej.- powiedział z uśmiechem. Kiedy był z nią, świat wydawał mu się lepszym miejscem. Weszli do klasy i zaczęli omawiać plan zajęć. Kiedy dyskutowali o tym co nauczą nowychuczniów na ostatnią godzinę. nagle Scorpius pochylił i pocałował ją delikatnie w usta. Dziewczyna zesztywniała i spojrzała na niego zimno. Już miała coś powiedzieć kiedy nowi weszli do klasy.
-Porozmawiamy o tym później- syknęła w jego stronę. Malfoy przestraszył się. Tysiące pytania zaczęły krążyć w jego głowie ''Czy zmieniła zdanie? Może już nic nie czuje? A może teraz jest ktoś inny? '' Był tak pochłonięty swoimi myślami, że kiedy Ruda zaczęła się przedstawiać, musiała go szturchnąć kilka razy w żebra, żeby oprzytomniał i powiedział swoje imię.
I tak minął im cały dzień, ucząc rówieśników łatwych i trudnych zaklęć. Większość na szczęście już umieli i zaoszczędzili całkiem sporo czasu. Jednak Score zauważył że ruda ciągle spogląda na tego blondyna. Starał się nie wodzić za nią wzrokiem, ale jego siła woli miała do powiedzenia tyle co nic przeciw zielonookiej zazdrości, już nie mówiąc o tym że na starcie była przegrana.
Nareszcie wybiła godzina 15. Pozbyli się wszystkich uczniów zdumieni że żaden z nich nie patrzył na nich krzywo, tylko im dziękowali i uśmiechali się przyjaźnie. Ruda starannie zamknęła za nich drzwi. I stanęła naprzeciw Scorpiusa.
-O co ci chodzi?- zapytał zdławionym głosem.
-Nic do ciebie nie czuję, nie zależy mi. Chcę żebyśmy byli tylko przyjaciółmi. -powiedziała prosto z mostu. Malfoy stał zrośnięty w ziemie, niezdolny do wykrztuszenia nawet najcichszego jęku, chociaż w tamtym momencie miał ochotę, zacząć krzyczeć i demolować wszystko wokół niego. Właśnie pękło mu serce.
-Dlaczego? -zapytał wreszcie cichusieńko. - Jeszcze wczoraj nie miałaś nic przeciwko temu całowaniu się ze mną.
-Wiesz, bawiłam się. - powiedziała uśmiechając się kpiąco. -Czyżby dumny pan Malfoy, się zakochał? -zapytała unosząc brwi. I wtedy Score coś zauważył, jej oczy nie miały już barwy wesołego wiosennego niebo, tylko były nienaturalnie niebieskie. Jakby świeciły neonowym sztucznym światłem. Zrozumiał że jest coś z nią nie tak.
- Nie Malfoy, wszystko ze mną w najlepszym porządku. Myślisz że jak dziewczyna najzwyczajniej na świecie cię nie chce to już padła ofiarą jakiegoś złego uroku?- zapytała śmiejąc się kpiąco widząc jego spojrzenie.
-Nie. Nie zakochałem się Weasley. I wiesz co? Nie mam zamiaru przyjażnić się z taką szmatą jak ty- wysyczał zły. Jego zraniona duma nie pozwoliła mu jej odpuścić. Po tych słowach Score wyszedł z impentem z klasy i pobiegną w stronę lochów zostawiając biedną Rosie samą z jej problemem.
(będą +18)
Była już dziewiąta wieczorem, po odrobieniu lekcji i zjedzeniu kolacji Rosie leżała na swoim łóżku, kiedy nagle jakaś tajemnicza siła kazała jej iść do Pokoju Życzeń. Bez wahania podbiegła i weszła do pokoju, który był cały czerwony. W środku był Charlie. Kiedy tylko ją zobaczył podbiegł do niej z prędkością światła i zaczął ją całować.
-ślicznie wyglądasz.-szepnął jej do ucha zdejmując jej bluzkę, ona odpowiedziała pomrukiem, rozpinając mu jego koszule. Po chwili byli już na łóżku a blondyn zdejmował jej spodnie. Zaczął całować jej szyję, schodził coraz niżej, zdjął jej biustonosz i począł ssać jej sutki. Dziewczyna cały czas jęczała z rozkoszy, kiedy on pieścił jej piersi, a później brzuch. Aż dotarł do jej najczulszego miejsca, zaczął ją tam pieścić językiem wtedy krzyknęła. W pewnym momencie odepchnęła go od siebie i popchnęła na łóżko, zdejmując mu spodnie i slipy, uwalniając nabrzmiałego członka. Siadła na jego uda i zaczęła robić to co on przed chwilą. Całowała umięśnioną szyję i brzuch a kiedy dotarła do krocza bez wahania wzięła go do buzi i zaczęła ssać główkę pieszcząc resztę rękami, już po chwili usiłowała wepchać go głębiej do gardła. Chłopak oddychał ciężko, ale nie chciał skończyć w jej buzi, więc szybko zmusił ją żeby przestała i znów była pod nim, pocałował ją zaborczo i rozsunął jej nogi.
