Jeszcze
tego samego dnia Al i Clary ukradli skrzydła much siatkoskrzydłych,
skórę kobry egipskiej i żabie serca z zapasów
Lestrange'a, a cytrynę wzięli z kuchni.
-Wciąż
nam brakuje sporo składników - powiedziała złotooka patrząc
krzywo na torbę gdzie schowała łup.
-Nie martw
się słońce, damy radę – pocieszył ją Albus -Wiem skąd
weźmiemy włos jednorożce i mandragory.
Po kilku
minutach pędzili już do Hagrida.
Pół
olbrzym nie ukrywał zdziwienia kiedy tylko poprosili go o jeden,
długi, srebrny włos z pokaźnej kolekcji spod sufitu.
-Cholibka
dzieciaki! A po co wam włos jednorożca?! Bawicie się czarną
magią?!
Wtedy
musieli skłamać. Przecież nie mogli mu powiedzieć, że Rosie Jest
zahipnotyzowana przez wampira-psychopatę i że muszą uważyć
eliksir żeby ją uratować....
-Eeee...
widzisz, Clary ma problemy z... eee... p-p- pęcherzem? - wybełkotał
Al patrząc z ukosą na ukochaną.
-Tak
właś... CO?!
-Oj
wiem kochanie, że miałem nikomu nie mówić ale Hagrid musi
wiedzieć! W końcu on dostarcza nam najważniejszy składnik na
eliksir! Nie chciałaś iść do pani Pomfrey!- wykrzyknął
puszczając jej oczko.
-No
dobrze ale i tak potrzebne nam są jeszcze duże pijawki...
-Pijawki
mówisz? Właśnie dziś rano byłem przy jeziorze i parę mnie
ugryzło... o tam w roku są w tym wiadrze!- zagrzmiał głos
Gajowego
-Dzięki
Hagrid! Potrzebujemy tylko 4- powiedział Al wkładając zwierzaki do
specjalnego słoiczka.
-Nie
ma za co dzieciaki- rzekł patrząc na nich z dziwnym wyrazem – Ale
powiedz mi Clary, dlaczego nie pójdziesz z tym do Pani
Pomfrey?
Szatynka
potrzebowała chwile aby zrozumieć o co mu chodzi. - Ach.. bo
widzisz... trochę się wstydzę... wieści się rozchodzą tak
szybko po szkole.. - odpowiedziała patrząc na Ala, który
dusił się ze śmiechu- W każdym razie, dzięki Hagrid, naprawdę
nam pomogłeś. Dziękujemy, ale musimy już iść. Do zobaczenia!
Kiedy
byli już w połowie drogi do zamku, Clary pewna że Hagrid już nie
usłyszy, walnęła Ala w ramię.
-Au!
Za co to, słońce?-zapytał patrząc urażonym wzrokiem?
-Za
problemy z pęcherzem- odparła powstrzymując śmiech. Przez chwile
milczeli.-Naprawdę nie mam pojęcia skąd weźmiemy włos gnoma i
włos wilkołaka...
-Nie
martw się. Włos gnoma ukradniemy jutro z szafki Lestrange'a a po
włos wilkołaka i rzęsy wili będziemy musieli się wybrać na
pokątną. Esencje dyptanu zwiniemy ze skrzydła szpitalnego. Dużym
problemem nadal jest krew dziewicy...
-Laski
za tobą latają. Moglibyśmy potajemnie zorganizować akcje „strać
dziewictwo z Potterem!”- powiedziała ze śmiechem Clary
Albus
raptownie się zatrzymał. Clary odwróciła się do niego i
widząc jego dziwną minę coś skręciło ją w środku.
-O
nie... Nawet o tym nie myśl!
-Ale
Słońce...
-Powiedziałam
NIE!
-Clary!
Inaczej nie damy radę!
-Nie!
-Ale
to nie będzie naprawdę!
-ALBUSIE
SEVERUSIE POTTERZE!
-Pomyśl
o Rosie! -Te słowa poruszyły szatynkę. Jej najlepsza przyjaciółka
jej potrzebowała.
-Ale
nie naprawdę?
-Nie
słońce oczywiście...
†
Rosie
siedziała patrząc na gwiazdy. Były piękne, i właśnie ich piękno
odciągało ją chwilowo od tego co robiło jej ciało. Nawet nie
chciała wiedzieć, zresztą. To było nieznośne, straszne katorgi,
tortury. Jej ulubionym zajęciem teraz było rozmyślanie o
Scorpiusie. Rozmyślała o jego sposobie marszczenia brwi, o tym jak
się uśmiecha... wszystko w nim lubiła i strasznie za nim tęskniła.
