Rose,
leżała na wznak pod czerwoną kołdrą i wyglądało na to, że
dziewczyna śpi. Nie ruszała się, nie przewracała się na bok, ani
nie widać było ruchy jej gałek ocznych, co mogłoby chociaż
świadczyć o tym, że śni.
Jedynym
ruchem jakie wykonywało jej ciało, było, podnosząca się i na
przemian opadająca klatka piersiowa,
Od
kiedy położyła się spać w tej pozycji, nawet nie drgnęła.
Dlaczego?
Bo
Jej ciało już nie należało do niej. Była praktycznie marionetką
w rękach Charliego. To on kontrolował, każdy jej ruch i słowo. To
on wczoraj ją zmuszał do wypowiedzenia tych kilku zdań do Malfoya,
za których tak się znienawidziła. To on zmusił ją w Pokoju
Życzeń do tego zachowania.
To on zmusi ją dzisiaj do nazwania Clary szlamą i do zerwania kontaktów ze wszystkimi osobami, które są jej bliskie i mogłyby jej pomóc.
To on zmusi ją dzisiaj do nazwania Clary szlamą i do zerwania kontaktów ze wszystkimi osobami, które są jej bliskie i mogłyby jej pomóc.
Serce
jej pękało. Bo chociaż ciało było pod kontrolą wampira, jej
umysł funkcjonował jak dawna Rose a ból psychiczny i chęć
zemsty, za to co czyni z nią ta wstrętna pijawka, płonęły jak
słońce, w jej umyśle.
Już
dobrze wiedziała, co mu uczyni, kiedy tylko odzyska panowanie nad
ciałem i będzie miała różdżkę w rękę.
Uświadomiła
sobie, że młody Stoker jest wampirem, minutę za póżno,
kiedy czarne oczy bez tęczówek, już zepchnęły jej duszę
na bok, tym samym czyniąc z niej biernego obserwatora i nie dając
jej jakąkolwiek szansę na branie udziału, w tym co wyczyniało
jej zdradzieckie ciało.
Kiedy
już było po wszystkim a jej istota rwała się, kopała, krzyczała,
i drapała się po rękach, pozostawiając po paznokciach długie
czerwone smugi, z których po chwile zaczęła kapać krew,
Rose zrozumiała, że jest uwięziona we własnym ciele. Otworzyła
oczy i zobaczyła, że jest w różowym pokoju. Wszystko tam
było mocno łososiowe, że aż raziło w oczach. Na środku było
niewygodne plastikowe krzesło, a na wprost krzesła, duże okno,
przez którego widziała i słyszała wszystko co jej ciało
robiło i mówiło.
O
mało nie zwymiotowała, ze złości, zdenerwowania i bezradności,
kiedy jej ciało rozmawiało ze Scorem po korepetycjach. Krzyczała
na całe gardło, że to wszystko stek bzdur, że jej na nim zależy,
że nie chce go stracić, waliła pięściami w okno, w którym
widziała jego twarz, najpierw zaszokowaną, a później
obojętną. Kopała tą cholerną barierę jaka dzieliła go od
niego. Posunęła się nawet do tak drastycznych metod jak próba
wybicia okna za pomocą tego żałosnego krzesła. Zaczęła latać
po pomieszczeniu i co jakiś czas uderzała w szybę, tak mocno jak
tylko mogła.
I
nic. Na tej pieprzonej szybie, nie było nawet draśnięcia. Nawet
małe pęknięcie. Łzy stanęły jej w oczach, starała się ich
powstrzymać. Ale kiedy poszła do pokoju życzeń i ten bydlak
zmusił ją do rozebrania się i zrobienia, tego co zrobiła, już
nie wytrzymała. Zamknęła oczy i sfrustrowana płakała przez
najbliższe parę godzin.
Po
tych paru godzinach, kiedy już leżała wyczerpana na łososiowej
podłodze, wycierając ostatnie łzy, zapragnęła mieć miękką
pachnącą domem poduszkę.
Nagle
uświadomiła sobie, że właśnie taką poduszkę, jaką ujrzała w
myślach przed chwilą, znajdowała się pod jej głową. Siadła
raptownie i zaczęła z niedowierzeniem oglądać poduszkę ze
wszystkich stron.