- Chcesz?- zapytał ochrypłym głosem. W odpowiedzi usłyszał tylko błagalny jęk pełen rozkoszy. Zaczął wchodzić w niej, ale nagle poczuł jakąś przeszkodę.
-Jesteś dziewicą?- zapytał z niedowierzeniem.
-Za chwilę już nie będę- powiedziała uśmiechając się do niego słodko, pchając biodrami tak, żeby poczuć go głębiej. Ale nie pozwolił jej, szybko się wycofał i usiadł na brzegu łóżka.
-Lepiej wracaj do dormitorium.- szepnął.
-Dlaczego?- zapytała rozczarowana. Słysząc jej sprzeciw chłopak odwrócił się do niej i jego twarz znów przebrała ten straszny wyraz.
-Idź do dormitorium i się prześpij. - powiedział.

-Tak kochanie- szepnęła w odpowiedzi i zaczęła się ubierać. Kiedy już skończyła opuściła pokój jak w transie, zostawiając chłopaka samego z własną złością i wspomnieniami.
~~~~~~~~~~
IIi jest rozdział :D
jeszcze raz przepraszam że tak długo nie było :)
I moglibyście się trochę postarac z tymi komantarzami.. mało ich a wiecie że jak jest mało komentarzy wpadam w depresje ;c
Więc jeśli to czytasz to zostaw znak po sobie. Chociaż takie marne ''Fajne" albo " super!"
też będę się cieszyć ;)
kocham :* 
~Acruxia
ps: zapraszam na nowy blog ( jest rozdział!)
historia-z-sherlockiem-holmsem.blogspot.com

10 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze z Rosie i ktoś zauważy jej zachowanie! Rozdział super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opis twojego bloga na jednym z katalogów sprawił, że musiałam tu przyjść i zostawić komentarz. Nie będę się jednak zachwycać, od razu uprzedzę.
    Zacznijmy od wspomnianego opisu — co najbardziej mnie poraziło to to, że nie znasz prawidłowych imion bohaterów, czytałaś w ogóle chociaż jedną książkę o Potterze? Chyba nie, bo nie widzę innego wytłumaczenia dla "woldemorta", kiedy powinno być "Voldemorta".
    Co do samego rozdziału, nie jestem betą, więc nie będę wypisywała wszystkich źle postawionych przecinków, a tych, wierz mi, było od groma. Do tego dochodzą błędy składniowe, jak na przykład w Jednak perspektywa zarobienia kilka dodatkowych groszy — chyba kilkU, hm? Polecam czytanie rozdziału przed publikacją, bo później zostają takie kwiatki, a to nie do końca dobrze świadczy o tobie jako autorce opowiadania, bo serwujesz czytelnikom niechlujnie zapisany tekst. Ogólnie ilość błędów jest porażająca, naprawdę.
    Źle dobierasz też epitety, przykładowo te "krwawe zasłony" — czyli co, całe były uwalane krwią? Wystarczyło napisać "ciemnoczerwone", kolor ten sam, a obeszłoby się bez niepotrzebnego udziwniania. "Czerwone mantersy" — hm? Chyba martensy, jeśli na siłę chcesz wbić bohaterkę w markowe buty, chociaż dowiedz się, jak poprawnie zapisać ich nazwę... "Z Malfoy'em" — nie, nie, NIE! Tak nie odmienia się tego nazwiska, apostrof jest zupełnie niepotrzebny, podobnie jest zresztą z Weasleyami i Potterem. "Srebrne tęczówki" — nie określamy w ten sposób koloru oczu, tęczówki nie są kolorowym elementem oka. Zresztą, jeśli miałby srebrne oczy... Znowu wydziwiasz, nie wystarczyłyby "szare"?
