środa, 24 grudnia 2014

Rozdział XXIV - Jeszcze tylko zaklęcie

 Jeszcze tego samego dnia Al i Clary ukradli skrzydła much siatkoskrzydłych, skórę kobry egipskiej i żabie serca z zapasów Lestrange'a, a cytrynę wzięli z kuchni.
-Wciąż nam brakuje sporo składników - powiedziała złotooka patrząc krzywo na torbę gdzie schowała łup.
-Nie martw się słońce, damy radę – pocieszył ją Albus -Wiem skąd weźmiemy włos jednorożce i mandragory.
Po kilku minutach pędzili już do Hagrida.
Pół olbrzym nie ukrywał zdziwienia kiedy tylko poprosili go o jeden, długi, srebrny włos z pokaźnej kolekcji spod sufitu.
-Cholibka dzieciaki! A po co wam włos jednorożca?! Bawicie się czarną magią?!
Wtedy musieli skłamać. Przecież nie mogli mu powiedzieć, że Rosie Jest zahipnotyzowana przez wampira-psychopatę i że muszą uważyć eliksir żeby ją uratować....
-Eeee... widzisz, Clary ma problemy z... eee... p-p- pęcherzem? - wybełkotał Al patrząc z ukosą na ukochaną.
-Tak właś... CO?!
-Oj wiem kochanie, że miałem nikomu nie mówić ale Hagrid musi wiedzieć! W końcu on dostarcza nam najważniejszy składnik na eliksir! Nie chciałaś iść do pani Pomfrey!- wykrzyknął puszczając jej oczko.
-No dobrze ale i tak potrzebne nam są jeszcze duże pijawki...
-Pijawki mówisz? Właśnie dziś rano byłem przy jeziorze i parę mnie ugryzło... o tam w roku są w tym wiadrze!- zagrzmiał głos Gajowego
-Dzięki Hagrid! Potrzebujemy tylko 4- powiedział Al wkładając zwierzaki do specjalnego słoiczka.
-Nie ma za co dzieciaki- rzekł patrząc na nich z dziwnym wyrazem – Ale powiedz mi Clary, dlaczego nie pójdziesz z tym do Pani Pomfrey?
Szatynka potrzebowała chwile aby zrozumieć o co mu chodzi. - Ach.. bo widzisz... trochę się wstydzę... wieści się rozchodzą tak szybko po szkole.. - odpowiedziała patrząc na Ala, który dusił się ze śmiechu- W każdym razie, dzięki Hagrid, naprawdę nam pomogłeś. Dziękujemy, ale musimy już iść. Do zobaczenia!