Drugim ulubionym zajęciem było wymyślanie zemsty na Charliem.
Kiedy myślała o tym wampirze krew ją zalewała i zaczynała
lewitować po pomieszczeniu ze złości.
„Oby
tylko Clary dała radę” -Myślała zrezygnowana.
†
-Czy nikt
się nie szczai? - zapytała Clary patrząc ze zwątpieniem na
karteczkę.
-Nie
powinni... wiadomość przeczytają tylko dziewczyny od 13 do 17 roku
życia. Dla innych będzie to zwykła karteczka.
-Świetnie...
idziemy na Pokątną?
-Jasne.
Biorę pelerynę - niewidkę oraz Mapę Huncwotów.- powiedział
Al otwierając kufer.
†
Na
pokątnej szybko znaleźli rzęsy wili, ale włos wilkołaka był
jak jednorożec dla mugoli.
-Nie
zdawałam sobie, że taki mały kłaczek może być tak
rzadki...-westchnęła Clary.
-Ja też
nie... ale powinniśmy spróbować na Nokturnie.-odpowiedział
Al
-Wiesz,
jakąś nie mam ochoty tam iść- rzekła z grymasem niechcenia.
-Ja też
ale to dla Rosie.-odpowiedział Al.
Skierowali
się w stronę sklepu Borgina i Borkusa. Kiedy weszli do środka, po
plecach szatynki przeszły nieprzyjemne dreszcze. Za ladą stał
brudny, niski czarodziej pochylony nad złotym łańcuszkiem ze
szmaragdem. Cudeńko było zepsute, roztrzaskane jakby od uderzenia
miecza. Kiedy usłyszał dzwonek szybko schował łańcuszek za ladą.
-Ach...
kogo tu mamy. Pan Potter - powiedział patrząc na nich uważnie.
-Czym mogę służyć?
Zanim Al
odpowiedział, położył na ladzie kilka złotych monet.- To za
dyskretność. Chcielibyśmy kupić włos wilkołaka.-powiedział
szeptem.
Stary
Borgin obejrzał monety pod światło i poszedł na zaplecze mówiąc
po drodze – Powinienem mieć gdzieś tu... Ach już widzę! -
kuśtykając wrócił ze słoiczkiem pełen brązowych włosów.
-Poprosimy
tylko jednego- powiedział Albus. Po zapakowaniu ingredientu w
reklamówkę ze specjalnym zapięciem, czarodziej rzekł: -to
będzie 40 galeonów.
-Oczyw...
ŻE ILE??!
†
Po
powrocie do Hogwartu, para zakochanych poszła do Pokoju Życzeń. W
nim znajdowało się wszystko potrzebne do przygotowania eliksiru.
Clary została i zaczęła przygotowywać eliksir a Al poszedł po
esencje dyptamu i włosy gnoma. Wbrew pozorom to nie była wcale
łatwa misja, nawet jeśli posiadał pelerynę -niewidkę. Musiał
ominąć wiele przeszkód i być jak najbardziej niewidzialny
pomimo swojej nie widzialności. Cichy jak myszka, bez tworzenia
jakiegokolwiek hałasu, ani ruchu powietrza, ani cienia, a tym
bardziej musiał uważać aby nikt nie wiedział, że rzeczy same
lewitują. Kiedy znajdował się w skrzydle szpitalnym zajrzał do
przyjaciela. Score był blady, ale spał smacznie. Ruszał gałkami
ocznymi. „Oby miał
przyjemny sen”
-pomyślał Al, opuszczając pomieszczenie aby wyruszyć na
poszukiwanie ostatniego składnika - krew dziewicy.
Karteczka
którą tak martwiła Clary, to było ogłoszenie, które
w końcu sama wymyśliła. Al obiecał że jak tylko dostanie krew
rzuci zaklęcie Obliviate.
Ona i tak martwiła się, że się nie uda. Dziewczyny miały się
pojawić na wieży astrologicznej. Potter właśnie tam wchodził.
