niedziela, 11 maja 2014

Rozdział XXII- Moment Wyzwolenia

 Rose, leżała na wznak pod czerwoną kołdrą i wyglądało na to, że dziewczyna śpi. Nie ruszała się, nie przewracała się na bok, ani nie widać było ruchy jej gałek ocznych, co mogłoby chociaż świadczyć o tym, że śni.
Jedynym ruchem jakie wykonywało jej ciało, było, podnosząca się i na przemian opadająca klatka piersiowa,
Od kiedy położyła się spać w tej pozycji, nawet nie drgnęła.
Dlaczego?
Bo Jej ciało już nie należało do niej. Była praktycznie marionetką w rękach Charliego. To on kontrolował, każdy jej ruch i słowo. To on wczoraj ją zmuszał do wypowiedzenia tych kilku zdań do Malfoya, za których tak się znienawidziła. To on zmusił ją w Pokoju Życzeń do tego zachowania.
To on zmusi ją dzisiaj do nazwania Clary szlamą i do zerwania kontaktów ze wszystkimi osobami, które są jej bliskie i mogłyby jej pomóc.
Serce jej pękało. Bo chociaż ciało było pod kontrolą wampira, jej umysł funkcjonował jak dawna Rose a ból psychiczny i chęć zemsty, za to co czyni z nią ta wstrętna pijawka, płonęły jak słońce, w jej umyśle.
Już dobrze wiedziała, co mu uczyni, kiedy tylko odzyska panowanie nad ciałem i będzie miała różdżkę w rękę.
Uświadomiła sobie, że młody Stoker jest wampirem, minutę za póżno, kiedy czarne oczy bez tęczówek, już zepchnęły jej duszę na bok, tym samym czyniąc z niej biernego obserwatora i nie dając jej jakąkolwiek szansę na branie udziału, w tym co wyczyniało jej zdradzieckie ciało.
Kiedy już było po wszystkim a jej istota rwała się, kopała, krzyczała, i drapała się po rękach, pozostawiając po paznokciach długie czerwone smugi, z których po chwile zaczęła kapać krew, Rose zrozumiała, że jest uwięziona we własnym ciele. Otworzyła oczy i zobaczyła, że jest w różowym pokoju. Wszystko tam było mocno łososiowe, że aż raziło w oczach. Na środku było niewygodne plastikowe krzesło, a na wprost krzesła, duże okno, przez którego widziała i słyszała wszystko co jej ciało robiło i mówiło.
O mało nie zwymiotowała, ze złości, zdenerwowania i bezradności, kiedy jej ciało rozmawiało ze Scorem po korepetycjach. Krzyczała na całe gardło, że to wszystko stek bzdur, że jej na nim zależy, że nie chce go stracić, waliła pięściami w okno, w którym widziała jego twarz, najpierw zaszokowaną, a później obojętną. Kopała tą cholerną barierę jaka dzieliła go od niego. Posunęła się nawet do tak drastycznych metod jak próba wybicia okna za pomocą tego żałosnego krzesła. Zaczęła latać po pomieszczeniu i co jakiś czas uderzała w szybę, tak mocno jak tylko mogła.
I nic. Na tej pieprzonej szybie, nie było nawet draśnięcia. Nawet małe pęknięcie. Łzy stanęły jej w oczach, starała się ich powstrzymać. Ale kiedy poszła do pokoju życzeń i ten bydlak zmusił ją do rozebrania się i zrobienia, tego co zrobiła, już nie wytrzymała. Zamknęła oczy i sfrustrowana płakała przez najbliższe parę godzin.
Po tych paru godzinach, kiedy już leżała wyczerpana na łososiowej podłodze, wycierając ostatnie łzy, zapragnęła mieć miękką pachnącą domem poduszkę.
Nagle uświadomiła sobie, że właśnie taką poduszkę, jaką ujrzała w myślach przed chwilą, znajdowała się pod jej głową. Siadła raptownie i zaczęła z niedowierzeniem oglądać poduszkę ze wszystkich stron.