Zrozumiała o co chodzi, ale nie była pewna czy to zadziała.
Wyobraziła sobie szklankę zimnej lemoniady, taką jak robiła jej
mama. Pomyślała intensywnie o jej smaku, o jej kolorze... A kiedy
otworzyła oczy, zobaczyła szklankę lemoniady przed sobą.
Odrobinę
podniesiona na duchu Rosie, wzięła się do roboty.
Wyobraziła
sobie błękitne ściany, takiego samego koloru, jakie były w jej
pokoju, wygodne, dwuosobowe łóżko, jakie zawsze pragnęła,
szafeczkę nocną, okno, z widokiem na las, i ogromną biblioteczkę,
która zajmowała całą ścianę za krzesłem. A samo krzesło
zmieniła w wygodny niebieski fotel. Pomyślała jeszcze o miękkim
białym dywanie i otworzyła oczy. Pokój wyglądał dokładnie,
tak jak zaplanowała. Podeszła szybko do biblioteczki i zaczęła
szukać odpowiednią książkę. Wreszcie znalazła. Widok czarnego,
opasłego tomiska pt. ''Czarnomagiczne istoty i ich wpływy na
czarodziejów.''
napełniło ją ulgą. Pocałowała książkę i leżąc na łóżku,
zaczęła szukać w indeks hasło ''wampiry''.
Tymczasem
jak tylko wybiła godzina 6:45 jej ciało otworzyło oczy, ukazując
całemu światu, nienaturalnie niebieskie tęczówki.
†
Scorpius po
rozmowie z rudą, nie wiedział co ze sobą robić. Wałęsał się
przez dobrą godzinę, po korytarzach Hogwartu, szukając inspiracji.
W końcu zdecydował się pójść do dormitorium z nadzieją w
sercu, że Al jest gdzieś z Clary. Wszedł do pokoju i od razu padł
na łóżko. Był wykończony. A ból w klatce piersiowej
nie dawał mu spokoju. W pewnym momencie nie wytrzymał. Wstał i
zaczął biec. Czół, ze jeśli nie wyjdzie w tej chwili na
świeże powietrze, udusi się. Biegł przez lochy, pokonał schody,
biegł w Sali Wejściowej, na schodach przed zamkiem i wreszcie na
błoniach. Biegał tak szybko jak jeszcze nigdy. Nogi bolały go
niemiłosiernie a w płucach czół piekący ból.
Zatrzymał się przy jeziorze i padł jak długi na ziemi, z
zamkniętymi oczami, próbując złapać oddech.
Kiedy
wreszcie otworzył oczy, zobaczył nad sobą tylko gwiazdy.
Wydawało
mu się że dziś są bardziej nieosiągalne niż kiedykolwiek.
I
zimniejsze...
Miliardy
białych światełek spoglądały na niego zimno.
Patrzyły
na niego surowe, jakby zawiedzione, jego osobą.
Bez
litości, bez krzty współczucia, bez smutku.
Bez
miłości...
„Nie
nasza, lecz gwiazd naszych wina”
Ból
zaabsorbował całą jego osobę, do tego stopnia, że czół
tylko jego. Nie czół zimna ani dreszczy przechodzące po jego
plecach..
Nie czół
nawet łez, spływających bezradnie po jego policzkach i ginących w
jego jasne włosy.
†
Ciało
Rose stało, ubrało się i wyszło, zabierając torbę ze sobą. Nie
czekała na nikogo ani nie rozmawiała z nikim. Wiedziała, gdzie
miała iść i z kim się spotkać. Weszła do Wielkiej Sali siadła
koło Charliego i uśmiechnęła się do niego promiennie i
przywitała.
Rose
uwięziona w głowie prawie się porzygała od tej sztuczności.
Jej ciało
zjadło śniadanie, później poszło na lekcje razem z
chłopakiem, który kazał jej siąść w ostatniej ławce i
przez całą lekcje ją obmacywał. Co dziwne nie zobaczyła Malfoya.
Zmartwiła się, ale doszła do wniosku, że Score to nie dwulatek i
pewnie po prostu nie miał ochoty dziś iść na lekcje.