    Pierwsza scena pocałunku rozbawiła mnie do łez. Co, siedzą sobie w Wielkiej Sali i jedzą śniadanie, nauczyciele i uczniowie wokół, a oni nagle zaczynają odstawiać jakieś soft porno? Nie wiem, ile masz lat, ale obstawiam, że nie więcej niż piętnaście. W tym przekonaniu utwierdził mnie opis "seksu" — czy naprawdę twoim zdaniem to tak wygląda? Dziewczyna będąca dziewicą leci do swojego ukochanego i dosłownie rozkłada przed nim nogi jak pierwsza lepsza, a on w trakcie uznaje, że jednak nie, nara, idź sobie? Nie.
    Wiem, że potraktujesz mój komentarz jako hejt, ale na to, niestety, nic nie poradzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie,wiesz co?nie uważam twojego komentarza za hejta. Tylko za szczerą radę. Jednak muszę przyznać że kiedy czytałam twojego koma zalała mnie krew i całe 2 godziny nie umiałam myśleć racjonalnie, za każdym razem kiedy otwierałam buzię krzyczałam na ludzi. (ochłonęłam wreszcie ;) ) Jednak chcę kilka spraw wyjaśnić.
      Zacznę z wpadką z Voldemortem. (Do tej pory nie mogę pojąć jak to się stało! to wręcz niewybaczalne..) Dałam opis mojego bloga do kilku stron, ale kiedy to wszystko pisałam, robiłam to na spontana i na dodatek się śpieszyłam. W ogóle spędzam mało czasu przed komputerem, bo muszę przyznać że nie mam takiej możliwości żeby siedzieć całe 2-3 bite godziny przed ekranem.
      Powiem jeszcze, że nie mam poniżej 15 lat, ale niedługo będę miała 17. A sagę Harrego Pottera czytałam 2 razy. To mnie chyba zdenerwowało najbardziej, oprócz tego momentu gdzie ''uśmiałaś się do łez" ze sceny w Wielkiej Sali. Czepiasz się najmniejszych szczegółów typu przecinki albo 'mantersy' zamiast 'martersy' a sama nieuważnie czytałaś, bo gdybyś naprawdę z zainteresowanie to przeczytała, zwracając uwagę na fabułę a nie szukając błędów, zwruciłabyś uwagę, gdyż napisanę było. że sala była opustoszała.
      Oczywiście zdaję sobie sprawę że robię masę błędów i że niektóre zdania są nie stylistyczne (nieskładniowe, nielogiczne, jak wolisz) ale bety nie mam i raczej nie będę miała ponieważ: a) raczej nikt by się nie zgłosił i b) to moje opowiadanie i chociaż pewnie nie zauważyłaś wkładam w niego dużo serca i się staram. Tak na margines, za kazdym razem kiedy dodaję rozdział czytam go 4-5 razy czasem nawet 6. Ten rozdział to wyjątek, ponieważ mając mało czasu napisałam go szybko (i czytałam tylko 2 razy), bo od dawna nic nie dodawałam.
      Jako usprawiedliwienie na temat błędów, przecinków i nie stylistycznych zdań, powiem że języka polskiego nauczyłam się go niedawno (chociaż z niektórych erspektyw 4 lata do sporo czasu, ale jednak). Wcześniej przez cały czas mieszkałam we włoszech, i do polski przyjeżdzałam, jeśli wszystko dobrze poszło, na tydzień lub dwa do Polski. Kiedy tu przyjechałam umiałam zaledwie kilka zdań po waszemu, a po ośmiu/dziewięciu mięsiącach czytałam, pisałam i mówiłam swobodnie, bez żadnego akcentu. Nie mówię to, żeby się chwalić, tylko żebyś nie miała ochotę mnie zamordować, bo opuściłam przecinek.
      A pozatym piszę np. z Malfoy'em, albo z Potter'em z przyzwyczajenia, jestem ci wdzięczna za oświeciłaś mnie jak to się piszę. zapewniam cię że od teraz będę pisać poprawnie.