Nie spodziewał się dużego tłumu, ale to co ujrzał przeszło
wszelkie jego wyobrażenia. Przed nim było pół Hogwartu. Al
nie wiedział co zrobić. Aż nagle go olśniło. To nie była wcale
dobra decyzja ani moralna jednak myśl o Rosie zwyciężyła. Wciąż
pod peleryną ukuł parę dziewczyn w palec i włożył do osobnej
fiolki krew każdej z nich. Oczywiście wybrał takie o wyglądzie
skromnym, delikatnym, młode dziewczyny. Po wypełnieniu „misji”
skierował się szybko do Pokoju Życzeń. Clary zaczęła już
gotowanie eliksiru. Wiedzieli, że potrwa to wiele godzin dlatego
woleli jak najszybciej zacząć. Całą noc i cały następny dzień
wymieniali się aby wywarzać eliksir. O 22 następnego dnia mikstura
była wreszcie gotowa.
-Rosie
wreszcie wróci do nas- szepnęła Clary dodając krew -I
zemścimy się na tej przystojnej pijawce. Jeszcze tylko zaklęcie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jako pierwsze...
A po drugie przeprosiny...
Ja zła brzydka kłamczucha. obiecywałam i jajco, nie?
Strasznie was przepraszam. Liczę na wybaczenie.
Dlaczego tak długo nie dodawałam nic?
otóż 3 LO. koszmar nad koszmarami, zło i potępienie.
Próbne matury, stres, ta Fucking studniówka.
naprawdę nie mam dużo czasu...
i wiem że mnie to nie usprawiedliwia ponieważ Ania @LaFinDeLaVieHarryPotter
także ma w tym roku maturę i znajduje czas aby pisac wspaniałe rozdziału...
nie mogę obiecać że się poprawię, ale naprawdę postaram się ponieważ
pisanie to moja pasja i strasznie tęskniłam za to.
Strasznie was przepraszam. Liczę na wybaczenie.
Dlaczego tak długo nie dodawałam nic?
otóż 3 LO. koszmar nad koszmarami, zło i potępienie.
Próbne matury, stres, ta Fucking studniówka.
naprawdę nie mam dużo czasu...
i wiem że mnie to nie usprawiedliwia ponieważ Ania @LaFinDeLaVieHarryPotter
także ma w tym roku maturę i znajduje czas aby pisac wspaniałe rozdziału...
nie mogę obiecać że się poprawię, ale naprawdę postaram się ponieważ
pisanie to moja pasja i strasznie tęskniłam za to.
Będę pisać. Obiecałam to sobie i wpiszę na listę rzeczy do zrobienia dla 2015 :)
Mam nadzieję że się wam rozdział podoba.. chociaż nic szczegółnego
się nie dzieje :)
Ach jeszcze jedno.. jeśli chcecie dostawać cynk ( xd) kiedy pojawiają się nowe
rozdziały, zachęcam do zostawienia linków, e-maili w zakładce SPAM.
Moi drodzy! Jeszcze raz Wesołych Świąt! i oby 2015 był udany :)
~kochająca A.
xx
Problemy z pęcherzem, hahahaha XDD nie wpadłabym na to :-D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
I ta akcja tez fajna
Zostałaś nominowana do LBA :D Więcej: http://gabikasia-hp-fanfiction.blogspot.com/p/blog-page_29.html
UsuńŚwietny rozdział :) Faktycznie problemy z pęcherzem ciekawe :D
OdpowiedzUsuńA co do studniówki to nie ma co się negatywnie nastawiać. Nie znam Twojej sytuacji ale zapewne świetnie się będziesz bawić nawet jeśli coś w przygotowaniach nie idzie...
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńAle ja się chcę w końcu dowiedzieć co będzie z Rosie ;_; i mam ochotę wbić mentalny kołek prosto w serce tego krwiopijcy Charliego! Aż mnie skręca jak sobie o nim przypomnę.
Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnej przerwy świątecznej
Super rozdział, zresztą jak zwykle :D
OdpowiedzUsuńJak Ty to robisz..? ; D
Piszesz lekko- tak, że przyjemnie się to czyta *o*
W Twoim blogu tylko jedno mi się nie podoba.. ( możesz mnie uznać , że marude, ale mam tylko 14 lat ;d ) szablon..!
Jeśli chcesz, mogę Ci (spróbować) zrobić z Cande Molfese *o*
To czekam na odpowiedź i kolejny rozdział :D
Miaa
http://dramione-miaa.blogspot.com/
Czekam na więcej! *.*
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie: http://funkmiona-opowiadania-blog.blogspot.com/
Kiedy cos dodasz ?
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa co prawda, ale to bardzo wciąga!
OdpowiedzUsuńCo będzie z Rosie? Muszę to wiedzieć!
Weny życzę i pozdrawiam :)
``Nathally Katherine Riddle.
*Zapraszam do mnie.