Zrozumiała o co chodzi, ale nie była pewna czy to zadziała. Wyobraziła sobie szklankę zimnej lemoniady, taką jak robiła jej mama. Pomyślała intensywnie o jej smaku, o jej kolorze... A kiedy otworzyła oczy, zobaczyła szklankę lemoniady przed sobą.
Odrobinę podniesiona na duchu Rosie, wzięła się do roboty.
Wyobraziła sobie błękitne ściany, takiego samego koloru, jakie były w jej pokoju, wygodne, dwuosobowe łóżko, jakie zawsze pragnęła, szafeczkę nocną, okno, z widokiem na las, i ogromną biblioteczkę, która zajmowała całą ścianę za krzesłem. A samo krzesło zmieniła w wygodny niebieski fotel. Pomyślała jeszcze o miękkim białym dywanie i otworzyła oczy. Pokój wyglądał dokładnie, tak jak zaplanowała. Podeszła szybko do biblioteczki i zaczęła szukać odpowiednią książkę. Wreszcie znalazła. Widok czarnego, opasłego tomiska pt. ''Czarnomagiczne istoty i ich wpływy na czarodziejów.'' napełniło ją ulgą. Pocałowała książkę i leżąc na łóżku, zaczęła szukać w indeks hasło ''wampiry''.
Tymczasem jak tylko wybiła godzina 6:45 jej ciało otworzyło oczy, ukazując całemu światu, nienaturalnie niebieskie tęczówki.
Scorpius po rozmowie z rudą, nie wiedział co ze sobą robić. Wałęsał się przez dobrą godzinę, po korytarzach Hogwartu, szukając inspiracji. W końcu zdecydował się pójść do dormitorium z nadzieją w sercu, że Al jest gdzieś z Clary. Wszedł do pokoju i od razu padł na łóżko. Był wykończony. A ból w klatce piersiowej nie dawał mu spokoju. W pewnym momencie nie wytrzymał. Wstał i zaczął biec. Czół, ze jeśli nie wyjdzie w tej chwili na świeże powietrze, udusi się. Biegł przez lochy, pokonał schody, biegł w Sali Wejściowej, na schodach przed zamkiem i wreszcie na błoniach. Biegał tak szybko jak jeszcze nigdy. Nogi bolały go niemiłosiernie a w płucach czół piekący ból. Zatrzymał się przy jeziorze i padł jak długi na ziemi, z zamkniętymi oczami, próbując złapać oddech.
Kiedy wreszcie otworzył oczy, zobaczył nad sobą tylko gwiazdy.
Wydawało mu się że dziś są bardziej nieosiągalne niż kiedykolwiek.
I zimniejsze...
Miliardy białych światełek spoglądały na niego zimno.
Patrzyły na niego surowe, jakby zawiedzione, jego osobą.
Bez litości, bez krzty współczucia, bez smutku.
Bez miłości...
Nie nasza, lecz gwiazd naszych wina”
Ból zaabsorbował całą jego osobę, do tego stopnia, że czół tylko jego. Nie czół zimna ani dreszczy przechodzące po jego plecach..
Nie czół nawet łez, spływających bezradnie po jego policzkach i ginących w jego jasne włosy.
Ciało Rose stało, ubrało się i wyszło, zabierając torbę ze sobą. Nie czekała na nikogo ani nie rozmawiała z nikim. Wiedziała, gdzie miała iść i z kim się spotkać. Weszła do Wielkiej Sali siadła koło Charliego i uśmiechnęła się do niego promiennie i przywitała.
Rose uwięziona w głowie prawie się porzygała od tej sztuczności.
Jej ciało zjadło śniadanie, później poszło na lekcje razem z chłopakiem, który kazał jej siąść w ostatniej ławce i przez całą lekcje ją obmacywał. Co dziwne nie zobaczyła Malfoya. Zmartwiła się, ale doszła do wniosku, że Score to nie dwulatek i pewnie po prostu nie miał ochoty dziś iść na lekcje.