      Usuń
    2. A co do sceny +18...
      1. jakbyście jeszcze nie zrozumieli, to Charlie jest wampirem. W moim opowiadaniu wampiry umią: hipntyzować i poruszać się z prętkością światła. W scenie z udziałem Rosie i Charlie, ( a taka propo, to są skruty. Doskonale znam że ich pełne imiona ) kiedy ruda wychodzi ze schowka na miotły i zauważa że są po drugiej stronie zamku ( niby nieważne ale jednak, bo tu właśnie objawia się super szybkość chłopaka) chłopak łapie ją od tyłu i wtedy zmienia się jego twarz. On wtedy ją HIPNOTYZUJE. Nawet napisałam że jej głoś świadczył o tym że była w głębokim transie. On tej chwili Rosie nie będzie już taka sama, będzie się zachowała inaczej. Najlepszym świadectwem tego, jest scena w pokoju życzeń. Prawdziwa Weasley, (przynajmniej moja fabularna) niegdy by się tak nie zachowała, bo kocha Scorpiusa i (właśnie!) jest dziewicą a nie napaloną kretynką. Kolejnym przykładem jest to że zrywa znajomość z Malfoyem oświadczając mu, że jej na nim nie zależy. Scena z której się tak dobrze bawiłaś, też miała trochę z wampirzej hipnozy, tylko że nie tak mocnej jak ta potem. Powiedzmy że w Wielkiej Sali chłopak użył delikatnej perswazij. Od tamtej chwili kiedy ukazał swoje prawdziwe obliczę, umysł dziewczyny jest osaczony przez jego i zrobi zrobi wszystko co jej rozkaże, skąd scena ostrego seksu, chociaż była dziewicą.
      Niestety przez kilka rozdziałów Rose będzie taką zdzirą, dopóki przyjaciele jej nie pomogą.
      Nie powiem co z resztą nowych uczniów, ale też są wyjątkowi.
      Tak, więc posłucham twojej szczerej rady, i : jako pierwsze-znajdę bety jeśli ktoś będzie chciał. Będę bardziej zwracała uwagi na to jak piszę i przygotuje sobie, (że tak go nazwę, nie widząc innego bardziej trafnego określenia) zwiastum bloga.
      Miło by było gdybyś od czasu do czasu wpadała i zostawiała takie szczere opinię. Nie ważne co będę czuła, (złość, nienawiść? a może szczęścia?) szczere i prawdziwe zdanie o tym jak piszę zawsze jest tu mile widziane :)
      Tak, więc (wiem że się tak zdania nie zaczyna, ale tak mi się podoba ;) ) Dziękuję i wpadaj od czasu do czasu aby wyłapać wszystkie błędy i wpadki co robię ;)
      ~Acruxia
      ps: taka miło rada. może się zgłosisz do jakiejś ocenialni? :D pasowałabyś tam świetnie :)

      Usuń
  3. Myślę, że komentarz wyżej autorka może potraktować jako cenną wskazówkę. W końcu, wszyscy chcemy żeby to opowiadanie rozwijało się coraz lepiej. :) Nie ma co hejtować tylko cieszyć się, że ktoś wyraził szczerze swoje zdanie. W dzisiejszych czasach to wręcz rarytas. ;)
    Moim zdaniem, nabierasz coraz większej wprawy i notki są coraz ciekawsze. Brawo!
    Co do opisu scen +18 uważam, że powinnaś je dopracować. Czytając ten fragment miałam wrażenie, że jest on o mega mega napalonej na siebie parze, a nie subtelnej Rose. I do tego dziewicy! Ja również uważam, że tak to nie wygląda. :)
    Nie wpadaj w "depresję" z powodu małej liczby komentarzy, bo:
    1. nie warto, czytelnicy są leniwi i zwyczajnie nie wszyscy zostawiają po sobie jakikolwiek ślad (nie licząc wyświetlenia),
    2, gdyby to była prawdziwa depresja nie byłabyś w stanie podnieść się z łóżka ;)
    Kochana, Acruxia, mam nadzieję, że nie obrazisz się za ten komentarz. Pisałam szczerze i nie miałam absolutnie na celu urażenia Twojej osoby! Piszesz fajnie, a krytyczne spojrzenie tylko pomoże Ci tę umiejętność dopracować. A uważam, że warto, bo lubię Twoje opowiadanie.

    Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalszą część. Oby jak najszybciej!


    ------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra, dobra od razu przechodzę do sedna rozdział niezmiernie mi się spodobał ,ale nie ukrywam scena +18 była jako niesmaczna bynajmniej w moim odczuciu. Pisz dalej nawet to +18 przeczytam taką scenę (jeśli będzie) raz jeszcze i jeśli dalej będę miała takie odczucie, będę omijała takie fragmenty.
    Pozdrawiam i życzę weny
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej!
    Ale się z Rose szmata zrobiła >< Rozumiem, że to przez Charliego, ale i tak jestem zła! Cholera nic więcej nie dam rady napisać (głupia angina się napatoczyła!).
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten nooo, fajnie, że jest rozdział, ale Rose mi do dziwki nie pasuje :C Ja rozumiem hipnostzjing i w ogóle, no aleeee... Ona ma kochać Malfoya
    Victoria

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział fajny, ale nie spodobała mi się scena +18, ale rozumiem, że Rose zachowywała się tak pod wpływem jego uroku.

    OdpowiedzUsuń