Szukała
zawzięcie w książce jakiejś istotne informacje aż wreszcie
znalazła. Podniecona przeczytała szybko fragment '' Czar
hipnotyzujący wampira, może działać nawet dekady, wszystko zależy
jak stary jest osobnik i jaka jest psychika ofiary. Jednakże, doba
po rzuceniu czaru następuje tzw. 'moment wyzwolenia'. Polega on na
ty, że ofiara po dokładnie doby od rzucenia czaru odzyskuje
zdolność panowania nad własnym ciałem przez pięć minut.'Po
trzech dobach dzieje się to samo, znów następuje moment
wyzwolenia. Jednakże on jest ostatnim. '' .
Ruda niezmiernie się ucieszyła z tej informacji. Miała pierścionek
od Clary na palcu, mogła się z nią skontaktować w ''momencie
wyzwolenia'' i pokazać jej poprzez obrazy co się zdarzyło w kilku
sekundach. Jeszcze tylko musiała znależć co musi zrobić żeby
uwolnić się od tego czaru. Spojrzała na zegarek i zamarła.
Zostało jej tylko 10 minut do momentu wyzwolenia. Szybko rzuciła
się na książkę i doczytała ''Żeby
odzyskać na stałe panowanie nad własny ciałem trzeba urządzić
eliksir Murtetusza i dodać do niego 3 włosy wampira, który
zahipnotyzował ofiarę, która chcę odzyskać panowanie nad
ciałem. W dodatku trzeba do niego dodacć4 krople krwi smoka. I
rzucić zaklęcie Vivurtusa na ofiarę hipnozy...'' wiedziała,
że wszystko nie zapamięta, spojrzała tylko na stronę i tytuł
książki a potem na zegarek została minuta.. Przeczytała jeszcze
bardzo szybko tekst dwa razy i nagle poczuła szarpnięcie. Zamknęła
przerażona oczy i kiedy je otworzyła znów panowała nad
ciałem. Pocałowała szybko pierścień i krzyknęła w myślach :
''Clary?!!!''
zobaczyła jak
przyjaciółka, która powoli zasypiała, wzdryga się
jakby wylano na nią kubeł zimnej wody.
''Co
jędzo?'' - zapytała
opryskliwie.
''
Jestem w tarapatach! Potrzebuje cię!''
''co
znów spieprzyłaś? Nie masz pra...''
''
Chicho słuchaj co mówię! Naprawdę uważaj na to co powiem,
najlepiej zapisz wszystko na kartce, strona 342 ''Czarnomagiczne
istoty i ich wpływy na czarodziejów''' potrzebuje pomocy
zostałam zahipnotyzowana mam tylko 5 minut. Nie zadawaj pytań,
jeśli będę nieprzyjemna w dormitorium po tych pięciu minutach
będę znowu zahipnotyzowana, przez Charliego Stokera. Książka jest
w moim kufrze, weż ją kiedy mnie nie będzie bo mogę donieść tej
pijawce i może wam przeszkodzić. Powiedz to tylko Albusowi i
Scorpiusowi. Przeproś Scora ode mnie i wyjaśnij mu sytuacje i
powiedz ze nie ja mu mówiłam te okropne rzeczy. Musisz zrobić
eliksir Murtetusza, dodać do niego 3 włosy Charliego i 4 krople
smoczej krwi daj mi to wypić za 2 doby o tej samej godziny będę
znów sobą wtedy dokładnie o tej godzinie, Rozumiesz? zobacz
godzinę C!! a jak wypiję to rzuć na mnie zaklęcie Vivurtusa! ''
''Ok
książka w twoim kufrze, wezmę kiedy cię nie ma strona 342
''Czarnomagiczne istoty i ich wpływy na czarodziejów". Powiem
Albusowi. A Malfoyowi, że nie byłaś sobą i powiem i że
potrzebujesz pomocy. Eliksir Murtetusza plus 3 włosy Charliego i 4
krople smoczej krwi, za 2 doby o tej godzinie dam ci wypić nie
wcześniej nie później zaklęcie Vivurtusa coś jeszcze?''
''Tak..
cokolwiek powiem nie zwracaj na to uwagi nie będę sobą. Kocham cię
C. Przekaż to chłopakom i znajdżcie sposób żeby mnie
uwolnić.. on robi ze mną straszne rzeczy..''
''Też
Cię kocham ruda. Nie martw się damy radę.''
''Szukaj
zaklęć, żeby załatwić tę szuję, i Nigdy nie chodz bez
tkrzyżyka, którego dostałyśmy od Alexa, ja nie włożyłam
i zobacz co się stało.. to jako pierwsze przekaż chłopakom!
zobacz komu możesz ufać z nau... '' - nagle
połączenie się urwało.
''Rose?!!
ROSEE?!!'' krzyczała
szatynka, ale ruda nie odpowiedziała. Zrozumiała że połączenie
się urwało. Poczuła ogromny smutek. Obejrzała się przez ramię i
zobaczyła pobladłą twarz przyjaciółki, która
patrzyła się tępo w przestrzeń. Zauważyła, że jej oczy jarzą
się nienaturalnym niebieskim blaskiem. ''Jakby sztucznym'' pomyślała
oszołomiona.
-Uratujemy
cię Rose, obiecuję. - wyszeptała ze łzami w oczach, albowiem
uświadomiła sobie, że gdyby spędzała więcej czasu z
przyjaciółką, Rose byłaby nadal tę samą Rose a ich
stosunki nie rozlużniłyby się wcale.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć
słoneczka :*
Nie będę
owijać w bawełnę, mam 3 sprawy do ogłoszenia:
- Przeprosiny- mam nadzieję że mnie zrozumiecie.. miałam 2 akademie
i brałam
udział w obje. A poza tym teraz bombardują nas sprawdzianami, a
wypadałoby
mieć dobre oceny na świadectwie, nie liczę na pasek oczywiście. I jeszcze dochodzi ten konkurs śpiewacki. Nie wygrałam oczywiście. Zresztą nie liczyłam na to.
mieć dobre oceny na świadectwie, nie liczę na pasek oczywiście. I jeszcze dochodzi ten konkurs śpiewacki. Nie wygrałam oczywiście. Zresztą nie liczyłam na to.
- Nie wiem czy wam się podoba taki obrót spraw ale no cóż, staram się. Zresztą jeszcze z 3 rozdziałów to się będą działy rzeczy, które nawet sobie nie wyobrażacie. Liczę na komentarze. Jakby coś wam nie pasowało, nie krępujcie się! Piszcie co jest nie tak!
- Zapraszam serdecznie na mojego drugiego bloga :
historia-z-sherlockiem-holmsem.blogspot.com
i na aska
do mnie : http://ask.fm/Alwaysx3
kocham
was:* postaram się napisać coś więcej, jak najszybciej.
Wasza
~Acruxia
Mam nadzieję, że z Rose będzie wszystko dobrze!!! Jestem ceikawa co to za nowości szykujesz za te trzy rozdziały )
OdpowiedzUsuń-------
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Jej! Jak się cieszę, że mogła to jakoś wytłumaczyć Clary ^^ Teraz wszystko zależy od niej. Fajny rozdział i nie mogę doczekać się kolejnego :p
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział ;) Czasem popełniałaś literówki, z resztą mi też się to zdarza, ale treść nadrobiła wszystko. Nie zmarnowałam czasu na czytaniu rozdziału, bo bardzo mi się podobał :* http://fairytaledreamcloudeen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJestem tutaj pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział i wygląd bloga.
Z pewnością będę wpadać tutaj częściej.
Zapraszam również do mnie:
forever-nurtures.blogspot.com
Pozdrawiam!
Biedna Rose...
OdpowiedzUsuńDobrze, że miała szansę poinformować Clary. Oby im się udało!
Świetny rozdział. Czekam z niecierpliwością na następny :)
Pozdrawiam
Naprawdę potrafisz zaczarować. Kiedy to czytam mam wrażenie, że jestem tam razem z Rose. Świetnie!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Rozdział jest naprawdę świetny.
OdpowiedzUsuńBrak dialogów uczynił go jeszcze lepszym.