Szukała zawzięcie w książce jakiejś istotne informacje aż wreszcie znalazła. Podniecona przeczytała szybko fragment '' Czar hipnotyzujący wampira, może działać nawet dekady, wszystko zależy jak stary jest osobnik i jaka jest psychika ofiary. Jednakże, doba po rzuceniu czaru następuje tzw. 'moment wyzwolenia'. Polega on na ty, że ofiara po dokładnie doby od rzucenia czaru odzyskuje zdolność panowania nad własnym ciałem przez pięć minut.'Po trzech dobach dzieje się to samo, znów następuje moment wyzwolenia. Jednakże on jest ostatnim. '' . Ruda niezmiernie się ucieszyła z tej informacji. Miała pierścionek od Clary na palcu, mogła się z nią skontaktować w ''momencie wyzwolenia'' i pokazać jej poprzez obrazy co się zdarzyło w kilku sekundach. Jeszcze tylko musiała znależć co musi zrobić żeby uwolnić się od tego czaru. Spojrzała na zegarek i zamarła. Zostało jej tylko 10 minut do momentu wyzwolenia. Szybko rzuciła się na książkę i doczytała ''Żeby odzyskać na stałe panowanie nad własny ciałem trzeba urządzić eliksir Murtetusza i dodać do niego 3 włosy wampira, który zahipnotyzował ofiarę, która chcę odzyskać panowanie nad ciałem. W dodatku trzeba do niego dodacć4 krople krwi smoka. I rzucić zaklęcie Vivurtusa na ofiarę hipnozy...'' wiedziała, że wszystko nie zapamięta, spojrzała tylko na stronę i tytuł książki a potem na zegarek została minuta.. Przeczytała jeszcze bardzo szybko tekst dwa razy i nagle poczuła szarpnięcie. Zamknęła przerażona oczy i kiedy je otworzyła znów panowała nad ciałem. Pocałowała szybko pierścień i krzyknęła w myślach :
''Clary?!!!'' zobaczyła jak przyjaciółka, która powoli zasypiała, wzdryga się jakby wylano na nią kubeł zimnej wody.
''Co jędzo?'' - zapytała opryskliwie.
'' Jestem w tarapatach! Potrzebuje cię!''
''co znów spieprzyłaś? Nie masz pra...''
'' Chicho słuchaj co mówię! Naprawdę uważaj na to co powiem, najlepiej zapisz wszystko na kartce, strona 342 ''Czarnomagiczne istoty i ich wpływy na czarodziejów''' potrzebuje pomocy zostałam zahipnotyzowana mam tylko 5 minut. Nie zadawaj pytań, jeśli będę nieprzyjemna w dormitorium po tych pięciu minutach będę znowu zahipnotyzowana, przez Charliego Stokera. Książka jest w moim kufrze, weż ją kiedy mnie nie będzie bo mogę donieść tej pijawce i może wam przeszkodzić. Powiedz to tylko Albusowi i Scorpiusowi. Przeproś Scora ode mnie i wyjaśnij mu sytuacje i powiedz ze nie ja mu mówiłam te okropne rzeczy. Musisz zrobić eliksir Murtetusza, dodać do niego 3 włosy Charliego i 4 krople smoczej krwi daj mi to wypić za 2 doby o tej samej godziny będę znów sobą wtedy dokładnie o tej godzinie, Rozumiesz? zobacz godzinę C!! a jak wypiję to rzuć na mnie zaklęcie Vivurtusa! ''
''Ok książka w twoim kufrze, wezmę kiedy cię nie ma strona 342 ''Czarnomagiczne istoty i ich wpływy na czarodziejów". Powiem Albusowi. A Malfoyowi, że nie byłaś sobą i powiem i że potrzebujesz pomocy. Eliksir Murtetusza plus 3 włosy Charliego i 4 krople smoczej krwi, za 2 doby o tej godzinie dam ci wypić nie wcześniej nie później zaklęcie Vivurtusa coś jeszcze?''