Kiedy byli już w połowie drogi do zamku, Clary pewna że Hagrid już nie usłyszy, walnęła Ala w ramię.
-Au! Za co to, słońce?-zapytał patrząc urażonym wzrokiem?
-Za problemy z pęcherzem- odparła powstrzymując śmiech. Przez chwile milczeli.-Naprawdę nie mam pojęcia skąd weźmiemy włos gnoma i włos wilkołaka...
-Nie martw się. Włos gnoma ukradniemy jutro z szafki Lestrange'a a po włos wilkołaka i rzęsy wili będziemy musieli się wybrać na pokątną. Esencje dyptanu zwiniemy ze skrzydła szpitalnego. Dużym problemem nadal jest krew dziewicy...
-Laski za tobą latają. Moglibyśmy potajemnie zorganizować akcje „strać dziewictwo z Potterem!”- powiedziała ze śmiechem Clary
Albus raptownie się zatrzymał. Clary odwróciła się do niego i widząc jego dziwną minę coś skręciło ją w środku.
-O nie... Nawet o tym nie myśl!
-Ale Słońce...
-Powiedziałam NIE!
-Clary! Inaczej nie damy radę!
-Nie!
-Ale to nie będzie naprawdę!
-ALBUSIE SEVERUSIE POTTERZE!
-Pomyśl o Rosie! -Te słowa poruszyły szatynkę. Jej najlepsza przyjaciółka jej potrzebowała.
-Ale nie naprawdę?
-Nie słońce oczywiście...
Rosie siedziała patrząc na gwiazdy. Były piękne, i właśnie ich piękno odciągało ją chwilowo od tego co robiło jej ciało. Nawet nie chciała wiedzieć, zresztą. To było nieznośne, straszne katorgi, tortury. Jej ulubionym zajęciem teraz było rozmyślanie o Scorpiusie. Rozmyślała o jego sposobie marszczenia brwi, o tym jak się uśmiecha... wszystko w nim lubiła i strasznie za nim tęskniła. Drugim ulubionym zajęciem było wymyślanie zemsty na Charliem. Kiedy myślała o tym wampirze krew ją zalewała i zaczynała lewitować po pomieszczeniu ze złości.
„Oby tylko Clary dała radę” -Myślała zrezygnowana.
-Czy nikt się nie szczai? - zapytała Clary patrząc ze zwątpieniem na karteczkę.
-Nie powinni... wiadomość przeczytają tylko dziewczyny od 13 do 17 roku życia. Dla innych będzie to zwykła karteczka.
-Świetnie... idziemy na Pokątną?
-Jasne. Biorę pelerynę - niewidkę oraz Mapę Huncwotów.- powiedział Al otwierając kufer.
Na pokątnej szybko znaleźli rzęsy wili, ale włos wilkołaka był jak jednorożec dla mugoli.
-Nie zdawałam sobie, że taki mały kłaczek może być tak rzadki...-westchnęła Clary.
-Ja też nie... ale powinniśmy spróbować na Nokturnie.-odpowiedział Al
-Wiesz, jakąś nie mam ochoty tam iść- rzekła z grymasem niechcenia.
-Ja też ale to dla Rosie.-odpowiedział Al.
Skierowali się w stronę sklepu Borgina i Borkusa. Kiedy weszli do środka, po plecach szatynki przeszły nieprzyjemne dreszcze. Za ladą stał brudny, niski czarodziej pochylony nad złotym łańcuszkiem ze szmaragdem. Cudeńko było zepsute, roztrzaskane jakby od uderzenia miecza. Kiedy usłyszał dzwonek szybko schował łańcuszek za ladą.
-Ach... kogo tu mamy. Pan Potter - powiedział patrząc na nich uważnie. -Czym mogę służyć?
Zanim Al odpowiedział, położył na ladzie kilka złotych monet.- To za dyskretność. Chcielibyśmy kupić włos wilkołaka.-powiedział szeptem.
Stary Borgin obejrzał monety pod światło i poszedł na zaplecze mówiąc po drodze – Powinienem mieć gdzieś tu... Ach już widzę! - kuśtykając wrócił ze słoiczkiem pełen brązowych włosów.
-Poprosimy tylko jednego- powiedział Albus. Po zapakowaniu ingredientu w reklamówkę ze specjalnym zapięciem, czarodziej rzekł: -to będzie 40 galeonów.
-Oczyw... ŻE ILE??!
Po powrocie do Hogwartu, para zakochanych poszła do Pokoju Życzeń. W nim znajdowało się wszystko potrzebne do przygotowania eliksiru. Clary została i zaczęła przygotowywać eliksir a Al poszedł po esencje dyptamu i włosy gnoma. Wbrew pozorom to nie była wcale łatwa misja, nawet jeśli posiadał pelerynę -niewidkę. Musiał ominąć wiele przeszkód i być jak najbardziej niewidzialny pomimo swojej nie widzialności. Cichy jak myszka, bez tworzenia jakiegokolwiek hałasu, ani ruchu powietrza, ani cienia, a tym bardziej musiał uważać aby nikt nie wiedział, że rzeczy same lewitują. Kiedy znajdował się w skrzydle szpitalnym zajrzał do przyjaciela. Score był blady, ale spał smacznie. Ruszał gałkami ocznymi. „Oby miał przyjemny sen” -pomyślał Al, opuszczając pomieszczenie aby wyruszyć na poszukiwanie ostatniego składnika - krew dziewicy.