''Tak.. cokolwiek powiem nie zwracaj na to uwagi nie będę sobą. Kocham cię C. Przekaż to chłopakom i znajdżcie sposób żeby mnie uwolnić.. on robi ze mną straszne rzeczy..''
''Też Cię kocham ruda. Nie martw się damy radę.''
''Szukaj zaklęć, żeby załatwić tę szuję, i Nigdy nie chodz bez tkrzyżyka, którego dostałyśmy od Alexa, ja nie włożyłam i zobacz co się stało.. to jako pierwsze przekaż chłopakom! zobacz komu możesz ufać z nau... '' - nagle połączenie się urwało.
''Rose?!! ROSEE?!!'' krzyczała szatynka, ale ruda nie odpowiedziała. Zrozumiała że połączenie się urwało. Poczuła ogromny smutek. Obejrzała się przez ramię i zobaczyła pobladłą twarz przyjaciółki, która patrzyła się tępo w przestrzeń. Zauważyła, że jej oczy jarzą się nienaturalnym niebieskim blaskiem. ''Jakby sztucznym'' pomyślała oszołomiona.
-Uratujemy cię Rose, obiecuję. - wyszeptała ze łzami w oczach, albowiem uświadomiła sobie, że gdyby spędzała więcej czasu z przyjaciółką, Rose byłaby nadal tę samą Rose a ich stosunki nie rozlużniłyby się wcale.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć słoneczka :*
Nie będę owijać w bawełnę, mam 3 sprawy do ogłoszenia:
  1. Przeprosiny- mam nadzieję że mnie zrozumiecie.. miałam 2 akademie
i brałam udział w obje. A poza tym teraz bombardują nas sprawdzianami, a wypadałoby
mieć dobre oceny na świadectwie, nie liczę na pasek oczywiście. I jeszcze dochodzi ten konkurs śpiewacki. Nie wygrałam oczywiście. Zresztą nie liczyłam na to.
  1. Nie wiem czy wam się podoba taki obrót spraw ale no cóż, staram się. Zresztą jeszcze z 3 rozdziałów to się będą działy rzeczy, które nawet sobie nie wyobrażacie. Liczę na komentarze. Jakby coś wam nie pasowało, nie krępujcie się! Piszcie co jest nie tak!
  1. Zapraszam serdecznie na mojego drugiego bloga :
historia-z-sherlockiem-holmsem.blogspot.com
i na aska do mnie : http://ask.fm/Alwaysx3
kocham was:* postaram się napisać coś więcej, jak najszybciej.

Wasza ~Acruxia

7 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że z Rose będzie wszystko dobrze!!! Jestem ceikawa co to za nowości szykujesz za te trzy rozdziały )

    -------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej! Jak się cieszę, że mogła to jakoś wytłumaczyć Clary ^^ Teraz wszystko zależy od niej. Fajny rozdział i nie mogę doczekać się kolejnego :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział ;) Czasem popełniałaś literówki, z resztą mi też się to zdarza, ale treść nadrobiła wszystko. Nie zmarnowałam czasu na czytaniu rozdziału, bo bardzo mi się podobał :* http://fairytaledreamcloudeen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem tutaj pierwszy raz.
    Bardzo fajny rozdział i wygląd bloga.
    Z pewnością będę wpadać tutaj częściej.
    Zapraszam również do mnie:
    forever-nurtures.blogspot.com
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna Rose...
    Dobrze, że miała szansę poinformować Clary. Oby im się udało!
    Świetny rozdział. Czekam z niecierpliwością na następny :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę potrafisz zaczarować. Kiedy to czytam mam wrażenie, że jestem tam razem z Rose. Świetnie!
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest naprawdę świetny.
    Brak dialogów uczynił go jeszcze lepszym.

    OdpowiedzUsuń