Karteczka którą tak martwiła Clary, to było ogłoszenie, które w końcu sama wymyśliła. Al obiecał że jak tylko dostanie krew rzuci zaklęcie Obliviate. Ona i tak martwiła się, że się nie uda. Dziewczyny miały się pojawić na wieży astrologicznej. Potter właśnie tam wchodził. Nie spodziewał się dużego tłumu, ale to co ujrzał przeszło wszelkie jego wyobrażenia. Przed nim było pół Hogwartu. Al nie wiedział co zrobić. Aż nagle go olśniło. To nie była wcale dobra decyzja ani moralna jednak myśl o Rosie zwyciężyła. Wciąż pod peleryną ukuł parę dziewczyn w palec i włożył do osobnej fiolki krew każdej z nich. Oczywiście wybrał takie o wyglądzie skromnym, delikatnym, młode dziewczyny. Po wypełnieniu „misji” skierował się szybko do Pokoju Życzeń. Clary zaczęła już gotowanie eliksiru. Wiedzieli, że potrwa to wiele godzin dlatego woleli jak najszybciej zacząć. Całą noc i cały następny dzień wymieniali się aby wywarzać eliksir. O 22 następnego dnia mikstura była wreszcie gotowa.

-Rosie wreszcie wróci do nas- szepnęła Clary dodając krew -I zemścimy się na tej przystojnej pijawce. Jeszcze tylko zaklęcie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jako pierwsze...

A po drugie przeprosiny...
Ja zła brzydka kłamczucha. obiecywałam i jajco, nie?
Strasznie was przepraszam. Liczę na wybaczenie.
Dlaczego tak długo nie dodawałam nic?
otóż 3 LO. koszmar nad koszmarami, zło i potępienie.
Próbne matury, stres, ta Fucking studniówka.
naprawdę nie mam dużo czasu...
i wiem że mnie to nie usprawiedliwia ponieważ Ania ‎@LaFinDeLaVieHarryPotter
także ma w tym roku maturę i znajduje czas aby pisac wspaniałe rozdziału...
nie mogę obiecać że się poprawię, ale naprawdę postaram się ponieważ
pisanie to moja pasja i strasznie tęskniłam za to.
Będę pisać. Obiecałam to sobie i wpiszę na listę rzeczy do zrobienia dla 2015 :)
Mam nadzieję że się wam rozdział podoba.. chociaż nic szczegółnego 
się nie dzieje :)
Ach jeszcze jedno.. jeśli chcecie dostawać cynk ( xd) kiedy pojawiają się nowe
rozdziały, zachęcam do zostawienia linków, e-maili w zakładce SPAM.
Moi drodzy! Jeszcze raz Wesołych Świąt! i oby 2015 był udany :)
~kochająca A.
xx

8 komentarzy:

  1. Problemy z pęcherzem, hahahaha XDD nie wpadłabym na to :-D
    Świetny rozdział :D
    I ta akcja tez fajna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do LBA :D Więcej: http://gabikasia-hp-fanfiction.blogspot.com/p/blog-page_29.html

      Usuń
  2. Świetny rozdział :) Faktycznie problemy z pęcherzem ciekawe :D
    A co do studniówki to nie ma co się negatywnie nastawiać. Nie znam Twojej sytuacji ale zapewne świetnie się będziesz bawić nawet jeśli coś w przygotowaniach nie idzie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział!
    Ale ja się chcę w końcu dowiedzieć co będzie z Rosie ;_; i mam ochotę wbić mentalny kołek prosto w serce tego krwiopijcy Charliego! Aż mnie skręca jak sobie o nim przypomnę.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnej przerwy świątecznej

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, zresztą jak zwykle :D
    Jak Ty to robisz..? ; D
    Piszesz lekko- tak, że przyjemnie się to czyta *o*
    W Twoim blogu tylko jedno mi się nie podoba.. ( możesz mnie uznać , że marude, ale mam tylko 14 lat ;d ) szablon..!
    Jeśli chcesz, mogę Ci (spróbować) zrobić z Cande Molfese *o*
    To czekam na odpowiedź i kolejny rozdział :D
    Miaa
    http://dramione-miaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na więcej! *.*
    W wolnej chwili zapraszam do mnie: http://funkmiona-opowiadania-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy cos dodasz ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem tu nowa co prawda, ale to bardzo wciąga!
    Co będzie z Rosie? Muszę to wiedzieć!
    Weny życzę i pozdrawiam :)
    ``Nathally Katherine Riddle.
    *Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń